Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu uznał, że orzekanie w procesie przez asesora, a nie sędziego nie daje gwarancji niezawisłości władzy sądowniczej i stanowi naruszenie Europejskiej Konwencji Praw Człowieka w zakresie prawa do sądu.

Trybunał wydał we wtorek wyrok w sprawie dwóch Polaków, którzy zostali skazani przez polskie sądy na karę 100 zł grzywny za to, że nie okazali policjantom dokumentów. Dodatkowo jeden z nich używał wyzwisk w miejscu publicznym. Do zdarzenia doszło w 2006 roku.

Sprawa trafiła do sądu. Podczas procesu jeden z mężczyzn domagał się wyłączenia wszystkich sędziów, orzekających w Sądzie Rejonowym w Lesku, twierdząc że utracił do nich zaufanie. Dwaj sędziowie zostali wyłączeni, co do pozostałych sędziów wniosek został odrzucony. W 2007 roku zapadł wyrok; został wydany przez asesora. Mężczyźni zostali skazani na stuzłotową grzywnę.

TK: pełnienie przez asesorów funkcji sędziów jest niezgodne z konstytucją

Jeden z nich złożył odwołanie, powołując się na wyrok Trybunału Konstytucyjnego z października 2007 r. TK uznał wówczas, że pełnienie przez asesorów funkcji sędziów jest niezgodne z konstytucją (i odroczył wykonanie wyroku o 18 miesięcy). W grudniu 2007 roku Sąd Okręgowy w Krośnie odrzucił apelację jako oczywiście bezzasadną.

Mężczyźni skierowali więc skargę do Trybunału w Strasburgu, domagając się odszkodowania od państwa polskiego w wysokości 4 tys. euro. Trybunał w Strasburgu, powołał się na wyrok Trybunału Konstytucyjnego. Zwrócił uwagę, że TK odroczył wykonanie wyroku o 18 miesięcy, gdyż 25 proc. składu sędziowskiego stanowili asesorzy.

Zaznaczył, że wyrok został wydany przez asesora, powoływanego przez ministra sprawiedliwości, a nie przez niezawisłego sędziego, a zatem doszło do naruszenia prawa do sądu, gwarantowanego przez Europejską Konwencję o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności. Trybunał uznał, ze samo stwierdzenie naruszenia konwencji stanowi wystarczające zadośćuczynienie.