Jeśli zapadnie orzeczenie dyscyplinarne w jego sprawie, przyjrzy mu się KRS
Prośbę do Krajowej Rady Sądownictwa o „pilne podjęcie czynności, które ochronią sędziego represjonowanego za wyrażanie poglądów prawnych nie odpowiadających oczekiwaniom ministra sprawiedliwości i prezesa Sądu Okręgowego w Siedlcach” wystosowało Stowarzyszenie Sędziów Polskich „Iustitia”. Wiemy już, że takie czynności nie zostaną podjęte.
– Debatowaliśmy nad tą sprawą na ostatnim posiedzeniu. Uznaliśmy jednak, że rada nie ma podstaw prawnych do monitorowania postępowań dyscyplinarnych – zaznacza Waldemar Żurek, rzecznik prasowy Krajowej Rady Sądownictwa.
Dodaje jednak, że KRS ma możliwość wnoszenia odwołań od wszystkich wyroków sądów dyscyplinarnych. I może je składać zarówno na korzyść, jak i niekorzyść osądzonych sędziów.
Ta odpowiedź rady satysfakcjonuje Macieja Strączyńskiego, prezesa SSP Iustitia.
– To sygnał, że jeżeli doszłoby do postępowania dyscyplinarnego w tej sprawie, to KRS może złożyć apelację od wyroku skazującego – mówi sędzia Strączyński.
Źródło konfliktu
Sprawa dotyczy sędziego, który w październiku zeszłego roku podjął decyzję o odstąpieniu od orzekania. Skłoniła go do tego treść uzasadnienia uchwały Sądu Najwyższego z lipca 2013 r. (sygn. akt III CZP 45/13). Wynikało z niego, że podczas styczniowej reformy, likwidującej z 1 stycznia 2013 r. 79 mniejszych sądów rejonowych, minister sprawiedliwości popełnił błąd, gdyż nie podpisał osobiście decyzji o przenoszeniu sędziów ze znoszonych sądów, lecz scedował to na swoich zastępców. W opinii SN efektem tego była nieważność tych decyzji, a co za tym szło – brak możliwości orzekania przez sędziów w ten sposób przeniesionych.
Nie był on w swej decyzji odosobniony – tak samo postąpiła duża część przeniesionych sędziów. Zdaniem resortu sprawiedliwości działania te były nieuzasadnione, gdyż lipcowa uchwała SN wiązała tylko w tej konkretnej sprawie, w której została wydana. W obronę sędziów wzięła za to KRS, która w uchwale z 10 października 2013 r. jednoznacznie wskazała, że mają oni prawo pogląd SN podzielać.
Nadzieje na umorzenie
Prezes SO w Siedlcach uznał jednak, że odmowa wykonywania czynności służbowych przez sędziego była bezzasadna. I złożył do rzecznika dyscyplinarnego wniosek o jego ukaranie.
– Z tego powodu, że postępowanie prowadzi rzecznik dyscyplinarny, rada rzeczywiście nie ma możliwości podejmowania na tym etapie żadnych czynności w sprawie. W przeciwnym wypadku bowiem mogłaby narazić się na zarzut wkraczania w sferę należącą do decyzji rzecznika – tłumaczy prezes Strączyński.
Tak więc jego zdaniem decyzji KRS nie można traktować jako umywania rąk i pozostawienia sędziego bez żadnego wsparcia.
– Merytoryczne stanowisko rady w kwestii powstrzymywania się od orzekania było znane. Liczymy więc, że nie dojdzie do postawienia sędziemu zarzutów – mówi Maciej Strączyński.
Jeżeli jednak do tego dojdzie, sędzia nawet się o tym nie dowie. Na razie bowiem nie postawiono mu żadnych zarzutów. A zgodnie z procedurą postanowienia o umorzeniu na tym etapie nie doręcza się osobie, wobec której złożono wniosek o wszczęcie postępowania dyscyplinarnego.