Policja - w imię optymalizacji zarządzania kadrami - chce zlikwidować 220 z 690 posterunków w kraju, a policjantów z tych posterunków przenieść do komend powiatowych, by byli bardziej mobilni. Debatowała o tym w czwartek sejmowa komisja spraw wewnętrznych.

Debata w komisji trwała godzinę - pomysł krytykowali zarówno posłowie opozycji, jak też politycy PO i PSL, podając liczne przykłady ze swych okręgów wyborczych. Dyskusja będzie kontynuowana w listopadzie - wtedy też strona rządowa ma udzielić odpowiedzi na zadane przez posłów pytania. W czwartek wiceszef MSW Michał Deskur i Komendant Główny Policji gen. Marek Działoszyński przedstawili informację o kryteriach, będących podstawą decyzji o reorganizacji.

"Społeczeństwo od policji oczekuje szybkiej i sprawnej reakcji, a nie wielu budynków, które nie są czynne całodobowo" - mówił Deskur. Działoszyński podkreślał, że policja podlega stałej reorganizacji i już dwa lata temu udało się wyprowadzić z komendy głównej oraz komend wojewódzkich policjantów "zza biurka" na pierwszą linię.

Jak podano w dokumencie dostarczonym w czwartek komisji, na posterunkach policji w kraju służy łącznie ponad 4,4 tysiąca funkcjonariuszy, a posterunków jest 690. "Analizowana jest możliwość likwidacji około 220 posterunków" - napisano.

Jako kryteria komendant podawał czas reakcji i szybkość przybycia policyjnej ekipy na zgłoszenie, a także koszty funkcjonowania policji na danym terenie.

"Zależy nam na tworzeniu silnych jednostek całodobowych, dla podejmowania większości wyzwań ze strony obywateli. Także na większej mobilności. Już zlikwidowano wiele etatów kierowniczych i przerzucono je +na linię+. Komfort pracy funkcjonariuszy przerzuconych na wyższy szczebel znacznie się poprawił. Łatwiej mogą zaplanować, kiedy chcą mieć dzień wolny" - argumentował komendant.

Według niego policyjna służba dyżurna na szczeblach niższych niż powiatowy okazała się nieefektywna. "Reorganizacja ma przynieść poprawę skuteczności planowania, organizacji i zarządzania służbami; optymalne korzystanie ze sprzętu, radiowozów itd. Radiowóz powinien jeździć na trzech zmianach, tylko załogi powinny się zamieniać" - dodał Działoszyński.

Jednocześnie - mówił - policyjne władze starają się wzmocnić pozycję dzielnicowych w terenach wiejskich. "W miejscu likwidowanych posterunków w porozumieniu z miejscowymi samorządami chcemy tworzyć punkty przyjęcia interesantów" - zapewnił.

"Policja to nie tylko telefon po przestępstwie, ale też zapobieganie przestępczości. Pamiętajmy o tym" - apelował szef komisji Marek Biernacki (PO).

"Mówicie państwo, że zmiany są podyktowane wolą społeczeństwa. Jeśli policja pokaże jedną choć w Polsce społeczność lokalną, która powiedziała, że jest za likwidacją posterunku u nich, to ja do końca kadencji nic nie powiem w tej sprawie" - oświadczyła Krystyna Łybacka (SLD).

Poseł Adam Rogacki (PiS) dociekał, jak szef policji wyobraża sobie funkcjonowanie policjantów w radiowozach. "Będziecie kupować wozy kempingowe? Czy naprawdę likwidacja posterunków wpłynie na skrócenie czasu reakcji na zgłoszenie?" - pytał.

"Kryteria i argumenty dla likwidacji są nieprzekonujące. Niezależnie od barw i opcji politycznych wszyscy się tej likwidacji sprzeciwialiśmy. Powrócił ten obłęd likwidacji - posterunki policji dołączają do prokuratur, sądów, szkół i przedszkoli. Nie można likwidować państwa" - mówił wiceszef komisji Jarosław Zieliński (PiS).