Resort finansów chce w ramach oszczędności sięgnąć do kieszeni prokuratorów. Ministerstwo Finansów twierdzi, że obecne warunki wynagradzania śledczych „nie są akceptowalne”. Zwłaszcza – jak podkreśla resort – „w sytuacji kolejnego roku, w którym zamrożone są wynagrodzenia pracowników państwowej sfery budżetowej”. Tak wynika z uwag zgłoszonych przez ministerstwo podczas prac nad projektem nowej ustawy – Prawo o prokuraturze.
Co proponuje resort? Po pierwsze, powrót do kwoty bazowej przy wyliczaniu prokuratorskich uposażeń, czyli tak jak to było do 2009 r. Drugi pomysł – jeszcze gorszy dla prokuratorów – to odwołanie się do wynagrodzeń w administracji państwowej, np. wprost do płacy zasadniczej podsekretarza stanu. Prokuratorzy nie wykluczają protestów, jeśli rząd poprze ten pomysł.
Na razie ostro krytykuje go resort Jarosława Gowina. Podkreśla, że „urząd prokuratora stanowi jeden z najważniejszych urzędów państwowych zapewniający bezpieczeństwo prawne obywatelom”. Broni obecnego modelu jako przeciwdziałającego czynnikom korupcyjnym oraz służącego budowaniu autorytetu organów wymiaru sprawiedliwości i zagwarantowaniu najlepszej obsady kadrowej. „Aktualnie w Polsce zakres kryzysu gospodarczego nie uzasadnia obniżenia wynagrodzeń jakiejkolwiek grupy zawodowej sektora publicznego, zaś mechanizm proponowany przez ministra finansów zmierza de facto do obniżenia tych wynagrodzeń w stosunku do aktualnie obowiązujących zasad” – czytamy w opinii ministra sprawiedliwości. Wytyka on także, że mimo kryzysu w 2012 r. służby mundurowe uzyskały podwyżki.
Dzisiejszy system wynagradzania prokuratorów jest oparty na powiązaniu ich pensji z przeciętnym wynagrodzeniem ogłaszanym przez szefa GUS (zrównany jest z wynagrodzeniami sędziów). To gwarantuje prokuratorom wzrost ich uposażeń, ale tylko wówczas gdy rośnie średnia płaca w gospodarce. Jeżeli zatem mamy kryzys i pensje nie rosną, dotyczy to również wynagrodzeń prokuratorów i sędziów. Dla resortu finansów to jednak za mało.
– Obecny system kształtowania wynagrodzeń został wypracowany w 2008 r. Jego celem było zahamowanie spadku wartości prokuratorskich i sędziowskich pensji, który w latach 1998–2008 wynosił ponad 30 procent – przypomina Jacek Skała, wiceprzewodniczący Związku Zawodowego Prokuratorów i Pracowników Prokuratury RP.
Kompromis ten poprzedziły akcje protestacyjne w lutym i we wrześniu 2008 r., kiedy to prokuratorzy, a potem również sędziowie, masowo korzystali z urlopów na żądanie i organizowali tzw. dni bez wokandy.
– Odejście od wówczas wypracowanego modelu stanowiłoby zerwanie tamtych ustaleń. A rzymska zasada mówi: pacta sunt servanda, czyli zawartych umów trzeba przestrzegać – stwierdza prokurator Skała.
Wytyka też, że Ministerstwo Finansów nie przedstawiło powodów, dla których chciałoby zmian. W szczególności nie wskazało, jakie oszczędności przyniosłaby taka korekta. Na razie prokuratorzy liczą na rozsądek rządu.
– Gdyby jednak zwyciężyła koncepcja Ministerstwa Finansów, protesty są nieuniknione – dodaje Skała.
W środowisku prokuratorskim mówi się o masowym uczestniczeniu w konkursach na wolne stanowiska sędziowskie, wstrzymaniu kierowania aktów oskarżenia w ostatnim tygodniu czerwca, czyli newralgicznym okresie statystycznym, a także o wypróbowanych już sposobach – urlopach na żądanie czy honorowym oddawaniu krwi. Warto przy tym pamiętać, że prokuratorzy nie mogą dorabiać ani prowadzić działalności gospodarczej.
Prokuratorzy argumentują także, że plan rozdzielenia wynagrodzeń sędziów i prokuratorów pozostaje w kolizji z deklaracją z Bordeaux z 8 grudnia 2009 r. Europejskiej Rady Konsultacyjnej Sędziów i Prokuratorów, zgodnie z którą „status prokuratorów powinien być zagwarantowany ustawą najwyższego możliwego szczebla, w sposób analogiczny do sędziów”.
Ważne
Dzisiejszy system wynagradzania prokuratorów jest oparty na powiązaniu ich pensji z przeciętnym wynagrodzeniem ogłaszanym przez prezesa GUS i zrównany jest z wynagrodzeniami sędziów