Adwokaci i radcowie będą mieli przedstawicieli na posiedzeniach KRS. Nie skłoni to przedstawicieli palestry do włożenia sędziowskiej togi. Adwokaci i radcowie przychodzą do sądów, aby przejść w stan spoczynku.
Radcowie prawni i adwokaci będą reprezentowani na posiedzeniach Krajowej Rady Sądownictwa, w trakcie których rozpatrywane są kandydatury na sędziów osób wywodzących się z tych środowisk – zapowiedział w ostatniej rozmowie z „DGP” Krzysztof Kwiatkowski, minister sprawiedliwości. Ma to zagwarantować sprawiedliwą i obiektywną ocenę kandydatów. Sami zainteresowani oceniają zmianę pozytywnie, ale zaznaczają, że to rozwiązanie nie wpłynie na zwiększenie liczby kandydatów na sędziów wywodzących się z palestry. Sędziowie z kolei odpierają zarzuty dotyczące utrudniania radcom i adwokatom wstępu do sądów.

Małe szanse

Według Krzysztofa Kwiatkowskiego dziś profesjonalny pełnomocnik ma małe szanse na objęcie urzędu sędziego. Opinię ministra potwierdza przypadek naszego rozmówcy Jana Bewicza, adwokata z Pomorza, który startował w konkursach aż osiem razy, aby w końcu zostać przedstawionym prezydentowi do powołania na stanowisko sędziego sądu rejonowego.
– Sędziowie nie chcą dopuszczać do tego zawodu ludzi z zewnątrz. Adwokat nie ma szans, bo pochodzi z innego środowiska. Jeżeli na zgromadzeniu ogólnym sędziów otrzyma 10 proc. głosów, to należy to uznać za sukces – twierdzi adwokat, który niedługo zostanie powołany na urząd sędziego.
Nasz rozmówca został przedstawiony prezydentowi do powołania, pomimo że został oceniony bardzo nisko właśnie przez zgromadzenie ogólne sędziów. I to pomimo że posiada jedenastoletni staż w zawodzie adwokata.
– Ostatnia nadzieja to Krajowa Rada Sądownictwa. To właśnie podczas głosowania na posiedzeniu rady zapadła decyzja o przedstawieniu mojej kandydatury prezydentowi – mówi adwokat.

Przedstawiciel palestry

Z tego właśnie powodu minister sprawiedliwości zaproponował, aby w posiedzeniach KRS brali udział obserwatorzy wywodzący się ze środowiska adwokatów i radców prawnych. Pozytywnie do takiego rozwiązania odnieśli się sami zainteresowani.
– Każde rozwiązanie, które pozwoli na uczestnictwo w tym procesie wszystkich zainteresowanych stron, jest na pewno dobre. Dzięki temu, jeżeli pojawią się jakiekolwiek problemy, będziemy mogli o tym otwarcie i na bieżąco dyskutować – mówi Krzysztof Mering, rzecznik prasowy Krajowej Izby Radców Prawnych.
Jednak inne środowiska prawnicze oceniły plany resortu negatywnie.
– Proponowane przez ministra rozwiązanie jest niedopuszczalne i stanowi przejaw faworyzowania adwokatów i radców prawnych nad innymi kandydatami ubiegającymi się o stanowiska sędziowskie – mówi Maciej Czubak z Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Asystentów Sędziów.
Ponadto prawnicy zgodnie twierdzą, że pomysł resortu nie sprawi, że więcej radców prawnych i adwokatów wstąpi w szeregi sędziów sądów powszechnych.



Wysokie aspiracje

– Problem polega na tym, że adwokaci czy radcowie, którzy mają odpowiednie kwalifikacje, nie chcą być sędziami rejonowymi czy okręgowymi. Takie osoby niemal zawsze zgłaszają się do konkursu na sędziego wojewódzkiego sądu administracyjnego lub do Sądu Najwyższego – wyjaśnia Waldemar Żurek, członek KRS. I dodaje, że zdaniem rady zgłoszeń adwokatów i radców jest stanowczo za mało.
Ponadto w środowisku od dawna mówi się o tym, że adwokaci i radcowie przychodzą do sądów pod koniec swojej kariery zawodowej. Zgodnie bowiem z prawem o ustroju sądów powszechnych sędziowie nie przechodzą na emeryturę, tylko w stan spoczynku. A ich płaca wynosi wówczas 75 proc. ostatniego wynagrodzenia.
– Z całą pewnością może to być atrakcyjne dla przedstawicieli wolnych zawodów, którzy prowadzą praktyki w mniejszych miastach – przyznaje Marek Chmaj, radca prawny z Kancelarii Chmaj i Wspólnicy.
I dodaje, że radcowie nie chcą przechodzić do zawodu sędziego przede wszystkim dlatego, że warunki pracy i płacy w tym zawodzie nie są dla nich zadowalające.
– Pomysł ministra sprawiedliwości nic nie zmieni w tej kwestii. Radcowie nadal będą rzadko przywdziewać sędziowską togę – mówi Marek Chmaj.

Wątpliwości konstytucyjne

Ponadto, zdaniem ekspertów, wprowadzenie przedstawicieli radców i adwokatów na posiedzenia rady może budzić wątpliwości konstytucyjne.
– Trzeba pamiętać, że rada to organ, którego skład został określony w ustawie zasadniczej. Tak więc z całą pewnością nie można go poszerzać, zmieniając ustawę o KRS – mówi Waldemar Żurek.
Z tą opinią zgadza się prof. Marek Chmaj, specjalista od prawa konstytucyjnego.
– Nie sądzę, aby w tak drobnej sprawie doszło do zmiany ustawy zasadniczej. A tylko zmianą konstytucji można wprowadzić przedstawicieli adwokatów czy radców, którzy mogliby zabierać głos na posiedzeniach rady. Z kolei wprowadzenie przedstawicieli, którzy nie mieliby prawa głosu, mija się z celem – twierdzi Marek Chmaj.
Przedstawiciel środowiska pomoże wybrać najlepszego kandydata

Andrzej Zwara, prezes Naczelnej Rady Adwokackiej

Pomysł Ministerstwa Sprawiedliwości polegający na wprowadzeniu przedstawicieli adwokatury na posiedzenia Krajowej Rady Sądownictwa należy ocenić pozytywnie. Dzięki niemu Rada będzie mieć gwarancję, że adwokat rzeczywiście posiada odpowiednie kwalifikacje. Byłoby to uwiarygodnienie ze strony środowiska adwokackiego, że zna tego człowieka i gwarantuje rękojmię wykonywania przez niego funkcji sędziowskich. Nikt przecież lepiej nie oceni i nie zweryfikuje dotychczasowego dorobku zawodowego adwokata, jak osoba wywodząca się z tego samego środowiska. Obiektywny głos środowiskowy miałby ponadto oczyszczający charakter. Każdy adwokat ubiegający się o zaszczytne stanowisko sędziego będzie miał bowiem świadomość, że wszystko, co o sobie napisze, zostanie zweryfikowane przez adwokaturę, która obserwowała go przez całą jego dotychczasową karierę. Dzięki takiemu rozwiązaniu zwiększona zostanie motywacja prawników, żeby podnosić swoje kwalifikacje.