Wszystkie kluby parlamentarne bez zastrzeżeń popierają przyznanie ministrowi sprawiedliwości prawa do wnoszenia kasacji w sprawach karnych. Na pierwszym powakacyjnym posiedzeniu sejmu komisja nadzwyczajna do spraw zmian w kodyfikacjach przedstawiła sprawozdanie o projekcie nowelizacji kodeksu postępowania karnego, który wprowadza tę zmianę.

Pomimo licznych negatywnych opinii na temat projektu, którą wyraziły m.in. ze strony Prokuratura Generalna, Krajowa Rada Sądownictwa, Sąd Najwyższy i Fundacja Helsińska, zarówno posłowie koalicji rządzącej, jak i opozycji nie mają wątpliwości, że przyznanie ministrowi sprawiedliwości uprawnień kasacyjnych jest niezbędne dla skutecznej realizacji jego kompetencji w zakresie polityki karnej. Poseł sprawozdawca Jarosław Pięta odpowiadając na zarzuty padające ze strony prokuratorów i sędziów, podkreślił przede wszystkim, że zmiana ta nie naruszy trójpodziału władzy, a jedynie uzupełni kompetencje szefa resortu o instrument, który umożliwi mu podejmowanie wymaganych działań związanych licznymi skargami wpływającymi od obywateli. Poseł przypomniał także, że minister sprawiedliwości miał już prawo wnoszenia kasacji, gdy jednocześnie pełnił funkcję prokuratora generalnego. Dlatego też jego zdaniem planowana nowelizacja prowadzi jedynie do "przywrócenia mu uprawnienia ściśle związanego z wykonywanymi przez niego kompetencjami.

Członkowie komisji nadzwyczajnej zrezygnowali natomiast z propozycji poszerzenia zakresu kasacji wnoszonej na podstawie art. 521 k.p.k. przez prokuratora generalnego, rzecznika praw obywatelskich i rzecznika praw dziecka. Wnioskodawcy projektu chcieli, aby uprawnione organy mogły wnosić kasacje w oparciu o przesłanki właściwe dla apelacji. Posłowie zgodzili się jednak z głosami krytyków, którzy twierdzili, że byłoby to w istocie równoznaczne z wprowadzeniem trzeciej instancji, i uznali, że zmiana ta stanowiłaby zbyt daleko idącą ingerencję.