Przedsiębiorcy pomogą urzędnikom przygotować przetargi. Oficjalnie. Będą mogli brać udział w tworzeniu przez zamawiającego specyfikacji i warunków umów.
Przedsiębiorcy będą mogli brać udział w tworzeniu wymagań i specyfikacji przez zamawiającego. Uzyskają także łatwiejszy dostęp do zamówień z branży energetycznej, wydobywczej i transportowej. Na korzyść firm doprecyzowane zostaną także zasady przepadku wadium w razie nieuzupełnienia dokumentów. To najważniejsze dla firm zmiany proponowane przez Urząd Zamówień Publicznych w założeniach do nowelizacji prawa zamówień publicznych. Teraz trafiły one do uzgodnień międzyresortowych.

Nieoficjalne konsultacje

Dziś często urzędnik siedzący za ministerialnym biurkiem ma problemy z opracowaniem wymagań przetargowych oraz podstawowego dokumentu – specyfikacji. Dotyczy to głównie skomplikowanych technologicznie przetargów – informatycznych, na sprzęt medyczny czy transportowy. Nie jest więc tajemnicą, że zamawiający muszą niejednokrotnie szukać pomocy u firm doradczych, a niekiedy nawet u potencjalnych wykonawców. Takie są kulisy wielu wielkich przetargów. Wszystko odbywa się nieoficjalnie. Przymykają na to oczy sami wykonawcy, bo jak nie pomogą zamawiającemu specyfikacja będzie jeszcze gorsza. UZP chce, aby cały ten proces ujrzał światło dzienne i był prowadzony przy otwartej kurtynie. Proponuje wprowadzenie w tym celu dialogu technicznego.
– To ważne rozwiązanie dla przejrzystości systemu udzielania zamówień publicznych oraz innowacyjności. Dziś w istocie ten dialog jest prowadzony, tylko nikt o tym nie mówi. To rodzi wiele niebezpieczeństw – dostrzega Jacek Sadowy, prezes Urzędu Zamówień Publicznych.
Dialog ma dostarczyć zamawiającemu wiedzę. – To przedsiębiorcy i doradcy wiedzą, jakie są dziś możliwości realizacji zamówienia. Często tylko w taki sposób zamawiający może odpowiednio sformułować wymagania czy kryteria w specyfikacji – dodaje prezes.

Oficjalny dialog

Urzędnik przed rozpoczęciem procedury będzie mógł zwrócić się do podmiotów trzecich o doradztwo lub udzielenie informacji niezbędnych do przygotowania przetargu. To pozwoli mu opracować opisu tego, co ma być zamówione. Pomoże mu także ustalić warunki przyszłego kontraktu. Aby dialog techniczny nie był prowadzony w ograniczonym gronie zamawiający będzie musiał, zamieścić w ogłoszeniu o zamówieniu informację o dialogu.
– Pomysł wprowadzenia instytucji dialogu technicznego należy ocenić pozytywnie – uważa Monika Kucharczyk, prawnik i ekspert z zakresu zamówień publicznych w kancelarii Salans.
Podkreśla, że zamawiający często przed wszczęciem procedury dokonywali tzw. rozeznania rynku, czyli de facto prowadzili rodzaj dialogu technicznego z potencjalnymi wykonawcami w celu przygotowania zamówienia.
– Dialog pozwoli w realny sposób skonfrontować potrzeby zamawiającego z wiedzą i doświadczeniem potencjalnych wykonawców, co z kolei doprowadzi do sprawniejszego zakończenia przetargu – np. poprzez zmniejszenie liczby odwołań – dodaje Monika Kucharczyk.
Doprecyzowane zostaną także zasady przepadku wadium w razie nieuzupełnienia dokumentów przez wykonawcę. Zamawiający będzie miał prawo skorzystać z tej sankcji, tylko gdy będzie istniało uzasadnione przypuszczenie, że wykonawca nie uzupełnił dokumentów w celu udaremnienia lub utrudnienia postępowania.



Nie tylko dla wybranych

Otworzone na konkurencję zostaną także zamówienia w sektorze energetycznym, wydobywczym czy też transportowym. Dziś zamawiający sektorowi nie muszą stosować przepisów o zamówieniach, gdy wartość kon- traktu jest niższa niż 387 000 euro przy dostawach i usługach oraz 4 845 000 euro przy robotach budowlanych. Wielu przedsiębiorców nawet nie wie o tych przetargach.
– Zamawiający będzie musiał stosować przy udzielaniu takich zamówień zasady uczciwej konkurencji – wyjaśnia Anna Szymańska, prawnik z kancelarii Salans, wykładowca Podyplomowego Studium Zamówień Publicznych UW.
Podkreśla, że po nowelizacji te zamówienia będą podlegały obowiązkowi ogłoszenia.
Trzeba rozszerzyć prawo firm do odwołań
Dominik Wojcieszek, radca prawny z kancelarii JTP Jerzy T. Pieróg
Zgodnie z założeniami nowelizacji prawa zamówień publicznych wykonawcy będą mogli oficjalnie brać udział w tworzeniu specyfikacji przez zamawiającego. Czy to krok w dobrym kierunku?
To interesująca propozycja. Zamawiający w praktyce rzeczywiście nie do końca wiedzą, czego chcą. Dobrze, że dostrzeżono także zagrożenie naruszenia uczciwej konkurencji i wykluczania uczestników dialogu jako podmiotów zaangażowanych w przygotowanie postępowania. Skuteczność tej instytucji będzie w dużej mierze zależeć od tego, jak zostaną rozwiązane te problemy. Wykonawcy mogą bowiem unikać przystąpienia do dialogu w obawie przed późniejszym wykluczeniem. Z drugiej strony wykonawcy uczestniczący w dialogu mogą próbować narzucić takie rozwiązania, które wyeliminują konkurencję. Istotne jest więc to, aby dobór uczestników dialogu był możliwie szeroki i obiektywny.
Doprecyzowane będą zasady przepadku wadium w razie nieuzupełnienia dokumentów przez wykonawcę. Jak pan ocenia to rozwiązanie?
To cenna zmiana dla przedsiębiorców. W momencie tworzeniu tej instytucji ustawodawcy przyświecał szczytny cel walki ze zmowami przetargowymi. Zdarzało się, że przedsiębiorcy, aby wpłynąć na wynik przetargu, celowo nie uzupełniali dokumentów, tak aby wygrał ten z nich, który proponował wyższą cenę. Niestety przepis był potem wykorzystywany przez zamawiających niezgodnie z intencją ustawodawcy. Zdarzały się przypadki, że w wyniku nieuzupełnienia dokumentów zamawiający zajmowali wadium, mimo że z okoliczności jasno wynikało, że nie mogło być mowy o żadnej zmowie przetargowej.
Jakie znaczenie mają proponowane przez UZP zmiany dla małych i średnich przedsiębiorstw?
To cała grupa w istocie kosmetycznych zmian. Nie przeceniałbym jednak ich wartości. Najważniejsze jest to, czego w tym pakiecie nie ma. A nie ma np. zmian w zakresie prawa przedsiębiorców do wnoszenia odwołań i skarg. Od kilku lat prowadzona jest polityka utrudniająca dostęp małych i średnich przedsiębiorstw do zamówień. Mam tu na myśli ograniczenie środków ochrony prawnej przy małych zamówieniach, np. to, że nie można zaskarżyć dyskryminującego opisu przedmiotu zamówienia.