Będą surowe kary dla początkujących kierowców. Ten, który trzy razy przekroczy dozwoloną prędkość na drodze, straci prawo jazdy.
W ciągu dwóch lat od zdania egzaminu na
prawo jazdy kierowca będzie objęty okresem próbnym. Za dwa wykroczenia drogowe popełnione w tym czasie zostanie skierowany na kurs reedukacyjny, a nadzór nad nim wydłuży się o kolejne dwa lata. Będzie też musiał przejść badania psychologiczne. Po popełnieniu trzeciego wykroczenia w okresie próbnym młody kierowca straci prawo jazdy. Ponownie będzie musiał ukończyć kurs i zdać egzamin. Takie rozwiązania przewiduje ustawa o kierujących pojazdami, którą zajmował się dzisiaj Sejm. Posłowie przyjęli większość poprawek Senatu.
– Te przepisy są bardzo potrzebne. Dziś młodzi ludzie po zdaniu egzaminu na prawo jazdy często nie mają jeszcze wystarczających umiejętności, by poradzić sobie na drodze. Brakuje im doświadczenia i przede wszystkim wyobraźni – mówi prof. Ryszard Stefański, ekspert od przepisów ruchu drogowego i
prawa karnego z Uczelni Łazarskiego w Warszawie.
Dodaje, że okres próbny to dobry sposób na powstrzymanie młodych
kierowców od brawurowej jazdy.
Nowe
przepisy przewidują także, że początkujący kierowca ma być dobrze widoczny dla innych uczestników ruchu. Będzie mu wolno jeździć tylko autem, którego przód i tył zostanie oznaczony białą naklejką z zielonym liściem. Wymóg ten będzie obowiązywał przez pierwsze osiem miesięcy okresu próbnego.
Również w ciągu ośmiu miesięcy od uzyskania
prawa jazdy kierowca nie będzie mógł się zbytnio rozpędzać. W terenie zabudowanym rozwinie maksymalną prędkość 50 km/godz. (i to nawet w nocy, gdy inni kierowcy mogą jechać 60 km/godz.). Poza terenem zabudowanym młody kierowca będzie mógł jechać maksymalnie 80 km/godz. (inni kierowcy mogą rozwijać prędkość 90 km/godz.). Sejm przyjął też poprawkę Senatu, by na autostradach i dwujezdniowych drogach ekspresowych młodzi kierowcy mogli jechać 100 km/godz. Wcześniejsze propozycje zakładały, że nawet w takim miejscu nie mieliby prawa przekraczać 80 km/godz. Mogłoby to być niebezpieczne, gdyż od 31 grudnia 2010 r. na autostradzie można jechać już 140 km/godz.
Początkujący kierowcy, którzy zostaną objęci dwuletnim okresem próbnym, stracą prawo jazdy za trzy wykroczenia popełnione w tym czasie. Ponadto przez pierwsze osiem miesięcy nie będą mogli pracować w charakterze kierowcy ani prowadzić działalności, która polegałaby na prowadzeniu pojazdu. Przyszli kierowcy zostaną także przeszkoleni pod kątem bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Takie rozwiązania przewiduje nowa ustawa o kierujących pojazdami, którą wczoraj zajmowali się posłowie. Dziś Sejm ma głosować poprawki, które zaproponował Senat.
Bezpieczny kierowca
Zgodnie z nowymi przepisami między czwartym a ósmym miesiącem od daty otrzymania prawa jazdy, młody kierowca będzie musiał zaliczyć dodatkowy kurs. Pozna na nim teoretyczne aspekty z zakresu bezpieczeństwa ruchu drogowego oraz odbędzie praktyczne szkolenie w zakresie zagrożeń w ruchu drogowym. Część praktyczna będzie trwać tylko godzinę. Trudno więc liczyć, że kierowcy zaczną jeździć jak Robert Kubica. Nie wiadomo, jak dokładnie ma wyglądać takie szkolenie.
– Nie ma programu i wymagań dla infrastruktury, na której ma się odbywać takie szkolenie. Wszystkie te elementy zostaną określone w rozporządzeniu do ustawy – stwierdza Mariusz Stuszewski z Akademii Jazdy przy Automobilklubie Polskim. Zaznacza jednak, że nawet w trakcie takiej jednej godziny kierowcy można pokazać, jakie są konsekwencje szybkiej jazdy.
– W tak krótkim czasie kierowca nie opanuje wyprowadzania pojazdu z poślizgu, ale zobaczy, że jadąc szybko, straci panowanie nad autem. Dowie się, jakie są ryzyka i konsekwencje, gdy podejmuje się złe decyzje na drodze – mówi Mariusz Stuszewski. Jego zdaniem zmiana ta jest początkiem walki o poprawę bezpieczeństwa na polskich drogach. Jak zaznacza, wiele osób po ukończeniu kursu na prawo jazdy jeździ słabo.
– Na kursach nie mówi się młodym ludziom o kwestiach bezpieczeństwa na drodze, co jest w wielu innych państwach. Kierowcy uczą się przepisów i manewrów – zaznacza Mariusz Stuszewski.
Motor dla 24-latka
Zgodnie z nową ustawą zbyt szybko na motor nie wsiądą młodzi kierowcy. Dziś wystarczy mieć 18 lat, by zdać na kategorię A, która uprawnia do jazdy każdym motorem. Nowe przepisy przewidują, że o prawo jazdy na motor będzie mogła starać się osoba, która ukończyła 24. rok życia. Nie oznacza to jednak, że osoby młodsze nie będą miały żadnej możliwości, aby wsiąść na motor. Będą jednak najpierw musiały uzyskać nową kategorię A2, która uprawnia do jazdy motorem o mocy silnika do 46 koni mechanicznych. Na takim motorze trzeba będzie pojeździć dwa lata i dopiero wtedy zdać na kategorię A. Kategorię A2 będzie można uzyskać w wieku 18 lat. To oznacza, że wybierając tę drogę, młody kierowca wsiądzie na szybki motor już w wieku 20 lat.
Zdaniem ustawodawcy kierowcy, którzy mają skończony 24. rok życia, są spokojniejsi i nie jeżdżą tak niebezpiecznie jak młodsze osoby. Natomiast etapowe uzyskiwanie prawa jazdy na motor ma sprawić, że przez dwa lata jazdy z kategorią A2 kierowca nabierze ogłady.
Kolejna nowa kategoria
Oprócz kategorii A2 ustawa wprowadzi także kategorię AM. Będzie ona uprawniała do jazdy na skuterze czy motorowerze i zastąpi obecną kartę motorowerową. Z tym że dziś kartę motorowerową może mieć 13-latek, a kategorię AM zdobędzie dopiero osoba, która ukończy 14 lat. Jednak oprócz jazdy na skuterze kategoria ta umożliwi podróżowanie małym quadem. Chodzi o taki pojazd czterokołowy, który maksymalnie rozpędzi się do 45 km/godz.
Według nowej ustawy kategorię AM będą musiały mieć też osoby pełnoletnie do tego, by jeździć skuterem. Nie będzie więc sytuacji, że na skuter wsiada osoba, która jest dorosła, a nie zna przepisów. Jednak wymóg ten nie obejmie tych osób, które ukończą 18 lat przed wejściem w życie nowych przepisów. W ich przypadku nie będzie konieczności posiadania uprawnień do jazdy skuterem.
Nauka jazdy pod nadzorem
Ośrodki szkolenia kierowców będą musiały mieć odpowiednie sale do zajęć teoretycznych oraz plac manewrowy. Wymagania te będą z urzędu kontrolowane raz w roku przez starostę. Ponadto starosta wyśle dodatkową kontrolę, gdy będą skargi na daną szkołę jazdy.
Nowela określa, że starosta otrzyma od ośrodka szkolenia listę z kursantami, by później mógł sprawdzić, jak jeżdżą. Starosta będzie miał też wgląd w wyniki egzaminów oraz dostęp do ewidencji kierowców, gdzie znajdzie informacje o wykroczeniach popełnianych przez kursantów. W sytuacji, gdy okaże się, że z danej szkoły ludzie nagminnie nie zdają egzaminów lub notorycznie łamią przepisy, starosta zleci kontrolę.
– Nadzór starosty nad ośrodkami szkoleniowymi jest jak najbardziej wskazany. Jednak jest przeciwny ocenianiu danego ośrodka na podstawie zdawanych egzaminów – mówi Marcin Suwała, właściciel Ośrodka Szkolenia Kierowców i Instruktorów AS w Radomiu. Tłumaczy, że jak jedna szkoła będzie miała 300 kursantów, z czego zda połowa, to i tak lepiej będzie wyglądała niż taka, która będzie miała na przykład jednego, który nie zda.
– W statystykach źle to będzie wyglądało i nie będzie miarodajne – tłumaczy Marcin Suwała.
Pozytywnie ocenia nowość, by instruktorzy raz do roku uczestniczyli w trzydniowych warsztatach doskonalących. Na tych zajęciach mają poszerzać swoją wiedzę m.in. o zmieniające się przepisy prawne.
– Zdarzają się instruktorzy, którzy się zatrzymują i nie doskonalą swojej wiedzy. Przekłada się to później na jakość szkolenia – stwierdza Marcin Suwała.
Przepisy określają też, że nie tak łatwo będzie można zostać instruktorem. Dziś nie mogą pracować w tym zawodzie osoby skazane prawomocnym wyrokiem sadu za przestępstwo przeciwko bezpieczeństwu w ruchu drogowym. Nowa ustawa zamknie drogę do tego zawodu tym, którzy byli skazani za korupcję, fałszowanie dokumentów, prowadzenie pojazdu pod wpływem alkoholu czy przestępstwo umyślne przeciwko życiu i zdrowiu oraz przestępstwa seksualne.
Nowe przepisy zaczną obowiązywać jednak dopiero w rok od ich publikacji w Dzienniku Ustaw. W tym czasie Ministerstwo Infrastruktury ma wydać rozporządzenia do ustawy, a ośrodki szkoleniowe przystosować się do nowych wymagań.
W okresie próbnym młodzi kierowcy nauczą się bezpiecznej jazdy
Ustawa o kierujących pojazdami zakłada, że młodzi kierowcy będą objęci dwuletnim okresem próbnym. Czy to rozwiązanie sprawi, że na drogach będzie bezpieczniej?
Adam Jasiński, konsultant w Krajowej Radzie Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego
Głównym celem ustawy o kierujących jest poprawa stanu bezpieczeństwa na drogach. Ponieważ sprawcami dużej części wypadków drogowych są młodzi ludzie, zakłada się, że ten nowy system zmusi młodego kierowcę do wyrobienia właściwych nawyków już w pierwszym etapie użytkowania pojazdu. I te dobre nawyki pozostaną mu na zawsze.
Prawo jazdy jednak będzie można stracić za trzy wykroczenia popełnione w okresie próbnym, czyli wystarczy np. źle parkować. Czy to nie jest za bardzo restrykcyjne podejście?
Ustawa stanowi, że starosta wyda decyzję o przedłużeniu okresu próbnego o kolejne dwa lata i skierowanie kierowcy na kurs reedukacyjny oraz badania psychologiczne, jeżeli w trakcie jego trwania popełnił on dwa wykroczenia przeciwko bezpieczeństwu w komunikacji stwierdzone w tym okresie mandatami karnymi lub prawomocnymi wyrokami sądów. Nieprawidłowe parkowanie co do zasady nie wchodzi tu w rachubę, bowiem stanowi naruszenie porządku w ruchu drogowym, a nie bezpieczeństwa. Tak jest nawet wtedy, gdy źle zaparkowany pojazd utrudnia ruch innych uczestników.
Nowa ustawa przewiduje, że popularne quady zostaną definiowane jako czterokołowce. Co to oznacza dla kierowców?
Jest to bardzo istotna zmiana, gdyż dotychczas czterokołowiec miał najczęściej status prawnie niedookreślony, ale zbliżony do samochodu osobowego. Tak było w większości przypadków, bo były też różne czterokołowce – o różnych parametrach. Po zdefiniowaniu tego pojazdu na kierujących czterokołowcami nałożono wiele istotnych ograniczeń. Przykładowo pojazd taki nie będzie mógł jeździć po autostradzie czy też drodze ekspresowej, a osoby jadące czterokołowcem będą miały obowiązek używania kasków ochronnych. Wyjątkiem od używania kasków będzie tylko sytuacja, gdy czterokołowiec będzie fabrycznie wyposażony w pasy bezpieczeństwa.