Jeszcze tylko dziś wyborca, który uważa, że w trakcie wyborów prezydenckich doszło do naruszenia procedur wyborczych, może złożyć protest do Sądu Najwyższego. Decydująca jest data nadania przesyłki w placówce pocztowej.
Jeszcze tylko dziś wyborca, który uważa, że w trakcie wyborów prezydenckich doszło do naruszenia procedur wyborczych, może złożyć protest do Sądu Najwyższego. Decydująca jest data nadania przesyłki w placówce pocztowej.
Do wczoraj, do godziny 11.30 do Sądu Najwyższego wpłynęło 25 protestów wyborczych. 23 z nich zostały wniesione przed terminem, więc tytko dwoma będą mogli zająć się sędziowie SN. Zgodnie z ustawą o wyborze prezydenta protest wyborczy może być wniesiony do Sądu Najwyższego nie później niż w ciągu trzech dni od dnia podania wyników wyborów do wiadomości publicznej przez Państwową Komisję Wyborczą
– Przez publiczne ogłoszenie wyników wyborów rozumiane jest odczytanie przez PKW na konferencji prasowej uchwały o wyborze prezydenta – wyjaśnia Krzysztof Michałowski z Zespołu Prasowego Sądu Najwyższego.
Pierwszym dniem składania protestów wyborczych był więc wtorek 6 lipca, a ostatnim – czwartek 8 lipca br.
W pierwszym z dwóch ważnie złożonych protestów znajduje się zarzut dotyczący wywierania wpływu na wybór określonego kandydata przez komitet wyborczy Bronisława Komorowskiego.
– Zdaniem skarżącego organizowanie spotkań, na których znani i cieszący się sympatią politycy, jak np. Włodzimierz Cimoszewicz, publicznie okazywali poparcie dla jednego z kandydatów, wywierało wpływ na wynik przyszłego głosowania – wyjaśnia Krzysztof Michałowski z Zespołu Prasowego Sądu Najwyższego.
Wnioskodawca zarzuca także premierowi, że w kampanię wyborczą zaangażował instytucje rządowe oraz w czasie kampanii nie pozwolił na skorzystanie z urlopu żadnemu z funkcjonariuszy państwowych. Drugi protest dotyczy możliwości glosowania przez wyborcę poza miejscem zamieszkania. Zdaniem osoby składającej protest mogło dochodzić do podwójnego zaliczania głosowania wyborców w komisji, i w miejscu pobytu i komisji w miejscu zamieszkania, w razie oddania przez wyborcę głosu w obydwu komisjach. Zasadność obaw zawartych w proteście oceni Sąd Najwyższy.
Protest do Sądu Najwyższego może złożyć wyborca, a także komitet wyborczy lub komisja wyborcza, jeżeli uważa, że w trakcie wyborów prezydenckich naruszone zostały przepisy ustawy albo doszło do przestępstwa przeciwko wyborom, o ile naruszenie lub przestępstwo miało wpływ na wynik wyborów. Sąd Najwyższy rozpatruje protest w składzie trzech sędziów w postępowaniu nieprocesowym, stosując przepisy kodeksu postępowania cywilnego, i wydaje opinie co do przedstawionych zarzutów.
– Takie opinie co do wszystkich protestów są następnie badane przez pełen skład Izby Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych SN. Na ich podstawie Izba ta rozstrzyga w drodze uchwały o ważności wyborów prezydenta – tłumaczył Michałowski.
Dopiero po ogłoszeniu przez Sąd Najwyższy decyzji o ważności wyborów nowy marszałek Sejmu będzie mógł zwołać Zgromadzenie Narodowe, przed którym prezydent elekt złoży przysięgę. Powinno to nastąpić w ciągu siedmiu dni od ogłoszenia przez Sąd Najwyższy ważności wyborów. Jeśli sędziowie wykorzystają cały przysługujący im czas na rozpatrzenie zarzutów i podjęcie uchwały w sprawie ważności wyborów (a więc nie później niż 30 dni po ogłoszeniu wyników wyborów) Bronisław Komorowski złoży przysięgę 11 sierpnia.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama