Jak wynika z sondy „DGP” w ponad połowie sądów okręgowych tylko w jednym z nich zapadła decyzja o przekazaniu w 2012 r. przez prezesa części kompetencji, w tym władzy nad kadrą urzędniczą, dyrektorowi sądu. Wszystko wskazuje więc na to, że prezesi wolą poczekać do 2013 r., kiedy to zaczną obowiązywać przepisy, które i tak ich do tego zmuszą.

Wybór prezesów

28 marca wchodzi w życie część przepisów ustawy nowelizującej prawo o ustroju sądów powszechnych (u.s.p.). Od tego dnia prezesi sądów mogą przekazywać dyrektorom część kompetencji w zakresie administrowania jednostką. Mogą, ale nie muszą. W 2012 roku taki system zarządzania będzie bowiem wprowadzany tylko w tych sądach, które same wyrażą taką chęć. Tak będzie do 1 stycznia 2013 roku. Dopiero od tej daty przepisy o tzw. menedżerskim sposobie zarządzania sądami będą obligatoryjnie obowiązywać we wszystkich jednostkach.
ikona lupy />
Jaki będzie podział kompetencji pomiędzy prezesem a dyrektorem sądu / DGP
Jednak spośród 24 przepytanych przez „DGP” prezesów sądów okręgowych (obecnie funkcjonuje 47 sądów okręgowych) 15 zadeklarowało, że nie zamierza wprowadzać w swoich jednostkach takiego sposobu zarządzania. W ośmiu sądach decyzje jeszcze nie zostały podjęte, a tylko w jednym – w Sądzie Okręgowym w Piotrkowie Trybunalskim – od 1 kwietnia dyrektor sądu będzie miał więcej kompetencji.

Władza dyrektora

Najwięcej kontrowersji w środowisku sędziowskim wywołuje przekazanie dyrektorom sądów kompetencji w zakresie decydowania o zatrudnianiu i rozmieszczaniu w poszczególnych wydziałach sądu pracowników administracyjnych.
– Jeśli władza prezesa nad kadrą urzędniczą, niezwykle ważną, bo stanowiącą fundament pracy sędziów, stanie się iluzoryczna, to wygeneruje to wiele konfliktów. W firmie musi być jeden szef – mówi Waldemar Żurek, sędzia Sądu Okręgowego w Krakowie, członek Krajowej Rady Sądownictwa.
Część środowiska obawia się więc, że nowy sposób zarządzania doprowadzi do dwuwładzy w sądach. Innego zdania jest resort sprawiedliwości, autor omawianych zmian. Zdaniem resortu takich sporów nie będzie, gdyż z przepisów jasno wynika, że to prezes jest zwierzchnikiem służbowym dyrektora sądu.
Ten argument nie przekonuje jednak wszystkich. Stanisław Dąbrowski, I prezes Sądu Najwyższego, który już podczas prac legislacyjnych nad omawianymi przepisami zastrzegał, że nowy system może w praktyce okazać się dysfunkcyjny.
– Prezes i dyrektor sądu będą musieli wspólnie uzgadniać większość kwestii dotyczących zarządzania sądem, nawet jeżeli będą to tak drobne i powszechne sprawy, jak np. konieczność zwiększenia zatrudnienia na skutek choroby jednego z pracowników. Z rozsądnym zarządzaniem ma to niewiele wspólnego – oceniał prezes Dąbrowski.

Po staremu

Jak widać z naszej sondy, argumenty resortu sprawiedliwości nie trafiły nie tylko do I prezesa SN. Aż 15 sądów okręgowych uznało, że zaprowadzi u siebie wymagane zmiany w najpóźniejszym możliwym terminie, a więc dopiero 1 stycznia 2013 r.
– Chcemy dać sobie trochę czasu, aby przyjrzeć się innym sądom, które zdecydują się na wprowadzenie systemu menedżerskiego już od 2012 r. – mówi Paweł Pratkowiecki, wiceprezes SO w Legnicy.
Podobne argumenty usłyszeliśmy także w Sądzie Okręgowym w Warszawie i w Sądzie Okręgowym dla Warszawy – Pragi. Sędziowie nie ukrywają, że wolą nie wyrywać się przed szereg. Mają nadzieję, że obserwacja problemów, jakie być może pojawią się w jednostkach, które pierwsze wprowadzą menedżerski system zarządzania, pozwoli im uniknąć podobnych błędów u siebie.
Oprócz trzech wymienionych powyżej sądów poszerzenia kompetencji dyrektorów sądów w nadchodzącym roku nie planują Sądy Okręgowe w Bydgoszczy, Białymstoku, Elblągu, Gliwicach, Gdańsku, Łodzi, Opolu, Rzeszowie, Jeleniej Górze, Koszalinie, Suwałkach i Zielonej Górze.



Piotrkowski wyjątek

Jedynym sądem spośród przepytanych przez „DGP”, który zamierza wprowadzić u siebie zmiany w nadchodzącym roku, jest Sąd Okręgowy w Piotrkowie Trybunalskim.
– Prezes naszego sądu chce skorzystać ze swojego uprawnienia i przekazać dyrektorowi kompetencje zarządcze w stosunku do kadry administracyjnej, najwcześniej jak to możliwe, czyli od 1 kwietnia przyszłego roku. Prezes stwierdził, że jesteśmy w pełni do tych zmian przygotowani – mówi Jan Gajewski, dyrektor SO w Piotrkowie Trybunalskim.
Jak jednak podkreśla, współpraca pomiędzy nim a prezesem sądu od dawna układa się bardzo dobrze. Z związku z tym obydwie strony nie obawiają się wprowadzenia zmian.

Bez decyzji

Duża część sądów (8 spośród 24 przepytanych) nie podjęła jeszcze decyzji, czy już w 2012 r. przejdzie na menedżerski sposób zarządzania. Wśród tych niezdecydowanych jest m.in. Sąd Okręgowy w Krakowie.
– Zmiany w u.s.p. mają kompleksowy charakter i w zakresie wielu z nich nie ma jeszcze przepisów wykonawczych. Chcemy przeanalizować wszystkie związane z tym zagadnienia, by podjąć odpowiedzialną decyzję – mówi Lilianna Kaltenbek-Skarbek, wiceprezes SO w Krakowie.
Podkreśla jednak, że zarówno prezes, jak i wiceprezesi krakowskiego sądu nie są przeciwnikami pomysłu przekazania dyrektorowi sądu władzy nad całą kadrą urzędniczą.
– Uważamy bowiem, że tymi sprawami powinna zająć się kompetentna, wykształcona w tym kierunku osoba – zaznacza wiceprezes.
W okręgu krakowskim zatrudnionych jest ponad 2 tys. urzędników.
– To ogromna rzesza ludzi, a zarządzanie nimi to ciężka praca. Dyrektor Sądu Okręgowego musiałby przejąć zarządzanie około 450 urzędnikami, dyrektorzy w sądach rejonowych – pozostałymi – mówi Lilianna Kaltenbek-Skarbek.
Dlatego też jej zdaniem należy dać tym ludziom jeszcze trochę czasu, aby także oni zdążyli przygotować się do omawianych zmian.
Sędziowie nie powinni obawiać się nowego systemu zarządzania
ikona lupy />

Marek Chmaj, prof. dr hab.

Wprowadzony nowelizacją nowy organ – dyrektor sądu przejmie odpowiedzialność prezesa sądu za zapewnienie sprawnego funkcjonowania infrastruktury sądu oraz efektywne zarządzanie zasobami personelu pomocniczego. Odpowiedzialność za zapewnienie jakości zasadniczej działalności sądu, jaką jest wymiar sprawiedliwości, pozostanie w zakresie obowiązków należących do prezesa sądu. Zatem oba organy odpowiedzialne będą za dwie różne płaszczyzny funkcjonowania sądów. Nie możemy więc mówić o dwuwładzy, lecz o zapewnieniu efektywniejszego funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości, poprzez odciążenie prezesów sądów od czuwania nad zapewnieniem odpowiednich warunków techniczno-organizacyjnych oraz majątkowych działalności sądu. Rozwiązanie wprowadzone nowelizacją, poprzez przejrzyste uregulowanie podziału zadań i obowiązków należących do poszczególnych organów sądów, nie powinno budzić jakichkolwiek konfliktów kompetencyjnych.