Prawo spadkowe w niedostateczny sposób chroni konstytucyjne prawo dziedziczenia, ponieważ krąg spadkobierców ustawowych jest zbyt wąski. Zostanie on rozszerzony w przygotowywanej nowelizacji kodeksu cywilnego.

Często po osobie fizycznej dziedziczy gmina lub Skarb Państwa. Czy w Polsce krąg spadkobierców ustawowych nie jest zbyt wąski?
- Krąg spadkobierców ustawowych przewidziany w polskim prawie spadkowym jest o wiele węższy niż na przykład w Niemczech, Austrii, Francji i Holandii. Po osobie fizycznej, która nie pozostawiła ani spadkobierców ustawowych, ani testamentu, dziedziczy gmina lub Skarb Państwa.
Gmina dziedziczy wówczas, gdy ostatnie miejsce zamieszkania spadkodawcy było w Polsce. Jeżeli zaś było ono za granicą, to wówczas dziedziczy polski Skarb Państwa.
W opinii rzecznika praw obywatelskich porządek dziedziczenia ustawowego, w którym do spadku dochodzi gmina lub Skarb Państwa przed stosunkowo bliskimi członkami rodziny zmarłego, w niedostateczny sposób chroni konstytucyjne prawo dziedziczenia. Na przykład wówczas, gdy w wypadku giną rodzice, a potem na skutek obrażeń umiera dziecko. Po dziecku nie mogą dziedziczyć dziadkowie, a spadek przypada gminie bez możliwości odrzucenia go. Czy w przygotowywanej nowelizacji prawa spadkowego obecny porządek dziedziczenia zostanie zmieniony?
- Komisja Kodyfikacyjna Prawa Cywilnego przygotowała projekt zmian prawa spadkowego, który przewiduje poszerzenie kręgu krewnych zaliczanych do spadkobierców ustawowych. Proponuje się do nich doliczyć również dziadków spadkodawcy, ich zstępnych oraz pasierbów. Oznacza to, że na dalszy plan zostanie odsunięte dziedziczenie gminy i Skarbu Państwa.
Projekt przewiduje też zmianę sposobu dziedziczenia przez rodzeństwo spadkodawcy wówczas, gdy nie pozostawił on własnych dzieci. Teraz rodzeństwo dziedziczy obok rodziców spadkodawcy, będzie zaś dziedziczyło w miejsce rodziców, czyli wówczas, gdy nie będą już żyli. Gdyby jednak w chwili śmierci spadkodawcy jego rodzice jeszcze żyli, to żyjące rodzeństwo nie otrzyma po nim spadku. Spadek przypadnie rodzicom.
Taką zmianę w sposobie dziedziczenia autorzy projektu uzasadnili tym, że rodzice są starsi od rodzeństwa spadkodawcy i często znajdują się w o wiele gorszej od nich sytuacji materialnej i życiowej i już nie mogą liczyć na pomoc dziecka, które zmarło. Jeżeli pozostawia ono spadek, a nie ma własnych dzieci, które mogłyby dziedziczyć, to wówczas powinni otrzymać go rodzice. W tym przypadku nie powinno mieć znaczenia, czy rodzice są małżeństwem.
Skoro rozszerzy się krąg spadkobierców, to czy rozszerzy się również podział na grupy spadkobierców?
- Nie. Projekt nowelizacji utrzymuje zasadę podziału na dotychczasowe grupy spadkobierców. Do pierwszej grupy w dalszym ciągu należą dzieci spadkodawcy, wnuki (czyli dzieci), prawnuki, czyli zstępni spadkodawcy, oraz małżonek. Jedynie w razie braku zstępnych dziedziczą rodzice spadkodawcy, a jeżeli któregoś z rodziców nie ma, to wówczas dziedziczą jego zstępni (czyli rodzeństwo spadkodawcy). Najczęściej będą to wspólnie zstępni obojga rodziców.
W ostatniej kolejności, gdy nie ma małżonka i zstępnych, po spadkodawcy będą dziedziczyli pasierbowie, czyli dzieci małżonka spadkodawcy. Teraz pasierbowie z mocy ustawy nie dziedziczą po ojczymie i po macosze.
Projekt nie przewiduje też żadnych zmian odnośnie do dotychczasowego sposobu dziedziczenia przez małżonka. Dziedzicząc z dziećmi, nie może otrzymać mniej niż 1/4 spadku, a dziedzicząc z rodzicami i rodzeństwem - nie mniej niż 1/2 spadku. Natomiast przy dziedziczeniu dziadków i pasierbów małżonek ich wyprzedza. Gdy on żyje, to dziadkowie i pasierbowie nie dziedziczą.
Czym ustawodawca uzasadnia dopuszczenie pasierbów do dziedziczenia ustawowego?
- Uważam, że między przyszłym spadkodawcą a jego pasierbami powstają więzy rodzinne, które przemawiają za zaliczeniem pasierbów do kręgu spadkobierców ustawowych dziedziczących w zbiegu z rodzicami spadkodawcy. Na przykład: gdy umrze matka mająca dziecko z pierwszego małżeństwa, to spadek po niej z mocy ustawy dziedziczy drugi mąż i to dziecko. Jeżeli jednak sporządziła testament na rzecz męża, to wówczas tylko on dziedziczy cały spadek. Po jego śmierci majątek, który należał do matki pasierba, na mocy dziedziczenia ustawowego przechodzi do innej rodziny, a dziecko nic nie otrzymuje.
Uważam, że lepiej, aby spadek przypadł pasierbowi niż gminie, ponieważ osoba fizyczna uczyni lepszy użytek z odziedziczonego majątku. W Polsce brakuje obyczaju sporządzania testamentów, które są popularne w innych krajach. U nas sporządzenie testamentu od razu kojarzy się ze śmiercią, natomiast w innych krajach uważa się, że należy rozrządzić swoim majątkiem jeszcze wówczas, gdy spadkodawca może to zrobić świadomie.
Czy projekt nowelizacji zmieni zasady ubiegania się o zachowek?
- W najbliższej nowelizacji nie, natomiast w przyszłej powinno dojść do zmian. Teraz prawo do zachowku mają: małżonek, zstępni spadkodawcy i rodzice. Krąg ten ujęty jest zbyt szeroko. Uważam, że jeżeli brak jest małżonka i zstępnych spadkodawcy, a testament został sporządzony na rzecz innych osób, to wówczas wola spadkodawcy powinna zostać uszanowana, ponieważ on zapracował na majątek, którym chce rozrządzić. Tym bardziej że procesy o zachowek często stanowią przedmiot różnego rodzaju rozgrywek rodzinnych. Zmiany idące w takim kierunku początkowo zamierzaliśmy wprowadzić już w tej nowelizacji. Po dyskusjach odroczyliśmy wprowadzenie ich do czasu przygotowania nowego kodeksu cywilnego.
Czy te przygotowywane propozycje legislacyjne zostały również ujęte w tzw. zielonej księdze zawierającej tezy do przyszłego kodeksu cywilnego?
- Nowelizacja jest zgodna z założeniami ujętymi w zielonej księdze. Mam nadzieję, że zmiany dotyczące kręgu spadkobierców ustawowych zostaną utrzymane także w przyszłej nowelizacji.
Czy w poprzednim prawie spadkowym, obowiązującym jeszcze przed wejściem w życie kodeksu cywilnego, krąg spadkobierców był szerszy?
- Dekret z 8 października 1946 r. - prawo spadkowe, który zaczął obowiązywać od 1 stycznia 1947 r. przewidywał w zasadzie taki sam krąg spadkobierców. Natomiast wcześniej, w różnych częściach Polski obowiązywały różne systemy prawne: na przykład w Warszawie - kodeks Napoleona, na Górnym Śląsku i w Poznańskiem - kodeks cywilny niemiecki, a w dawnym zaborze austriackim - kodeks cywilny austriacki. Wszystkie te systemy prawa spadkowego przewidywały szerszy krąg spadkobierców i w każdym systemie dziadkowie dziedziczyli po swoich wnukach.
Natomiast w 1954 roku był przygotowywany projekt kodeksu cywilnego, który jeszcze bardziej zawęził krąg spadkobierców i proponował pominąć przy dziedziczeniu zstępnych rodzeństwa. Po spadkodawcy mogliby na przykład dziedziczyć bracia i siostry, natomiast w razie ich śmierci do dziedziczenia proponowano nie dopuścić ich dzieci. Przygotowywany wówczas projekt k.c. zawężał również krąg osób, które mogłyby dziedziczyć z mocy testamentu, do spadkobierców ustawowych tak wąsko ujętych oraz do socjalistycznych osób prawnych. Jedynie majątek osobisty można byłoby przeznaczyć dowolnie wybranej osobie.
MAŁGORZATA PIASECKA-SOBKIEWICZ
MAKSYMILIAN PAZDAN
profesor dr hab. Katedra Prawa Cywilnego i Prawa Prywatnego Międzynarodowego Uniwersytetu Śląskiego, członek Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Cywilnego
ikona lupy />
Maksymilian Pazdan, profesor z Uniwersytetu Śląskiego / DGP