Polska wciąż tak naprawdę nie zapewnia realnej ochrony sygnalistom, którzy w dobrej wierze informują o korupcji czy innych nieprawidłowościach. Nie realizujemy więc art. 33 Konwencji Narodów Zjednoczonych przeciwko korupcji (Dz.U. z 2007 r. nr 84, poz. 563) ratyfikowanej przez Polskę w 2006 r. Tak przynajmniej uważają eksperci Fundacji Batorego, którzy przygotowali raport „Realizacja wybranych postanowień Konwencji Narodów Zjednoczonych przeciwko korupcji w Polsce”. Jego oficjalna prezentacja odbyła się wczoraj z udziałem szefa CBA, przedstawicieli ministerstwa sprawiedliwości i prokuratury generalnej.

Jedna z konkluzji raportu brzmi jednoznacznie: mamy co prawda pewne regulacje (np. dotyczące mobbingu i dyskryminacji), ale są one fragmentaryczne i w praktyce nie dają żadnej ochrony. Problem też w tym, że dotyczą tak naprawdę zaledwie połowy aktywnych zawodowo: tylko tych, którzy są w stosunku pracy. „Niezbędne jest przyjęcie specjalnej ustawy chroniącej sygnalistów” – rekomendują autorzy raportu. Wstępem do tego powinno być uzupełnienie Rządowego Programu Przeciwdziałania Korupcji na lata 2014–2019 o punkt dotyczący potrzeby rzetelnej analizy możliwości zwiększenia prawnej ochrony sygnalistów. Punkt ten zniknął z programu w ostatniej fazie jego opracowania.
– Ubolewam, że pomimo stanowiska CBA zagadnienia związane z sygnalistami nie znalazły się w nim – mówił Paweł Wojtunik, szef CBA.
Przekonywał jednak, że nie jest to formalna przeszkoda uniemożliwiająca zajęcie się tematem i przedstawienie rekomendacji.