Faksy wracają do łask. Do ich ponownej popularności przyczynił się zakaz wysyłania pocztą elektroniczną niezamawianych informacji handlowych. Polskie prawo nie zabrania jednak wprost spamowania za pomocą faksu.
– Spam e-mailowy to nic w porównaniu z ofertami przesyłanymi faksem. E-mail można łatwo wykasować. Faksu nie możemy niestety wyłączyć. Dlatego dostajemy wielostronicowe oferty sprzedaży, np. ciężarówek. Zużywa to niepotrzebnie tusz i papier – oburza się pan Janusz z Olsztyna.

Ustawa chroni...

Ochronę przed komercyjnym spamem zapewnia ustawa o świadczeniu usług drogą elektroniczną (Dz.U. z 2002 r. nr 144, poz. 12041 z późn. zm.). Jej art. 10 stanowi, że zakazane jest przesyłanie niezamówionej informacji handlowej skierowanej do oznaczonego odbiorcy za pomocą środków komunikacji elektronicznej. Ustawodawca podkreślił, że odnosi się to w szczególności do poczty elektronicznej.
– Kluczowe jest rozstrzygnięcie kwestii, kiedy mamy do czynienia z wykorzystaniem środków komunikacji elektronicznej, czyli rozwiązań technicznych umożliwiających indywidualne porozumiewanie się na odległość przy wykorzystaniu transmisji danych między systemami teleinformatycznymi – wyjaśnia Łukasz Drożdżowski, radca prawny z kancelarii Rödl & Partner w Poznaniu.

...ale nie do końca

Na ten temat wypowiedział się Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie. W wyroku z 5 grudnia 2006 r. (III SA/Wa 1836/06) uznał, że doręczenie pisma za pośrednictwem faksu nie jest doręczeniem za pomocą środków komunikacji elektronicznej w rozumieniu ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną.

Potrzebna jest nowelizacja ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną

Zdaniem sądu faks nie jest urządzeniem informatycznym, czyli wyposażonym w pamięć umożliwiającą zapisywanie i odtwarzanie danych. Wysyłanie informacji między faksami nie może więc być uznane za komunikowanie się za pomocą urządzeń teleinformatycznych.
– W naszym prawie nie mamy precedensów, więc nie możemy wykluczyć, że inny skład sądu wydałby inne orzeczenie – podkreśla Zbigniew Krüger z kancelarii Krüger & Partnerzy.
Przypuszcza, że ustawodawca potraktował faksy jako urządzenia odchodzące do lamusa i dlatego nie uwzględnił ich w przepisach.
– Tymczasem sam obserwuję, że wobec ograniczeń nałożonych na korespondencję e-mailową faksy są chętniej wykorzystywane – zauważa nasz rozmówca.
Dodaje, że najprostszym i najszybszym rozwiązaniem byłaby nowelizacja ustawy.



Sprawa się komplikuje

Problem pojawia się, gdy faks jest częścią urządzenia wielofunkcyjnego, które nie drukuje informacji, ale konwertuje ją do pliku PDF. W efekcie informacje te i tak trafiają na skrzynkę e-mailową.
– Z punktu widzenia celowości przyjętych regulacji nie ma żadnej różnicy między informacjami, które przyjdą na pocztę elektroniczną, a tymi, które przyjdą faksem – przypomina prof. Stanisław Piątek z Uniwersytetu Warszawskiego, prawnik specjalizujący się w przepisach telekomunikacyjnych.
Ekspert ocenia orzeczenie WSA jako nieprzystające do rzeczywistości i wprowadzające niepotrzebne zamieszanie.
– Sędziowie uznali, że środkiem komunikacji elektronicznej jest tylko komputer, bo jest on wyposażony w pamięć umożliwiającą zapisywanie i odtwarzanie danych. Natomiast ustawa wymaga od takich urządzeń czegoś innego – przetwarzania i przechowywania danych – wyjaśnia Stanisław Piątek.
Powstaje więc pytanie, czy faks spełnia takie warunki. Nasz ekspert uważa, że tak.
– Przecież jeśli wiadomość została przesłana, a w urządzeniu zabrakło papieru, to ono ją przechowa do momentu uzupełnienia wkładu – wyjaśnia prof. Piątek.
Dodaje, że potrzebna jest nie tylko nowelizacja przepisów antyspamowych, ile ich nowa interpretacja przez zmianę orzecznictwa.