Po blisko trzech latach prawomocnie rozstrzygnięty został spór mający istotne znaczenie dla wyznaczenia granic prywatności w internecie. Sąd uznał, że w przypadku zdjęć zrobionych w codziennej sytuacji nie może być mowy o żadnym naruszeniu prawa



Postępowanie miało charakter wielowątkowy, ale jego istota sprowadzała się do odpowiedzi na pytanie, czy właściciel portalu powinien ponosić odpowiedzialność wobec osoby, której zdjęcie zostało na takim portalu opublikowane bez jej zgody.
Sprawa ta miała ciekawy charakter nie tylko z powodu tego, że wyznacza linię orzeczniczą i tym samym reguły swobody dla przedsiębiorców działających online, lecz także ze względu na jej praktyczny wymiar. Warto zauważyć, że powód domagał się od administratora portalu, na którym nastąpiła publikacja zdjęć, zadośćuczynienia w kwocie 20 tys. zł, przekazania kwoty 50 tys. zł na cel społeczny oraz zamieszczenia przeprosin na portalu pozwanego, w dwóch ogólnopolskich dziennikach, telewizyjnym kanale informacyjnym oraz w dwóch głównych ogólnopolskich kanałach telewizyjnych.
30 stycznia 2014 r., Sąd Apelacyjny we Wrocławiu rozstrzygnął prawomocnie ten istotny spór, oddalając apelację powoda i w efekcie przyznając słuszność administratorowi portalu (sygn. akt I ACa 1452/13).
Spór toczył się niemal przez trzy lata. Sporne, czarno-białe zdjęcia (zrobione w latach nauki w szkole podstawowej, ponad 30 lat temu) zostały zamieszczone w portalu przez byłych uczniów klasy, do której uczęszczał również powód. Jedno z nich zostało opatrzone podpisem ze wskazaniem, jak nazywają się osoby znajdujące się na nim.
Powód, dochodząc ochrony swojego wizerunku, powołał się na ochronę wynikającą z prawa autorskiego, z regulacji dotyczących danych osobowych oraz wreszcie na przepisy dotyczące dóbr osobistych.

Argumenty z ustaw

W zakresie ochrony praw autorskich sądy obu instancji dokonały wykładni art. 81 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych (Dz.U. z 1994 r. nr 24, poz. 83 z późn. zm.): „Rozpowszechnianie wizerunku wymaga zezwolenia osoby na nim przedstawionej”. W zakresie interpretacji przesłanki „rozpowszechniania” już sąd I instancji wyraził pogląd, że można mieć wątpliwości, czy doszło do rozpowszechnienia wizerunku, skoro portal wymagający logowania skonstruowany jest w ten sposób, że wyłącznie zawężony krąg osób ma możliwość zapoznania się z treściami na nim zamieszczonymi. Dodatkowo, co istotne dla portali, które nie wymagają logowania, sąd zaznaczył, że opublikowanie zdjęć nie oznacza automatycznie rzeczywistego dotarcia nieograniczonej liczby osób do takich treści. W konsekwencji do uzyskania przez opublikowane zdjęcia charakteru powszechnego konieczne jest każdorazowe badanie wystąpienia bądź niewystąpienia przesłanki rozpowszechnienia.
Dla ochrony wizerunku (na podstawie art. 81 prawa autorskiego) istotne znaczenie ma również to, czy jest możliwość rozpoznania osoby na nim przedstawionej. W tym zakresie przywołane zostało orzeczenie Sądu Najwyższego z 27 lutego 2003 r. (sygn. akt IV CKN 1819/00), zgodnie z którym naruszenie prawa do wizerunku osoby fizycznej następuje, gdy opublikowana bez zgody tej osoby fotografia wykonana została w sposób umożliwiający jej identyfikację.
Sąd przyznał również rację interpretacji pełnomocnika portalu, wskazującego na brak konieczności legitymowania się zezwoleniem na rozpowszechnianie wizerunku (art. 81 ust. 2 prawa autorskiego), jeżeli wykonanie zdjęcia nie było ukierunkowane indywidualnie na jedną osobę, a stanowi ona jedynie element składowy całości.
Nieskuteczna okazała się również podjęta przez powoda próba obciążenia właściciela portalu odpowiedzialnością z powołaniem się na przepisy dotyczące ochrony danych osobowych. Wprawdzie w odrębnym postępowaniu Naczelny Sąd Administracyjny stwierdził, że opatrzone podpisem zdjęcie stanowi dane osobowe, jednakże jego usunięcie czy pozbawienie indywidualizującego opisu wystarczy, aby zapobiec ewentualnym naruszeniom w przetwarzaniu danych osobowych.
W tym aspekcie sąd cywilny wskazał również, że samo ujawnienie imienia i nazwiska w celu identyfikacji osoby fizycznej nie może zostać uznane za naruszające jej dobra osobiste.

Ochrona kodeksowa

Równolegle dochodząc swoich roszczeń, powód próbował opierać swoją argumentację na regulacjach kodeksu cywilnego. Jednakże, jak wskazał sąd, naruszenie dóbr osobistych w postaci wizerunku w praktyce oznacza naruszenie innego dobra (czci, prywatności), tyle że następuje za pośrednictwem wizerunku. Polega to zatem na wywołaniu u innych osób negatywnego postrzegania czy też negatywnego odbioru właściwości, cech charakteru, zachowania lub poglądów danej osoby. Jak zostało podkreślone w rozstrzygnięciu, w przypadku zdjęć zrobionych w standardowej, codziennej sytuacji nie może być mowy o żadnym naruszeniu prawa uzasadniającym żądanie przeprosin czy zadośćuczynienia. Jak wskazał sąd, żadne ze zdjęć nie przedstawiało powoda w sposób ubliżający czy ośmieszający. Dodatkowo fotografie nie były robione znienacka czy z ukrycia. Nie dotyczyły również sytuacji prywatnej.
W zakresie zgłoszonych roszczeń w orzeczeniu stwierdzono, że powód nie doznał żadnej krzywdy, która mogłaby usprawiedliwiać żądanie przeprosin oraz zadośćuczynienia. Podstawowym kryterium przyznania roszczeń w formie majątkowej jest zrekompensowanie i złagodzenie doznanej krzywdy – co w opisywanej sprawie nie miało miejsca.
W zakresie szerokich żądań powoda odnośnie do przeprosin (m.in. w dziennikach „Gazeta Wyborcza”, „Rzeczpospolita”, NK.pl, TVN, TVP, TVN24) sąd ocenił je jako nadmierne, rażąco wygórowane i zupełnie nieadekwatne. Osobie, której dobra osobiste naruszono, przysługuje bowiem prawo do uzyskania przeprosin w formule, w jakiej doszło do naruszenia. Takie stanowisko potwierdził również Sąd Najwyższy w wyroku z 8 lutego 2008 r. (sygn. akt I CSK 345/07).
Omówione orzeczenie ma znaczenie dla całej branży online, gdyż definiując, co jest dozwolone, wskazuje częściowo, jakie inne działania przedsiębiorców mogą być sankcjonowane. Czekając na pisemne uzasadnienie orzeczenia Sądu Apelacyjnego, jako podsumowanie można przytoczyć słowa Sądu Okręgowego we Wrocławiu, który orzekając w I instancji, stwierdził w tej sprawie: „Mówiąc potocznie, nic złego się nie stało i stać się nie mogło”..

Opublikowanie zdjęć nie oznacza jeszcze dotarcia nieograniczonej liczby osób do takich treści

Grzegorz Wanio - radca prawny, partner w Kancelarii Olesiński & Wspólnicy, Michał Kluska - adwokat w Kancelarii Olesiński & Wspólnicy pełnomocnicy administratora portalu (pozwanego)