Krajowa Rada Komorników zaskarżyła w środę do Trybunału Konstytucyjnego przepisy nowelizacji ustawy o komornikach na temat miarkowania opłaty egzekucyjnej. Według komorników, może to niezasadnie ograniczać ich dochody, co narusza konstytucyjne prawa własności.

Ustawa obowiązuje od 17 czerwca. W zamyśle autorów, miała m.in. chronić osoby najuboższe przed kosztami egzekucji długów i dopuścić obniżanie opłaty dla komornika.

Komornicy sprzeciwiają się możliwości miarkowania opłaty egzekucyjnej, czyli zmniejszenia przez sąd opłaty egzekucyjnej na wniosek dłużnika. Według ustawy może to nastąpić w wyniku uwzględnienia jednej z trzech przesłanek: nakładu pracy komornika, sytuacji majątkowej wnioskodawcy oraz wysokości jego dochodów.

Tomasz Jaskólski, dyrektor nadzorującego komorników departamentu organizacyjnego w Ministerstwie Sprawiedliwości podkreślił, że komornicy zapowiadali jeszcze w trakcie prac legislacyjnych, że jeśli ustawa zostanie uchwalona, to ją zaskarżą. "My staliśmy na stanowisku, że jest ona zgodna z Konstytucją" - powiedział i dodał, że kwestionowany obecnie przepis o miarkowaniu opłat obowiązywał już wcześniej przez kilka lat i nie zarzucano mu wówczas niekonstytucyjności.

O przywrócenie miarkowania opłat egzekucyjnych ubiegał się minister zdrowia

Z rządowego uzasadnienia projektu ustawy przesłanego Sejmowi wynika, że o przywrócenie miarkowania opłat egzekucyjnych ubiegał się minister zdrowia. Według niego, miałoby to szczególne znaczenie dla publicznych zakładów opieki zdrowotnej, w odniesieniu do których nakład pracy komorników związany z prowadzeniem postępowania egzekucyjnego jest z reguły niewielki.

W opinii prezesa Rady Jarosława Świeczkowskiego, przesłanki te są niezwykle płynne, a ustawa nie przewiduje czynnego udziału komornika (a także wierzyciela, na rzecz którego komornik działa) w takim postępowaniu. Świeczkowski wskazuje, że komornikowi nie przysługuje prawo do wysłuchania jego racji przed sądem, ani prawo do odwołania się od postanowienia sądu ustanawiającego zbyt niską - zdaniem komornika - należność. Zdaniem skarżących, narusza to konstytucyjne prawo do sądu.



Komornicy uznali też, że zapisy ustawy stoją w sprzeczności z konstytucyjnymi zasadami demokratycznego państwa prawnego i zasadą proporcjonalności, oraz ochroną prawa własności. Jak twierdzą, nigdzie w Europie nie ma takiej regulacji, która pozwalałaby sądowi zmniejszać opłaty egzekucyjne do symbolicznego grosza, na co polska ustawa - ich zdaniem - pozwala.

Autorzy skargi obawiają się, że miarkowanie opłaty, bez określenia dolnej granicy, uszczupli wpływy komorników, którzy mają ustawowy obowiązek utrzymywać się na własny rachunek, czyli prowadzić kancelarię i pokrywać koszty egzekucji - również tych nieskutecznych. "Byt finansowy wielu kancelarii komorniczych zwłaszcza w uboższych rejonach kraju może zostać zagrożony" - napisali.

"Takie rozwiązanie niekorzystnie może wpłynąć na morale społeczeństwa"

Komornicy wskazują, że takie rozwiązanie prawne niekorzystnie może wpłynąć na morale społeczeństwa - dłużnik mógłby bowiem wykazać złą sytuację materialną, aby uniknąć płacenia określonej ustawowo opłaty egzekucyjnej. "Czy faktycznie takie rozwiązanie ochroni tylko uboższą część społeczeństwa czy stanie się powszechnym narzędziem w postępowaniu egzekucyjnym i skorzysta z niej praktycznie każdy dłużnik, który wykaże w łatwy sposób sądowi np. swoje oficjalne, chwilowo niskie dochody?" - pytają skarżący.

"Nie wiemy, co zrobi Trybunał, ale rząd proponował te rozwiązania w przekonaniu, że są zgodne z Konstytucją" - powiedział PAP Tomasz Jaskólski, dyrektor departamentu organizacyjnego ministerstwa sprawiedliwości, któremu podlegają komornicy. Jak podkreślił, już wcześniej przez kilka lat obowiązywało rozwiązanie zakładające miarkowanie opłat egzekucyjnych i wówczas go nie kwestionowano.

"Pobierane przez komorników opłaty egzekucyjne (zryczałtowane, w wysokości 15 lub 8 procent wartości egzekwowanego majątku, ale co najmniej jednej dziesiątej średniej pensji, czyli około 200 zł - PAP) są niekiedy niewspółmierne do nakładu pracy komornika. Są sytuacje, w których pobieranie nawet 200 zł to za dużo" - mówił Jaskólski. Według niego, autorzy projektu obawiali się raczej zalania sądów wnioskami o pomniejszenie opłaty, których jednak - jak dotąd - nie jest wiele.