Właściciele gruntów, którzy jeszcze 50 lat temu byli dumni z wyrastających na ich posesjach słupów energetycznych dzisiaj nie traktują ich już jak symbol postępu, ale jak utrapienie. Lekarstwem miało być wprowadzenie w 2008 r. wyraźnych podstaw prawnych do żądania rekompensat od zakładów energetycznych. W odpowiedzi na wnioski o ustanowienie odpłatnej służebności przesyłu i odszkodowania za bezumowne obciążenie gruntów ich właściciele słyszą jednak, że pieniądze im się nie należą lub proponuje się im symboliczne kwoty.
A najczęstszym argumentem, na który powołują się zakłady energetyczne w odpowiedzi na roszczenia właścicieli gruntów, jest zasiedzenie służebności przesyłu. Starają się one niejednokrotnie wmówić, że pozwala im to na nieodpłatne korzystanie z cudzych działek.
– Przede wszystkim zakład energetyczny nie może powoływać się na zasiedzenie służebności bez sądowego rozstrzygnięcia. Wcześniej powinien wystąpić do sądu z wnioskiem o stwierdzenie zasiedzenia i przedstawić na to dowody. Wielokrotnie po przeprowadzeniu postępowania okazuje się, że nie można ich zgromadzić albo nie upłynął okres wymagany do zasiedzenia – podkreśla adwokat Dominik Sołtysiak z kancelarii BSJP Taylor Lessing.
Zasiedzenie służebności przesyłu nie oznacza, że zakłady nabywają własność części gruntu i są zwolnione z płacenia wynagrodzenia za utrudnienia, wyrządzone szkody i spadek wartości nieruchomości. Ten sposób nabycia prawa do obciążenia gruntu ma znaczenie i może ograniczać odszkodowanie za bezumowne korzystanie. W grę wchodzi tu 10-letni okres przedawnienia roszczeń.
– Oznacza to, że jeśli zasiedzenie służebności (niepotwierdzone w sądzie) miało miejsce np. w 2008 roku, to właściciel może żądać wynagrodzenia z tytułu bezpodstawnego korzystania z nieruchomości za okres 7 lat wstecz – tłumaczy Adam Szykuła, prawnik z Kancelarii Prawnej Piszcz, Norek i Wspólnicy.
Od sierpnia 2008 roku właściciele działek, na których stoją słupy energetyczne, mają wprost zagwarantowane w kodeksie cywilnym prawo do żądania rekompensat od przedsiębiorstw przesyłowych. Kierowane przez nich wnioski o ustanowienie odpłatnej służebności przesyłu nie prowadzą jednak do podpisania umów, które zapewniałyby im spodziewane wynagrodzenie za obciążenie gruntu.
Wnioski bez odzewu
– Przez środek mojej działki budowlanej przebiega słup energetyczny z linią 20 kV. Nie mogę zabudować działki. Skierowałem więc do zakładu energetycznego w Zielonej Górze wniosek o ustanowienie służebności przesyłu. Odpowiedział on, że nie ma podstaw do wypłaty wynagrodzenia – mówi jeden z mieszkańców Nowej Soli.
Zakład wytłumaczył, że odgałęzienie linii zostało wybudowane w 1928 r., służebność już dawno została zasiedzona, a wnioskodawca kupił działkę z obciążeniem. Zakład nie zdecydował się podpisać umowy, a właściciel gruntu poradził, by przeniósł słup na własny koszt.
Podobny problem mają państwo Jan i Monika Morozowscy. Nie mogą wybudować domu na działce pod Warszawą, bo jest na niej posadowiona stacja transformatorowa i sieć energetyczna. Małżeństwo zapropo- nowało przedsiębiorstwu przesyłowemu ustanowienie umownej służebności za wynagrodzeniem 1 zł za mkw. obciążonego gruntu. Zakład odpowiedział, że stacja została wybudowana w 1980 r.
– Naszym zdaniem nastąpiło nabycie praw do zasiedzenia służebności gruntowej na rzecz spółki, a z uwagi na to, że właściciel nie- ruchomości nie otrzymywał wynagrodzenia za udostępnienie gruntu i nie zgłaszał z tego tytułu żadnych roszczeń, należy uznać, że ma ona charakter nieodpłatny – wyjaśnił w odpowiedzi operator. Zaproponował on jednocześnie 5 tys. zł tytułem rekompensaty w zamian za jednorazowe zrzeczenie się wszystkich roszczeń.
– Nie zgodziliśmy się na to i zaproponowaliśmy ponad-to, aby rozpatrzono możliwość usunięcia urządzeń lub wykupienia od nas działki. Zakład podwyższył wtedy rekompensatę do 7,3 tys. zł, na którą też nie przystaliśmy – podkreśla Jan Morozowski. Zakład odpisał, że gdyby był zobowiązany spełniać żądania właścicieli, koszty jego działalności poszybowałyby w górę, a odbiorcy energii czuliby się pokrzywdzeni wyższymi rachunkami.
Wątpliwa argumentacja
To tylko wybrane przykłady z listów, które napłynęły od czytelników do redakcji „DGP” w ostatnich tygodniach. Wynika z nich, że przedsiębiorstwa przesyłowe starają się znaleźć argumenty, by w ogóle nie płacić za korzystanie ze służebności lub by kosztowała ona jak najmniej. Najczęstszą okolicznością, na którą powołują się zakłady energetyczne, jest zasiedzenie służebności przesyłu w związku z nieprzerwanym korzystaniem z urządzeń przez 20 lat (w dobrej wierze) lub 30 lat (w przypadku złej wiary). Zasiedzenie służebności nie oznacza jednak, że zakłady nabywają własność części gruntu i są zwolnione z obowiązku płacenia wynagrodzenia za utrudnienia i spadek wartości nieruchomości.
– Zgodnie z treścią art. 3052 par. 2 k.c., jeżeli przedsiębiorca odmawia zawarcia umowy o ustanowienie służebności przesyłu, a jest ona konieczna do korzystania z urządzeń przesyłowych, właściciel nieruchomości może żądać odpowiedniego wynagrodzenia w zamian za ustanowienie służebności przesyłu – tłumaczy Adam Szykuła, prawnik z Kancelarii Prawnej Piszcz, Norek i Wspólnicy.
Co więcej, Sąd Najwyższy orzekł, że korzystanie z cudzej nieruchomości w zakresie odpowiadającym służebności przesyłu, nawet realizowane w dobrej wierze, nie wyłącza – o ile nie uczynią tego strony – uprawnienia właściciela do żądania wynagrodzenia (wyrok z 9 czerwca 2009 r., sygn. akt II CSK 49/2009).
patriota_polak(2014-09-01 09:54) Zgłoś naruszenie 10
Prawnik to wytłumacz mi z jakiej racji energetyka pobiera opłaty przesyłowe, skoro za dociągnięcie prądu do swojej działki muszę i tak zapłacić, a oni mają kable i słupy gdzie chcą za darmo? Co to za wymówka, że słup już tam był i za niego nie płaciliśmy, więc teraz też nie będziemy. Zdzierają z ludzi kupę kasy za przesył, to niech za niego płacą. W ogóle co to za prawo, gdzie postawienie budynku na PRYWATNEJ działce jest samowolą budowlaną, a postawienie słupa na CUDZEJ działce bez żadnych umów ani opłat jest zgodne z prawem? I kto tu od kogo wyłudza. Jak mały chce należnego mu ochłapu (rekompensaty) od giganta to prawnicy nazywają to wyłudzeniem, ale jak gigant pasożytuje na małych i ssie ich ile wlezie to już wyłudzeniem nie jest.
OdpowiedzSylwek(2011-06-02 11:09) Zgłoś naruszenie 10
Do prawnik
OdpowiedzZapoznaj się z orzeczeniem SN IIi czp 116/09 który zapadł w mojej sprawie to może zmienisz zdanie.Zobacz jak można kogoś okraść pozbawić miejsca pracy i mówić że jest to zgodnie z prawem.Jak byś się czuł gdyby pozbawiono cię twojej własności i nie dostał byś ani grosza odszkodowania.Polska to kraj w którym nie szanuje się prawa własności.Przykro że sprawiedliwości trzeba szukać w Strasburgu.
walczący(2011-06-02 13:19) Zgłoś naruszenie 10
Do kolegi "Prawnik"!
OdpowiedzTwierdzisz, że nawet w PRL nie było samowoli budowlanych dokonanych przez ZE, to teraz w obecnym zmienionym ustroju prawa własności powstają takie samowole budowlane dokonane przez monopolistycznego inwestora energetycznego.
W tej sprawie mam olbrzymią dokumentację prawną wskazującą, że dokonano samowoli budowlanej przez inwestora energetycznego, gdzie moje działania doprowadziły, że cała dzielnica jest jedną wielką samowolą budowlano- energetyczną.
ZE stać na opłacenie wielu prawników, którzy latami będą wskazywać o prawidłowości zrealizowanych inwestycji przez swych mocodawców, pomimo ewidentnych dowodów na bezprawne zajęcie wielu prywatnych działek budowlanych, gdzie te linie powstały w samowoli budowlanej i należałoby wydać decyzję o nakazie ich rozbiórki, gdyż stwarzają zagrożenie dla zdrowia i życia właścicieli tych działek oraz uniemożliwiają zagospodarowanie tych działek.
ZE wielokrotnie wskazywały, że muszą przygotować się na roszczenia właścicieli nieruchomości o bezumowne korzystanie z nieruchomości, gdzie roszczenia te oceniają na 7-9 miliardów zł, gdyż tylko 30% inwestycji ma uregulowane prawo do gruntu.
ZE wolą opłacić sędziów do prowadzenia specjalnych szkoleń dla swoich pracowników jak oddalić takie roszczenia, lub jak przejąć bezprawnie zagarnięte grunta pod słupy i linie energetyczne.
walczący(2011-06-02 12:26) Zgłoś naruszenie 10
Krrróóóttttka historia wybudowanej nielegalnie linii 15kV na prywatnym gruncie.
OdpowiedzW moim przypadku, gdzie sprawa sądowa toczy się 10 lat. ZE nie chce wypłacić odszkodowania za bezumowne korzystanie z nieruchomości. Ponadto w pozwie wystąpiłem o nakaz usunięcia słupa i linii 15kV z mojej działki. Pomimo, że w postępowaniu administracyjnym doprowadziłem w 2002r. do stwierdzenia nieważności decyzji o ustaleniu lokalizacji i decyzji zatwierdzającej plany realizacyjne i udzielającej pozwolenia na budowę w związku z faktem braku prawa do gruntu ZE do mojej działki, co było związane z faktem z bezprawnej zmiany przebiegu linii 15kV w terenie. Według planów realizacyjnych zatwierdzonych decyzją pozwolenia na budowę linia ta miała przebiegać 200m(!!!) od mojej działki. W czasie budowy tej linii w 1990-91 ZE stwierdził, że korzystna będzie zmiana przebiegu tej linii z okalania osiedla na przebieg przez środek osiedla przez prywatne działki, co uczynił bez zmiany decyzji pozwolenia na budowę. ZE dzięki temu skrócił tą linię o ponad 1km, co stanowiło ok. 15% jej długości, a więc w dacie budowy ZE znacznie bezpodstawnie się wzbogacił kosztem właścicieli tych działek.
W postępowaniu cywilnym ZE stwierdził, że nie ma żadnych dokumentów świadczących o wyrażonej zgodzie na wejście na działkę przy budowie linii 15kV oraz dokumentacji projektowej zmieniającej przebieg linii zatwierdzoną nową decyzją pozwolenia na budowę. Tak więc dowody wskazują, że ZE działał w złej wierze wchodząc na moją działkę z L SN 15kV.
Obecnie przed sadem ZE twierdzi, że umowa "została zawarta w drodze faktów pomiędzy poprzednikami prawnymi powoda (a w dalszej kolejności z powodem) i pozwanym umowy podobnej do umowy użyczenia wywołującej skutki o charakterze prawno - rzeczowym, dla określenia której Sąd Najwyższy używa określenia obligacja realna, wywodząc jej byt z art. 140 Kc (Wyrok SN z dnia 18.01.2007r ICSK 223/06)". Jest to ciekawe określenie na bezprawne zagarnięcia mienia przez ZE, ciekawe czy SN przychyliłby się do tego stwierdzenia ZE.
Stwierdzam, że ZE dopuszcza się do wielu działań przestępczych, gdzie wpływał na nadzór budowlany, który bezpodstawnie umorzył postępowanie w 2000r. w sprawie mojego wniosku o nakaz rozbiórki linii 15kV z mojej działki wskazując, że budowa linii na działce nastąpiła zgodnie z pozwoleniem na budowę i za zajęcie nieruchomości mogę dochodzić na drodze postępowania cywilnego. Na złożone zawiadomienie na ten fakt poświadczenia nieprawdy przez PINB, prokuratura umorzyła sprawę wskazując, że decydent nie odpowiada za błędne wydane decyzje oraz faktu, że nadzór budowlany szczebla wojewódzkiego w 2002r. stwierdził nieważność decyzji o umorzeniu postępowania w sprawie mojego wniosku o nakaz rozbiórki linii 15kV w związku z rażącym naruszeniem prawa, gdzie nadzór budowlany II instancji stwierdził rażące naruszenie prawa w rozumieniu art. 156 § 1 pkt 2 Kpa, „polegającym nie na błędach jego interpretacji, lecz na przekroczeniu prawa w sposób jasny, niedwuznaczny i nie dający się pogodzić z panującym w państwie porządkiem prawnym”, gdzie z porównania projektów inwestycji zatwierdzonego decyzją pozwolenia na budowę i mapą oddającą faktyczny przebieg linii 15kV w terenie wynika, że zostało dokonano niewątpliwe istotne odstępstwo od warunków udzielonego pozwolenia na budowę, gdyż planowana linia na mojej działce nie była planowana do budowy, pomimo tego wybudowano ją bez zgody właściciela działki. Do dalszego toku nadzór budowlany II instancji wskazał do ponownego wszczęcia postępowania wskazał przepisy art. 37 lub 40 ustawy Prawo budowlane z 74r., tj albo nakaz rozbiórki lub doprowadzenie do zgodności z prawem budowlanym.
Także dopuszczono się fałszowania dokumentacji pozwolenia na budowę, gdzie pracownicy ZE wspólnie w porozumieniu z funkcjonariuszami nadzoru budowlanego chcieli podmienić oryginalną dokumentację projektową z decyzji pozwolenia na budowę wskazującą o planowanym przebiegu linii 15kV w znacznej odległości od mojej działki, na plany z przebiegiem przez moją działkę. Prokuratura na moje zawiadomienie o fakcie odmówiła wszczęcia śledztwa stwierdzając, że ustalenia nadzoru budowlanego oparte na tej dokumentacji nie były wydane w żadnej decyzji tylko jako odpowiedź na moje wnioski. Ponadto w tym zawiadomieniu wskazałem o istniejącym zagrożeniu z strony linii 15kV, gdzie przewody tej linii mogą być zerwane przez konary drzew rosnących na mojej działce, co może doprowadzić do upadku tych przewodów na metalowe ogrodzenie działki i spowodować porażenie śmiertelne właścicieli i osób postronnych oraz stworzyć zagrożenie pożarowe. Prokuratura umarzając dochodzenie stwierdziła, że w takim przypadku nie można byłoby budować linii energetycznych.
Ponadto w następnym zawiadomieniu prokuratura odmówiła wszczęcia dochodzenia w 2007r. w sprawie poświadczenia nieprawdy w ekspertyzie rzeczoznawcy energetycznego zleconej inwestorowi przez nadzór budowlany i przekazanej do tego postępowania administracyjnego, który rzeczoznawca wskazał fakt realizacji tej linii 15kV na mojej działce zgodnie z oryginalnym projektem sporządzony został przez projektanta X (projektant X złożył oświadczenie pisemne, że nie jest to jego projekt) zatwierdzonym decyzją pozwolenia na budowę wskazując w ekspertyzie, że stojący na mojej działce słup okraczny stoi na sąsiedniej działce, gdzie nie wskazał faktu istniejącego zagrożenia na mojej działce przewodów linii 15kV przez konary drzew. Prokuratura odmawiając wszczęcia dochodzenia wskazała, że niska jakość ekspertyzy wynika z faktu, że ekspertyza została wykonana na podstawie przekazanej przez ZE dokumentacji projektowej.
W kilka lat później ZE dokonał nielegalnej wycinki całego pasa drzew pod tą linią 15kV. Na moje zawiadomienie o popełnionym przestępstwie ZE stwierdził, że konary drzew wrastające w tą linię zagrażały pożarem oraz zerwanie przewodów, co mogłoby spowodować porażeniem prądem osób postronnych. Prokuratura umorzyła dochodzenie w sprawie dokonanej przycinki świerka na mojej działce. Ponadto prokuratura od prawie 1.5 roku nie wszczęła dochodzenia na moje zawiadomienie o bezprawnej dokonanej wycince całego pasa długości około 180m i o szerokości 10m drzew (kilkaset- mających ponad 30 lat) rosnących na sąsiednich działkach budowlanych. Według przepisów o ochronie przyrody właściciele tych działek powinni zapłacić wielomilionowe kary.
Postępowanie administracyjne prowadzone przez gminę od ponad roku utknęło w miejscu, gdzie w gminie starano się mi wmówić, że właściciele działek dostali decyzję o zgodzie na wycięcie z ich działek tych drzew, którzy to właściciele wcześniej osobiście poinformowali mnie, że wyrazili tylko zgodę na wejście na ich działkę wykonawcy działkowego na zlecenie ZE w celu wycinki drzew pod linią 15kV, co nastąpiło w 2009r. Uważam, że jest to sprawa dla CBA. CDN!!
szorti86(2012-02-16 00:22) Zgłoś naruszenie 10
Pan prawnik to widze ze wiedze zna tylko z ksiazki i nic wiecej. ja mam gospodarstwo rolne 8.5 ha i na tych ha 22 slupy ,które sa posadlowione jak im sie podobalo. Rzeczoznawca sadowy byl oszacowac straty które ponosze sa to 5.300zl rocznie. Ja od energetyki pradu nie mam za darmo ani zadnych ulg. To dlaczego oni maja korzystac z mojej wlasnosci za darmo. Energetyka to jest Potezny Koncern Swiatowy któremu nigdy nie bedzie grozilo bankructwo. iI wlasnie oni Zyja sobie Luksusowo za nasze pieniadze co jest nie zgodne z prawem. Bo oni mysla ze maja kase to prawo maja w kieszeni ( CO MAM NA TO DOWODY). Ale ludzie teraz odkrywaja prawde i zaczynaja dochodzic swoich praw.
Odpowiedzwalczący(2011-06-02 21:14) Zgłoś naruszenie 10
Do "dc"
OdpowiedzNiech ZE postawi Ci słup na środku mieszkania wraz z transformatorem i jeszcze za to płać. Przecież ZE są biedne trzeba wspomóc ich prezesów, bo ich wynagrodzenia w setkach tysięcy zł to jałmużna za tak ciężką grabież czyjeś własności.
malaga(2012-09-18 12:38) Zgłoś naruszenie 00
Do "prawnik" W imię czego miałaby enea dostać pieniądze od skarbu państwa na budowę sieci wysokiego napięcia? Przecież oni jej nie budowali. Na eneę łożą ludzie płacąc wysokie rachunki. Enea jest bogata skoro sponsoruje kluby sportowe.
OdpowiedzSylwek(2011-06-03 00:25) Zgłoś naruszenie 00
Podpowiedz dla dc czy wc
OdpowiedzLecz się kmiotku
petent(2012-02-21 11:25) Zgłoś naruszenie 00
czy jest jakakolwiek szansa na uzyskanie odszkodowania skoro jest tyle słupów czy zakłady ebergetyczne musza łamac obowiązująca ustawę czy są poza prawem
Odpowiedzgrzegorz(2011-12-12 14:00) Zgłoś naruszenie 00
A dlaczego to ktoś miałby stawiać słupy na nie swojej działce?
OdpowiedzPanie PRAWNIK- nie trzeba się tutaj bulwersować ponieważ własność każdej osoby jest świętością, tak samo jak o swoja własność dba właściciel działki tak samo dba ZE. Przecież juz w tamtych czasach były tzw umowy. Czy ZE nie wiedział że buduje na nie swoim? Piszesz że ZE przejeły tylko "problemy" a nie majątek, a kto ich do tego zmusza? spadkobierca jak przyjmuje spadek to zarówno majątek jak i długi. Tak samo jest i tutaj. Nie możesz wykluczać właścicieli działek od dochodzenia odszkodowań. To właściciele działek płacą podatki równe za każdy m2. Nie ma tam rozbicia na te ze słupami (chociaż wszystkiego nie wykorzystują) i te bez słupa. Więc jaka tu jest Twoim zdaniem sprawiedliwość?
Nie oszukujmy się, każdy dba o swoje i powinien dbać. Jakbyś dostał nawet w spadku działkę ok 700m2 ze słupem to wiesz doskonale że na takiej działce to możesz tylko trawę wykaszać i to tylko kosą bo traktorem to tam nie podjedziesz. A podatek trzeba zapłacić jak za działkę budowlaną.
Więc, jeżeli przepisy byłyby jasne i sprawiedliwe dla wszystkich to nikt nie doszukiwałby się odszkodowań. Nawet żeby ZE zmniejszyły opłaty w jakimś stopniu dla takiego właściciela to też sprawa wyglądałaby zupełnie inaczej, a tak wszyscy walczą o swoje prawa.
D.W>(2011-10-17 21:27) Zgłoś naruszenie 00
Witam. Mam pytanie do Pana Prawnika: dlaczego ZE postawiło słup 110KV bez zgody jednego współwaściela. Jeden ze współwaścieli zamieszkiwał w domu, drugi gdzie indziej. Będząc dalej prawnym współwłaścielem, bez jego zgody postawiono linię. Taka decyzja i budowa jest nieważna z punktu prawa! A jednak wybudowano tą linię. I co Pan powie? A swoją drogą tylko współczuc dla komentarza " walczący"
OdpowiedzKręcik(2011-10-17 19:36) Zgłoś naruszenie 00
Witam Wszystkich forum. Panie walczący współczuje. To co się dzieje to jest nie do przyjęcia. Panowie sędziowie wstyd!!!, ale trzeba go mieć. Mataczenie to jest norma w Polsce. To jest chory Kraj!!! Czy można się dziwić ,że tyle młodych ludzi pracuje po całej Unii? Panowie energetycy pisze energetyk! Jeśli myślicie,że Wasz upór coś zmieni to się mylićie. Kiedy chodziłem na szkolenia kontrolerów były kierownik /emeryt/ powiedział: że Z.E tamtejższe ma pośrednika ,między elektrownią , a Z.E , który jest na papierze i zarabia krocie. Pośrednik składa się z byłych ministrów i innych osób osób rządu. Więc trudno się dziwić tym przeciętnym pracowniką PGE, że tak mało zarabiają. Sprawa jest prosta ludzie chcą swoje odszkodowania, a Panowie , którzy czerpią zyski z energetyki nie chcą się pozbawić! Dlatego w Tej Polsce trudno o porządek i szacunek! Trzeba będzie podnieś ceny prądu bo tak to się skończy,żeby zadowolić wszystkich. Dlatego trzeba walczyć o swoje, bo rekiny pożrą wszystko! Na koniec: pieniądze to Twój sługa czy Pan! Jeśli Pan to miej się na baczności bo sam wpadniesz w swoje sidła!!!
OdpowiedzAntysocjalista(2011-07-21 00:35) Zgłoś naruszenie 00
Widać że bandyci rodem z PRLu nadal chcą kraść, trzymam kciuki i mam nadzieję że wkrótce się to zmieni. Pozdr.
OdpowiedzAnnamaria(2011-06-08 11:41) Zgłoś naruszenie 00
20 lat temu kupiłam dom na wsi ze słupami na działce. Umowy na korzystanie z gruntu z pewnością nie było, bo dawniej chłopi, nieświadomi prawa, traktowali tzw. "elektryków" z wielkim pobłażaniem, pozwalając np. na niszczenie obsianych pól przez samochody z ZE.. Na dodatek druty przebiegają przed wzdłuż mojego domu w odległości czterech metrów od budynku. Czy mam jakiekolwiek szanse na zawarcie umowy z ZE? Czy odległość drutów od budynku mieszkalnego jest zgodna z prawem.
OdpowiedzIUDEX(2011-06-06 12:16) Zgłoś naruszenie 00
Nie ma żadnego zasiedzenia służebności.Od momentu wejścia na cudzy grunt każdy powinien płacić za korzystanie z niego i kropka.Roszczenie jako okresowe może się tylko przedawniać po 3 latach.
Odpowiedzzzx(2011-06-02 12:24) Zgłoś naruszenie 00
jak wybudowałes dom bliżej niż powinieneś...a stres to ściema...
Odpowiedzmalaga(2012-09-18 12:44) Zgłoś naruszenie 00
Jeszcze raz.Jestem w trakcie walki o odszkodowanie.Data rozprawy 20 listopad. Dam znać jak będzie się rozwijała.
Odpowiedzt(2011-06-02 10:51) Zgłoś naruszenie 00
cała ta dyskusja jest bez sensu
Odpowiedzjeżeli dowiedziemy, że linia przesyłowa została posadowiona bez zgody, wówczas kasa się należy, jeżeli nie to nie ot co.
nie ma co bronić ani energetyków ani roszczeniowców i pieniaczy
inną sprawą jest to, że energetycy przecież doskonale orientujacy się w sytuacji prawnej danej infrastruktury bardzo często przedłużają z góry przegrany w sądzie spór prowadząc wieloletnią korespondencję z właścicielami nastawioną na zniechęcenie
prawnik(2011-06-02 10:00) Zgłoś naruszenie 00
Nie kolego! Urządzenia umieszczano za zgodą i nierzadko opłatą. Nawet w PRL nie było takiej samowoli. Ponadto były to czasy, gdy każdy się cieszył ze słupa blisko, bo spieszyło mu się zacząć już pracę w swoim obejściu. Linie energetyczne najczęściej równiez ciągnięto z uwzględnieniem położenia gruntów, więc nikt nikomu nie stawiał słupa pod oknem lub na środku pola. Częściej to późniejsze podziały tychże gruntów przyczyniły sie do niewłaściwej lokacji urządzeń. Ponadto, kiedyś chłop był szczęśliwy, gdy jemu pierwszemu prąd podano, ale jego wnuki już nie. Podzieliły grunt rolniczy na działki budowlane i teraz energetyka ma im słupy przesuwać, bo mało chętnych do kupna ze słupem na środku. Trochę obiektywizmu. Sama kwestia zarzutów pod adresem spółek energetycznych jest nieuzasadniona. Proszę nie sugerować się doniesieniami mediów i szukających pieniędzy niektórych prawników, bo z rzeczywistościa ma to niewiele wspólnego. Co do tych limuzyn i zarobków, to chciałbym zobaczyć jakiś dowód, bo poza ogólnie dostępną wiedzą n/t zarobków prezesów (tych głównych) którzy rzeczywiście zarabiają olbrzymie pieniądze, ja takich przykładów nie mam. Skądinąd wiem, że zwykły pracownik w energetyce nie zarabia więcej niż 2tys miesięcznie, więc to Panu tak doskwiera?
Odpowiedzdc(2011-06-02 09:43) Zgłoś naruszenie 00
Cóż dziwić się energetykom !? To tak jak z autostradami . Nie budujmy autostrad , lub zlikwidujmy słupy przesyłające energię. Oczywiście co do linii energetycznych - to są elementy już "historyczne" , związane z elektryfikacją kraju. Autostrady - to sprawy dzisiejsze i oparte na współczesnych przepisach.I nijak nie można tych dwóch spraw podciągnąć pod jedne przepisy prawne.
Odpowiedz