Bez blasku fleszy sędzia Dariusz Świecki objął funkcję rzecznika prasowego Sądu Najwyższego
Po tym jak prof. Piotr Hofmański został wybrany na sędziego Międzynarodowego Trybunału Karnego w Hadze, stało się jasne, że wkrótce pożegna się z Sądem Najwyższym, a na stanowisku rzecznika prasowego SN powstanie wakat. Zadanie odpowiadania na trudne pytania dziennikarzy przypadło sędziemu Dariuszowi Świeckiemu.
Choć urzęduje on od niedawna, zdążył już omówić z I prezes SN Małgorzatą Gersdorf główne cele polityki medialnej Sądu Najwyższego. – Mamy pomysł, żeby SN sam wychodził z informacjami na temat spraw, w których rozstrzyga o ważnych kwestiach społecznych. Obecnie częściej bowiem wytyka nam się błędy i potknięcia, aniżeli chwali za dobrą pracę. Dlatego chcemy przejąć inicjatywę – mówi Dariusz Świecki. I dodaje: – W ten sposób zamierzamy także wykreować lepszy wizerunek całego polskiego sądownictwa.
Wskazuje również na swoją rolę w tym procesie. – Nie może być tak, że sędzia będzie komentował własne orzeczenia. To byłoby niedopuszczalne w sytuacji, kiedy de facto w naszym systemie procesowym występuje sąd, a nie sędzia. I tutaj widzę właśnie swoją rolę. Jako rzecznik prasowy będę się starał prostym językiem tłumaczyć intencje sądu – deklaruje.
Prof. Tomasz Grzegorczyk, sędzia SN z Izby Karnej, nie ma wątpliwości, że Dariusz Świecki będzie godnym następcą prof. Hofmańskiego. – Jest wyjątkowo kontaktowy, co może mu ułatwić odnalezienie się w nowej roli rzecznika prasowego SN – dodaje.
Mediów sędzia Świecki się nie obawia, bo miał z nimi styczność już nieraz. Przede wszystkim w okresie, gdy sprawował funkcję prezesa Sądu Rejonowego w Łodzi.
– W tym czasie nie było jeszcze instytucji rzecznika prasowego. Dlatego osobą, która udzielała wypowiedzi dziennikarzom, był właśnie prezes sądu – tłumaczy sędzia Świecki. Orzekał też w wielu głośnych procesach. Pracując jeszcze w Sądzie Okręgowym w Łodzi, rozpoznawał sprawę znanego wówczas łódzkiego dziennikarza, oskarżonego o zabójstwo ciężarnej żony. Na początku lat 90. ubiegłego wieku żyła nią cała Polska. – Doskonale ją pamiętam. Zapadł wtedy wyrok uniewinniający, który sąd wyższej instancji utrzymał w mocy – relacjonuje sędzia.
W SN już poniekąd z urzędu sądził w sprawach najcięższego kalibru. Sam za najtrudniejszą uważa proces dotyczący członków plutonu specjalnego ZOMO odpowiedzialnych za pacyfikację kopalni Wujek. Od ich strzałów zginęło wówczas dziewięciu górników. Skład orzekający SN, któremu przewodniczył sędzia Świecki, utrzymał w mocy wyroki skazujące wydane przez sądy niższych instancji. – Ta sprawa była najtrudniejsza pod wieloma względami. Po pierwsze z uwagi na ogrom tragedii, która się wtedy wydarzyła. Po drugie ze względu na trudności dowodowe oraz problematykę dotyczącą zakresu odpowiedzialności poszczególnych oskarżonych – wymienia sędzia. I dodaje: – Miała ona również swój określony wydźwięk społeczny. Pozostawała też kwestia prawdy historycznej i pewnej satysfakcji dla rodzin ofiar.
Dariusz Świecki to jednak nie tylko obyty medialnie nowy rzecznik SN, ale również, a może przede wszystkim, ceniony sędzia. – Jest świetnym prawnikiem, w kwestii interpretacji przepisów otwartym na rzeczowe argumenty. Kładzie duży nacisk na prawidłowy przebieg procesu i jego rzetelność. A do tego jest dość stanowczy przy prowadzeniu spraw, dbając o ich tok – uważa prof. Grzegorczyk.
Kilka lat temu Dariusz Świecki równolegle z praktyką orzeczniczą zaczął rozwijać karierę uniwersytecką, którą kontynuuje do dziś jako adiunkt w Katedrze Postępowania Karnego i Kryminalistyki na UŁ. – Zawsze pociągało mnie pisanie. Dlatego gdy w „Przeglądzie Sądowym” opublikowano mój pierwszy artykuł, poczułem się zmotywowany, żeby podążać w tym kierunku. Stąd decyzja o pójściu na studia doktoranckie – wyjaśnia sędzia Świecki. Obecnie może się pochwalić już stopniem naukowym doktora habilitowanego, a swoje zamiłowanie do pisania realizuje w formie cenionych na rynku prawniczym książek i komentarzy z zakresu procedury karnej.
Prof. Tomasz Grzegorczyk uważa ten związek nauki z praktyką za bardzo wartościowy. Zdradza też, że studenci chętnie zapisują się na zajęcia do pana sędziego, ponieważ umie przekazać wiedzę w przystępny sposób.
Prywatnie Dariusz Świecki stara się znajdować czas na przyjemności – ostatnio zajmowała go lektura książek Zygmunta Miłoszewskiego, bo znajomi powiedzieli mu, że „Uwikłania” i „Ziarna prawdy” prawnik nie może nie znać. Chętnie sięgnął też po kontynuację przygód słynnego detektywa Poirota napisaną przez Sophie Hannah. Poza tym lubi aktywność fizyczną, jednak głównie taką, która wiąże się z rywalizacją. Co nie może dziwić, biorąc pod uwagę, że gdyby nie poszedł na prawo, to w planach miał karierę sportową.