Aż 43 proc. aplikantów radcowskich w Warszawie nie zdało egzaminu uprawniającego ich do wykonywania zawodu. Aplikanci krytykują Ministerstwo Sprawiedliwości za złą organizacją egzaminu i zapowiadają odwołania.
Znane są już wyniki tegorocznych egzaminów radcowskich. Aplikanci niestety nie mają się z czego cieszyć.

Słabsze wyniki

Zgodnie z danymi przekazanymi wczoraj przez Michała Stępniewskiego, dziekana Okręgowej Izby Radców Prawnych w Warszawie, pozytywny wynik z egzaminu w tym okręgu uzyskało jedynie 57 proc. spośród 455 zdających. Natomiast 43 proc. kandydatów na radców prawnych nie przeszło weryfikacji. Pośród nich byli nie tylko aplikanci, ale również inne osoby uprawnione do uczestnictwa w egzaminie na podstawie ustawy o radcach prawnych, ze względu na swoją wieloletnią działalność prawniczą.
Dużo niedostatecznych ocen na tegorocznym egzaminie radcowskim jest również widocznych w pozostałych izbach w kraju. W Bydgoszczy egzaminu nie zaliczyło aż 36 proc. kandydatów, w Gdańsku 32 proc., a w Rzeszowie 25 proc. Jedynie w Lublinie i Olsztynie zdali wszyscy.
Szczególnie dużo problemów wzbudził w tym roku kazus z prawa cywilnego. W izbie warszawskiej nie potrafiło go rozwiązać aż 138 zdających. Nie wynikało to jednak tylko z powodu stopnia trudności tego zadania. Jak wynika z przygotowanej przez prof. Michała Romanowskiego na zlecenie OIRP w Warszawie opinii prawnej, prowadzona przez zdającego argumentacja mogła przebiegać wielotorowo, tymczasem prawidłowo skonstruowane zadanie egzaminacyjne powinno wyłączać możliwości wielu rozwiązań.
– Prawo to nie matematyka, ale zasady matematyczne powinny znajdować zastosowanie przy tworzeniu zadań egzaminacyjnych, których celem jest weryfikacja wiedzy, a nie prowadzenie dyskusji natury dogmatycznej – ocenia Michał Romanowski.

Ministerialny błąd

Odpowiedzialnością za tak dużą liczbę negatywnych ocen uzyskanych przez zdających, samorząd radcowski obarcza głównie Ministerstwo Sprawiedliwości, które po raz pierwszy w tym roku zajęło się ich organizacją.
– Postrzegamy wiele uchybień, których nie powinno być przy przeprowadzaniu tak ważnego egzaminu – ocenia Michał Stępniewski.
Jak zapowiedział dziekan OIRP w Warszawie, spotka się on w czwartek z aplikantami, którzy nie zdali egzaminu.
– Chcemy, żeby ten egzamin sprawdzał wiedzę, ale jednocześnie był uczciwy i przewidywalny – mówi Maciej Bobrowicz, prezes Krajowej Rady Radców Prawnych.

Niejasna procedura

Radcowie wskazują, że brakowało jasnej procedury przeprowadzania egzaminu, jak również precyzyjnych kryteriów oceny wchodzących w jego skład zadań.
Zarzuty radców dotyczą również subiektywnego działania poszczególnych komisji przeprowadzających egzaminy, czego efektem są duże rozbieżności w stawianych przez nich ocenach.
– Skoro komisja jest ciałem kolegialnym, stawiana przez nią dwójka powinna być również decyzją kolegialną, a nie jednego z członków komisji. Obecnie, jeżeli nawet drugi członek komisji wystawi ocenę pozytywną, to cała ocena i tak jest negatywna – podkreśla Michał Stępniewski.
Przedstawiciele samorządu radcowskiego negatywnie odnieśli się również do decyzji Ministerstwa Sprawiedliwości zabraniającej korzystania na egzaminie z przenośnych komputerów.
1333 osoby przystąpiły w tym roku do egzaminu radcowskiego w całym kraju
455 osób przystąpiło do egzaminu radcowskiego w Warszawie