Nowelizowany kodeks karny zalegalizuje płatną adopcję, o ile w porę nie zareaguje Senat: alarmują organizacje pozarządowe, które założyły stronę o kontrowersyjnej nazwie KupDziecko.pl.
Nowelizowany kodeks karny zalegalizuje płatną adopcję, o ile w porę nie zareaguje Senat: alarmują organizacje pozarządowe, które założyły stronę o kontrowersyjnej nazwie KupDziecko.pl.
O procederze sprzedaży dzieci w internecie pisaliśmy w „DGP” w połowie marca. Polega on na tym, że młode matki – a najczęściej samotne kobiety będące w ciąży – oferują rodzinom dzieci w zamian za odpowiednie wynagrodzenie. Wykorzystują w tym celu opcję tzw. adopcji ze wskazaniem, gdzie matka biologiczna może wskazać sądowi rodzinnemu konkretną parę, której chciałaby oddać dziecko. Dzięki temu rodzice adopcyjni unikają trwających wiele miesięcy, a czasem i lat procedur.
Tymczasem za adopcją tego typu w wielu przypadkach stoi transakcja handlowa: wy mi zapłacicie tyle a tyle pieniędzy, ja wskażę was jako potencjalnych rodziców sądowi.
Twórcy kampanii społecznej fundacji Dziecko – Adopcja – Rodzina ostrzegają, że podziemie adopcyjne w Polsce stale się rozwija. – „Zdobycie” dziecka nierzadko sprowadza się do podpisania umowy cywilnoprawnej pośrednictwa, w której istnieje nawet możliwość zwrotu dziecka, gdy to nie spełni oczekiwań nabywców – alarmują na stronie KupDziecko.pl
Założyli ją właśnie po to, by zwrócić społeczeństwu i prawodawcom uwagę na problem handlu dziećmi. Na swojej stronie umieścili wiele znalezionych w sieci ofert sprzedaży. Dziecko można kupić za bezcen – już od 1500 zł. Ale stawki sięgają nawet 80 tys. – To wszystko jest masakra. Tutaj wszystkie dziewczyny patrzą tylko, żeby mieć za dziecko jak najwięcej kasy! Chociaż jestem tu krótko, to już miałam kontakt z trzema mb (matkami biologicznymi – red.), które chciały pieniędzy – napisała pod koniec marca na stronie AdopcjazeWskazaniem.pl „Demeter”.
Rocznie adopcji ze wskazaniem przeprowadza się w Polsce kilkaset. W ilu przypadkach rodzice zapłacili za dziecko – nie wiadomo. Ale eksperci nie mają wątpliwości, że handel dziećmi do adopcji kręci się w najlepsze.
Tymczasem okazuje się, że nowelizacja kodeksu karnego, która przeszła już przez Sejm i 28 kwietnia trafi pod obrady Senatu, nie penalizuje tego zjawiska. Wszystko dlatego, że zapisano w niej, że przestępstwo zachodzi wówczas, gdy handel odbywa się w celu „wykorzystania” człowieka, np. zmuszenia go do prostytucji, zniewolenia czy pobrania od niego organów. Adopcja tymczasem uznawana jest przez sądy za procedurę, która ma polepszyć sytuację dziecka. To dlatego nowelizowany kodeks karny nie uznaje płatnej adopcji za przestępstwo.
– Będziemy walczyć, by w kolejnych etapach legislacji doprecyzować ustawę – mówi nam Beata Dołęgowska, z inicjatywy KupDziecko.pl.
Nowelizowany kodeks karny nie respektuje podpisanych przez Polskę postanowień „Protokołu fakultatywnego do Konwencji o prawach dziecka” z 2000 roku.
Zapisano tam wyraźnie, że aby mówić o handlu dziećmi, wystarczy, iż ma miejsce transakcja jego sprzedaży. Cel nie gra żadnej roli.
Dlaczego pary starające się o adopcję są gotowe płacić za dzieci? Wszystko dlatego, że procedury trwają długo, są uciążliwe.
W niektórych ośrodkach, szczególnie tych prowadzonych przez ogranizacje katolickie, by w ogóle móc rozpocząć procedurę szkoleniową, wymagany jest pięcioletni staż małżeński. Dodatkowo w Polsce jest mniej dzieci z uregulowaną sytuacją prawną – czyli takich, które albo są sierotami, albo sąd odebrał ich rodzicom prawa rodzicielskie – niż par czekających na adopcję.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama