W życiu nie przypuszczałem, że wiceminister sprawiedliwości będzie bronił autonomii prokuratorów przed atakami prokuratora generalnego. On, jako były sędzia, niezależność powinien mieć we krwi. Ta sytuacja to jakiś koszmar - uważa Edward Zalewski, przewodniczący Krajowej Rady Prokuratury.
Szeregowi prokuratorzy są zszokowani propozycjami Andrzeja Seremeta wysuwanymi w piśmie do premiera. Skierowali w tej sprawie dramatyczny apel do Krajowej Rady Prokuratury (KRP). Związek Zawodowy Prokuratorów i Pracowników Prokuratury alarmuje, że prokurator generalny chce wręcz przekreślić ich niezależność. Co na to rada?
Podjęliśmy w tej sprawie uchwałę. Z aprobatą przyjmujemy ten apel. W naszej ocenie w zmianach proponowanych przez PG nie chodzi, jak deklaruje Andrzej Seremet, o zapewnienie sprawnego działania prokuratury. Nie czarujmy się: chodzi o wzmocnienie pozycji prokuratora generalnego i prokuratorów przełożonych kosztem niezależności szeregowych prokuratorów. Propozycje nie zasługują na uwzględnienie.
Mocne słowa. A konkretnie, co nie podoba się KRP?
Uznaliśmy, że pomysł wprowadzenia możliwości wydawania przez przełożonych prokuratorów poleceń zaniechania realizowanych lub planowanych czynności jest zupełnie niepotrzebny. Obecna ustawa o prokuraturze oraz regulamin urzędowania jednostek są wystarczającymi instrumentami, aby czuwać nad prawidłowym przebiegiem śledztw i dochodzeń.
Andrzej Seremet chce rozszerzenia możliwości podjęcia umorzonych postępowań przez prokuratorów nadrzędnych. To dobry pomysł?
Zupełnie niezasadny. Obecny stan
prawny daje instrumenty do korygowania takich przypadków.
Prokurator generalny proponuje też, aby dla „dobra służby prokuratorskiej” można było odwoływać kadencyjnych szefów prokuratur.
Co to jest dobro służby prokuratorskiej? To worek, do którego można wrzucić wszystko. Zdaniem KRP taka zmiana prowadziłaby do arbitralnych decyzji prokuratora generalnego w oparciu o zupełnie nieostre kryteria. Dla nas to wyraz tendencji do istotnego ograniczenia niezależności prokuratorów.
PG idzie też na wojnę z Krajową Radą Prokuratury.
Prokurator generalny niezasadnie w swym piśmie do premiera nazywa KRP organem samorządu prokuratorskiego. KRP nie ma takiego statusu. Jest to ciało o charakterze mieszanym. Składa się nie tylko z prokuratorów, ale także posłów, senatorów czy przedstawiciela prezydenta. To ciało stojące na straży niezależności prokuratorów, które ma pełnić podobną funkcję, jak Krajowa Rada Sądownictwa.
Ale Andrzej Seremet sugeruje, że KRP podejmuje kluczowe decyzje, ale jednocześnie nie ponosi za nie odpowiedzialności. Taka ocena boli?
Powiem dyplomatycznie: to sformułowanie budzi nasz sprzeciw i jest co najmniej niefortunne. Prokurator generalny nie jest związany naszymi wnioskami o awans prokuratorów. Przez trzy lata mniej niż 1 proc. naszych wniosków nie zostało uwzględnionych. Poza tym obsada stanowisk funkcyjnych to absolutna domena PG. Z kolei to, że KRP wyraża zgodę na odwołanie kadencyjnych szefów jednostek, to jedna z gwarancji niezależności prokuratorów. Ma zapobiegać ich swobodnemu odwoływaniu.
Dlaczego prokuratorom tak ciężko się dogadać sprawie reformy prokuratury? Wciąż nie mówicie jednym głosem.
Ależ mamy wyjątkowo jednolity front: związku zawodowego i KRP. Bronimy niezależności prokuratury, która jest wielkim osiągnięciem. I żeby nie wiem jak uwierała, zawsze będzie lepsza niż arbitralne kierowanie prokuraturą przez jednego człowieka lub – nie daj Boże – opcję polityczną. Trzeba pogodzić nadzór z niezależnością. A dlaczego jest nam ciężko? Bo prokurator generalny obejmując swą funkcję, znał zakres swych przyszłych uprawnień. Wiedział też, w jakim kierunku będą zmierzały zmiany. Reforma z 2009 r. dała nam niezależną prokuraturę, wolną od nacisków politycznych i arbitralnego sterowania. A ten prokurator generalny – sędzia, który powinien mieć
niezależność we krwi – występuje do premiera o to, aby de facto tę niezależność wręcz zlikwidować. W życiu nie przypuszczałem, że wiceminister sprawiedliwości będzie bronił niezależności prokuratorów przed atakami prokuratora generalnego. To jakiś koszmar.
Nie czarujmy się: chodzi o wzmocnienie pozycji prokuratorów przełożonych
Seremet chce więcej władzy >>