Zespół do spraw nowelizacji prawa upadłościowego i naprawczego zakończył właśnie prace nad projektem założeń ustawy – Prawo restrukturyzacyjne. Nowy akt ma uelastycznić procedury restrukturyzacyjne podmiotów, które wpadły w spiralę długów. W ostatecznym rachunku chodzi zarówno o ochronę wartości tonącego przedsiębiorstwa, jak i jego wierzycieli i pracowników.
Bankructwo dziś i jutro / Dziennik Gazeta Prawna
– Procedury mają umożliwić utrzymanie nawet zadłużonej firmy, która spłacałaby zobowiązania, prowadząc dalej działalność, aż do odzyskania płynności finansowej – wyjaśnia dr hab. Michał Królikowski, wiceminister sprawiedliwości.
Dziś, w oparciu o obowiązujące przepisy ustawy – Prawo upadłościowe i naprawcze (Dz.U. z 2003 r. nr 60, poz. 535 z późn. zm.), sądy ogłaszają najczęściej upadłości obejmujące likwidację firmy dłużnika. Znacznie mniej udaje się przeprowadzić upadłości z możliwością zawarcia układu. W 2012 r. na 4299 wniosków o ogłoszenie upadłości w 730 przypadkach doszło do likwidacji zakładu, a tylko 162 przedsiębiorców dogadało się z wierzycielami i zawarło z nimi układ. Pozostałe wnioski o ogłoszenie upadłości były przez sądy oddalane (1328), prawomocnie zwracane (1109) lub załatwiane w inny sposób (np. odrzucone z powodu niedopuszczalności lub z przyczyn formalnych).
– Znajomość instytucji prawa upadłościowego i naprawczego wśród przedsiębiorców i konsumentów w Polsce jest niska. Do sądów zbyt często trafiają więc wnioski spóźnione, składane w momencie, gdy sytuacja przedsiębiorcy nie pozwala już na odratowanie firmy – tłumaczy Michał Królikowski.
Problem narasta również dlatego, że wniosków o ogłoszenie upadłości wpływa do sądów coraz więcej. W 2012 r. było ich o 1140 więcej niż rok wcześniej (3159) – wynika z wyliczeń Ministerstwa Sprawiedliwości.

Mniej formalności

Autorzy projektu założeń prawa restrukturyzacyjnego zaproponowali zupełnie inne metody sanacji przedsiębiorstw niż te przewidziane w postępowaniach prowadzonych obecnie. Przede wszystkim chcą wprowadzić procedury zapewniające maksymalną ochronę praw wierzycieli i zwiększyć uprawnienia najbardziej aktywnych spośród nich; odformalizować postępowania, a w ich trakcie szerzej niż do tej pory korzystać z nowoczesnych narzędzi teleinformatycznych. Zgodnie z zapowiedziami powstanie Centralny Rejestr Upadłości, prowadzony w systemie elektronicznym. Na jego stronach znajdą się obwieszczenia np. o zbywalnych składnikach majątku zadłużonej firmy i o stanie sprawy. Można też będzie przesyłać do niego elektroniczne wnioski kierowane do sądu i syndyka.
– Wierzyciele będą mogli bardziej aktywnie niż do tej pory decydować o przyjęciu lub odrzuceniu układu z dłużnikiem. Przy podejmowaniu tej decyzji wystarczające będzie uzyskanie poparcia większości głosujących wierzycieli, a nie jak to jest dziś – wszystkich – tłumaczy Mariusz Haładyj, podsekretarz stanu w Ministerstwie Gospodarki.
– Odformalizowaniu postępowania ma służyć także możliwość zgłaszania wniosków o restrukturyzację przez internet, w których wskazane zostaną jedynie dowody zadłużenia firmy. Nie będzie zaś konieczne dołączanie do nich kopii dokumentów potwierdzających istnienie zaciągniętych zobowiązań – precyzuje minister Haładyj.
Autorzy projektu uznali też, że w sytuacji gdy wierzytelności nie budzą sporu i znajdują się w księgach rachunkowych dłużnika, wówczas w aktach sprawy sąd nie będzie musiał gromadzić odpisów papierowych faktur. Również strony nie będą udowadniać papierowym dokumentem istnienia każdej złotówki takiego długu. Wedle nowych reguł jedynie odpisy dokumentów dotyczących wierzytelności spornych będą wymagały poświadczenia – gdy jednak wystąpią wątpliwości co do ich prawdziwości, sąd zażąda złożenia oryginału.

Cztery metody

Projekt wprowadzi też cztery nowe, nieznane do tej pory instytucje postępowania restrukturyzacyjnego: postępowanie w przedmiocie zatwierdzenia układu, przyspieszone postępowanie układowe, postępowanie układowe i postępowanie sanacyjne.

– Już występując z wnioskiem do sądu, przedsiębiorca będzie mógł zadecydować, z którego sposobu skorzysta. Wybór postępowania dopasuje do sytuacji w swojej firmie, np. czy ciążą na niej wierzytelności, co do których nie ma pewności, czy nie zostały już przynajmniej częściowo uregulowane i komu należy zwrócić pieniądze – dodaje Mariusz Haładyj.
Postępowanie w przedmiocie zatwierdzenia układu.
Będzie ono najmniej sformalizowane. – W sądzie będzie trwało krótko, bo najwyżej dwa tygodnie. Prowadzić je będą mogli jedynie ci przedsiębiorcy, którzy wprawdzie teraz są jeszcze wypłacalni, ale spodziewają się w przyszłości problemów finansowych. Sami będą porozumiewali się z wierzycielami i zbierali głosy od nich w sprawie możliwości zawarcia układu – tłumaczy Maciej Geromin, ekspert, sekretarz zespołu do spraw nowelizacji prawa upadłościowego. I dodaje, że dopiero gdy taki dłużnik uzyska większość wymaganą do przyjęcia układu, będzie mógł wystąpić do sądu z wnioskiem o jego zatwierdzenie.
Oprócz tego dłużnicy sami też wybiorą osobę posiadającą licencję doradcy restrukturyzacyjnego, która zweryfikuje, czy propozycje układowe są zgodne z prawem i z ustaleniami poczynionymi z wierzycielami.
Przyspieszone postępowanie układowe. Będzie trwało w sądzie dłużej, bo dwa miesiące. Głosy wierzycieli odnośnie do propozycji dłużnika dotyczących układu będą zebrane na zwołanym przez sąd zgromadzeniu wierzycieli. Tam też dojdzie do zawarcia układu. Egzekucje wierzytelności objętych układem będzie można zawiesić, zabezpieczając w ten sposób majątek przedsiębiorcy. Chodzi o uniknięcie przypadków, w których egzekucja mogłaby utrudnić lub uniemożliwić zawarcie układu.
Postępowanie układowe. Będzie trwało jeszcze dłużej, bo od 6 do 9 miesięcy, ale – na co zwracają uwagę prawnicy – obecnie i tak toczy się przez co najmniej rok. Oparte zostanie na tych samych zasadach, co obecnie postępowanie upadłościowe z możliwością zawarcia układu.
– Najczęściej będzie wszczynane wówczas, gdy wierzytelności są sporne, a dłużnicy znajdują się na skraju niewypłacalności lub już są niewypłacalni – wyjaśnia Maciej Geromin.
Wprawdzie przedsiębiorca nie utraci prawa do sprawowania zarządu firmą, ale będzie musiał je wykonywać pod stałą kontrolą sądu i wierzycieli. Uzyska też ochronę przed egzekucjami. Jednak już w początkowej fazie – we wniosku do sądu o wszczęcie postępowania – powinien przedstawić swoje propozycje układowe.
Zanim jednak dłużnik podejmie decyzję co do sposobu ratowania firmy, powinien ustalić, czy jest w stanie regulować nowe zobowiązania.
– Gdy nie ma takiej możliwości, będzie musiał wnosić o upadłość. Jeżeli nadal będzie je płacił, to korzystne dla niego będzie postępowanie sanacyjne – tłumaczy adwokat Patryk Filipiak z kancelarii Prawnej Filipiak Babicz.
Postępowanie sanacyjne.
Będzie najdłuższe z procedur przewidzianych w projekcie założeń. Ma trwać 12 miesięcy i umożliwić niewypłacalnemu przedsiębiorcy, którego jednak opłaca się ratować, restrukturyzację zobowiązań. Po jego otwarciu zostaną zawieszone postępowania egzekucyjne prowadzone z majątku wchodzącego do masy sanacyjnej (czyli majątku dłużnika), zostaną uchylone zajęcia, których komornik już zdążył dokonać, nie będzie też można kierować nowych egzekucji do tego majątku. Nadzór nad dłużnikiem będzie sprawował sędzia komisarz.
– Majątkiem dłużnika będzie zarządzał zarządca ustanowiony przez sąd. Będzie mógł on odstąpić od zawartych już, ale niekorzystnych dla przedsiębiorcy umów, zwolnić pracowników, wypłacając im odszkodowania, sprzedać niepotrzebne składniki majątku, a także doprowadzić do uchylenia zajęć komorniczych na rachunkach bankowych przedsiębiorcy – wyjaśnia adwokat Patryk Filipiak.
W czasie postępowania sanacyjnego bank nie będzie też mógł wypowiedzieć firmie umowy o kredyt, a właściciel zajmowanego przez nią lokalu – umowy najmu.

Upadłość konsumencka

Zmiany dotyczyć będą również przepisów o bankructwie osób fizycznych:

● konsument będzie mógł ogłosić upadłość likwidacyjną lub układową (do tej pory tylko likwidacyjną)

● zawierając układ z wierzycielami, będzie mógł umówić się, że zatrzyma mieszkanie (do tej pory mieszkanie wchodzi w skład masy upadłości)

● zmniejszą się koszty postępowania

● wniosek o upadłość będzie łatwiej złożyć (do tej pory w stosunku do konsumenta stosowane są takie same wymogi, jak do przedsiębiorcy)

● wystarczy, że konsument będzie miał tylko jednego wierzyciela (obecnie trzeba mieć dwóch)