Reklamy telewizyjne nadal emitowane są za głośno, bo stacje nie respektują przepisów – twierdzi rzecznik praw obywatelskich prof. Irena Lipowicz, prosząc Jana Dworaka, przewodniczącego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, o wyjaśnienia.

Niekończąca się historia

Do biura rzecznika od lat wpływają pisma od telewidzów, którzy skarżą się, że nadawcy zwiększają natężenie dźwięku w czasie emisji bloków reklamowych. RPO wskazuje, że ten stan rzeczy miało zmienić rozporządzenie z 30 czerwca 2011 r. w sprawie sposobu prowadzenia w programach radiowych i telewizyjnych działalności reklamowej i telesprzedaży, które nie jest jednak respektowane.
– Oczywiście w interesie reklamodawców jest, żeby reklama wybijała się z bloku. To jednak nie upoważnia nikogo do łamania przepisów – podkreśla Magdalena Czaja, członek Komisji Etyki Reklamy.
Jej zdaniem to, że telewizje nie stosują się do rozporządzenia, może wynikać z braku solidarnej współpracy między stacjami.
– Jeżeli jedna z telewizji zacznie stosować się do norm w zakresie głośności i blok reklamowy nie będzie „wystawać dźwiękowo” z innych audycji, to reklamodawcy uznają ją za gorszy kanał. Taka stacja przestanie być konkurencyjna i zacznie działać wbrew swoim interesom – zauważa Magdalena Czaja.

Za dużo decybeli

Z przeprowadzonego w czerwcu i lipcu zeszłego roku przez KRRiT monitoringu głośności reklam telewizyjnych wynika, że wiele telewizji przekraczało normy wyznaczone przez obowiązujące wówczas rozporządzenie regulujące dopuszczalny poziom głośności reklam.\
„Jak wynika z opublikowanych na stronie internetowej KRRiT informacji, na 58 kontrolowanych nadawców aż w 43 zmonitorowanych programach nadawcy nie zrealizowali obowiązku”, podkreśla prof. Lipowicz w wystąpieniu.
Do wszystkich nadawców, którzy nie przestrzegali przepisów, przewodniczący Krajowej Rady skierował pismo wzywające do zaprzestania łamania prawa. Wśród nich znalazła się m.in. telewizja Polsat, która – jak podaje jej rzecznik Tomasz Matwiejczuk – obecnie przestrzega wszelkich norm.
Jak ustaliliśmy jednak, żadna z 43 krnąbrnych stacji nie została ukarana przez Krajową Radę.
– W praktyce kary za naruszenie głośności nie zostały jeszcze nałożone na któregokolwiek nadawcę – wskazuje Monika Bąk, p.o. rzecznika prasowego KRRiT.
A restrykcje mogą być bardzo dolegliwe i wynosić do 10 proc. zeszłorocznego dochodu telewizji.

Będzie ciszej

W KRRiT trwają już prace nad wprowadzeniem do polskiego porządku prawnego nowego zalecenia unijnego w sprawie głośności audycji nadawanych przez nadawców telewizyjnych.
– Wprowadzenie tych zasad umożliwi regulatorowi faktyczną kontrolę nad zjawiskiem nazywanym „głośne reklamy”. Celem prac regulatora jest uzyskanie jednolitego poziomu nadawanego sygnału w obrębie jednego programu, a także pomiędzy różnymi – dodaje Monika Bąk.