Państwom członkowskim wolno uznać, że mecze finałowe mundialu i mistrzostw Europy mają doniosłe znaczenie dla społeczeństwa. Dlatego mogły zakazać transmitowania meczów na zasadach wyłączności – orzekł luksemburski Trybunał Sprawiedliwości.
W ten sposób TS zamknął ostatecznie sprawy ze skarg Fédération Internationale de Football Association (FIFA) i Union des Associations Européennes de Football (UEFA) walczących o możliwość sprzedaży praw do pokazywania ważnych rozgrywek. UEFA utrzymuje bowiem, że 64 proc. jej zysków pochodzi z tego rodzaju transakcji.

Doniosłość finałów

Tymczasem kilka państw Wspólnoty, w tym przede wszystkim Belgia i Zjednoczone Królestwo, na mocy dwóch dyrektyw Rady 89/552/EWG i 97/36/WE w sprawie koordynacji przepisów państw członkowskich dotyczących wykonywania telewizyjnej działalności transmisyjnej sporządziło wykazy wydarzeń o doniosłym znaczeniu dla ich społeczeństw. W efekcie ani FIFA, ani UEFA nie mogły handlować z ich nadawcami prawami do transmisji drogich meczów. Belgia włączyła bowiem do swojego zestawienia wszystkie spotkania należące do turnieju finałowego mistrzostw świata, a Wielka Brytania zarówno te, jak i mistrzostwa Europy.
W obu państwach toczyły się wcześniej konsultacje dotyczące kryteriów pozwalających włączyć poszczególne wydarzenia do spisu szczególnie doniosłych społecznie. Okazało się wówczas, że muszą one wywoływać szczególny oddźwięk w całym kraju, nie tylko wśród osób zazwyczaj śledzących takie imprezy. Uznano więc, że w wypadku meczów nie muszą to być wyłącznie te, rozgrywane przez drużynę narodową, a raczej przyciągające licznych telewidzów. Tym samym do wykazów wydarzeń pokazywanych w bezpłatnych kanałach zostały zaliczone te, które tradycyjnie były transmitowane na żywo.
Zgodnie z procedurą państwa, które zamierzały zakazać sprzedaży wyłącznych praw, przesłały swoje wykazy do zatwierdzenia Komisji Europejskiej. Ta stwierdziła ich zgodność z prawem Unii. Dlatego FIFA i UEFA zaskarżyły decyzje ograniczające ich dochody – najpierw do luksemburskiego Sądu Pierwszej Instancji, a kiedy tam przegrały – do Trybunału Sprawiedliwości.
Zakwestionowały przede wszystkim okoliczność, że wszystkie mecze turnieju mogą stanowić wydarzenia o doniosłym znaczeniu społecznym. Argumentowały przy tym, że decyzje państw członkowskich hamują swobodny przepływ usług i łamią zasady konkurencji.

Ograniczenie swobody

Trybunał przypomniał jednak, że określanie list ważnych wydarzeń należy do wyłącznych kompetencji poszczególnych państw Wspólnoty, a rola Komisji sprowadza się do badania, czy wykonywanie tych dyskrecjonalnych uprawnień jest zgodne z prawem Unii. Orzekł więc, że chociaż zakaz transmisji na prawach wyłączności jest pewnym ograniczeniem swobody przepływu usług, swobody przedsiębiorczości, konkurencji, a co za tym idzie – prawa własności, to jednak w wypadku meczów rozgrywanych w finałach mistrzostw Europy i świata jest to uzasadnione ochroną prawa do informacji. Otwarte transmisje zapewniają bowiem dostęp szerokiej widowni do relacji telewizyjnych. Tym bardziej że turnieje te są oglądane nie tylko przez fanów piłki nożnej.
Dlatego, mimo że państwa członkowskie muszą informować Komisję o przyczynach uznania każdego z turniejów finałowych – i mistrzostw świata, i Europy – za jedno doniosłe wydarzenie, to jednak sąd, orzekając na niekorzyść UEFA i FIFA, nie popełnił błędu w ocenie sytuacji. Tym samym i TS oddalił ich sprzeciw.
ORZECZNICTWO
Wyroki w sprawach C-201/11 P, C-204/11 P i C-205/11 P.