Zgodnie ze zmianą minister sprawiedliwości, obok prokuratora generalnego, rzecznika praw obywatelskich i - w pewnym zakresie - rzecznika praw dziecka, będzie mógł w postępowaniu karnym wnieść kasację od każdego prawomocnego orzeczenia sądu kończącego postępowanie. Otrzyma też prawo wglądu do akt po zakończeniu postępowania.

Do ustawy Senat zaproponował dwie redakcyjne poprawki, więc zmiana wróci teraz do Sejmu.

Sejm przyjął tę nowelizację w końcu sierpnia. Klub PiS, składając latem 2012 r. projekt takiej zmiany, argumentował, że uprawnienie do składania kasacji pozwoliłoby ministrowi sprawiedliwości na interwencję w sytuacji, gdy sędziowie popełniają "karygodne błędy".

Przychylnie do projektu odnosiło się Ministerstwo Sprawiedliwości. "Bardzo często spotykamy się z wszelkiego rodzaju skargami obywateli, którzy piszą do nas, wyobrażając sobie, że MS nadzoruje sądy i ma wpływ na wyroki. A minister sprawiedliwości odpowiada, że nie odpowiada za wymiar sprawiedliwości w tym sensie" - mówił w sierpniu wiceminister Jerzy Kozdroń. Zapewniał, że jeśli projektowana zmiana wejdzie w życie, nie zwiększy się liczba pracowników resortu, ani delegowanych do MS sędziów.

Nowelizację podczas prac legislacyjnych negatywnie zaopiniowali Prokurator Generalny, Sąd Najwyższy i Krajowa Rada Sądownictwa. Argumentowali m.in., że "realizowanie przez ministra sprawiedliwości, jako członka rządu, polityki karnej oraz wpływ na praktykę orzeczniczą sądów w demokratycznym państwie prawa powinny mieć miejsce wyłącznie przez wykonywanie kompetencji w procesie tworzenia prawa, a nie uprawnień procesowych". Zmianę krytykowało także Stowarzyszenie Sędziów Polskich "Iustitia".