Przedstawiciele organizacji skupiających sędziów i prokuratorów są zadowoleni z przebiegu i efektów przeprowadzonych w bieżącym tygodniu akcji protestacyjnych. Problemami naszych środowisk udało się zainteresować decydentów i opinię publiczną - zgodnie podkreślają.

Akcja protestacyjna sędziów - tzw. dni bez wokandy - odbyła się w środę i czwartek. Podczas jej trwania domagali się oni "docelowego uregulowania kwestii wynagrodzeń" oraz uwzględnienia postulatów środowiska podczas prac legislacyjnych nad nowelizacją Prawa o ustroju sądów powszechnych. Z kolei prokuratorzy, których protest odbył się we wtorek i piątek, postulowali wzmocnienie pozycji prokuratora generalnego, zwiększenie wynagrodzeń prokuratorów i zaniechanie planów zwolnień wśród pracowników zatrudnionych w prokuraturach.

Rzecznik prasowy Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia" Bartłomiej Przymusiński powiedział PAP, że w dniach protestu odbyło się o połowę mniej rozpraw niż zwykle. W poszczególnych okręgach, według danych stowarzyszenia, zasięg protestu był różny i wahał się od 25 proc. do 66 proc. ogólnej liczby rozpraw wyznaczanaych na wokandach w dni nieobjęte protestem.

"Mam nadzieję, że dzięki tej akcji posłowie, którzy wkrótce będą zajmować się w parlamencie projektem nowelizacji prawa o ustroju sądów z uwagą i zaangażowaniem podejdą do wyrażanych przez stowarzyszenie wątpliwości" - powiedział Przymusiński. Dodał, iż liczy na to, że dyskusja nad projektem podczas prac parlamentarnych będzie "realna, a nie pozorna".

Projekt nowelizacji Prawa o ustroju sądów powszechnych został przyjęty przez rząd w połowie października. Krytykę części środowisk sędziowskich wywołuje w nim m.in. pomysł wprowadzenia okresowej oceny pracy sędziów. Ponadto wątpliwości sędziów budzą uprawnienia dyrektorów sądów, którzy mieliby być powoływani z grona specjalistów od zarządzania instytucjami publicznymi, finansów publicznych i gospodarowania mieniem Skarbu Państwa i odpowiadać za kadrę niesędziowską i infrastrukturę sądów.

Także prok. Tomasz Salwa z Rady Głównej Związku Zawodowego Prokuratorów i Pracowników Prokuratury ocenił, że akcja protestacyjna przeprowadzona w prokuraturach zakończyła się sukcesem. Protest polegał na niewykonywaniu zaplanowanych czynności procesowych, np. przesłuchań świadków.

"Zdecydowana większość prokuratorów wzięła udział w proteście, który pokazał, że nasze środowisko jest zjednoczone" - powiedział PAP prok. Salwa. Zaznaczył, że w ramach akcji wysłano do premiera Donalda Tuska siedem tysięcy tzw. czerwonych kartek, w których sprzeciwiono się planom zwolnień pracowników prokuratur. Jak dodał, prokuratorzy mają nadzieję, że rząd zrezygnuje z tych zwolnień, które według założeń objąć mają 10 proc. urzędników zatrudnionych w prokuraturach.

Salwa powiedział też, że akcja protestacyjna nie spowodowała żadnych komplikacji w funkcjonowaniu wymiaru sprawiedliwości i prowadzonych postępowaniach.

Kilka dni temu minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski mówił, że sędziowie poza nauczycielami, są jedną z dwóch grup zawodowych finansowanych z budżetu państwa, które mają w przyszłym roku gwarantowany wzrost wynagrodzeń i wyniesie on około czterech proc. We wtorek Prokuratura Generalna informowała natomiast, że nie popiera formy prokuratorskiego protestu. Jednak, jak wówczas dodawał rzecznik prasowy PG, prok. Mateusz Martyniuk, prokurator generalny, tak jak inicjatorzy akcji, krytycznie ocenia plany zwolnień urzędników w prokuraturach, jest zgodny ze związkowcami w kwestii zapewnienia prokuraturze niezależności budżetowej oraz rozumie przedstawiane przez związek postulaty płacowe.