Na każdym etapie prac można żądać od inwestora gwarancji terminowej zapłaty wynagrodzenia. Ochrony nie uzyskają podwykonawcy, którzy prowadzą prace budowlane bez pisemnej umowy. Upadłością zagrożeni są także podwykonawcy zatrudnieni na podstawie umowy o dzieło.
Na każdym etapie prac można żądać od inwestora gwarancji terminowej zapłaty wynagrodzenia. Ochrony nie uzyskają podwykonawcy, którzy prowadzą prace budowlane bez pisemnej umowy. Upadłością zagrożeni są także podwykonawcy zatrudnieni na podstawie umowy o dzieło.
Wykonawcy i podwykonawcy robót budowlanych będą mieli większe gwarancje wypłaty wynagrodzeń za wykonane przez siebie prace. Na ostatnim posiedzeniu Sejm przyjął bowiem nowelizację kodeksu cywilnego, która wprowadza szerszą ochronę małych i średnich przedsiębiorców działających w branży budowlanej.
– Przepisy te zwiększają bezpieczeństwo procesu budowlanego. Wykonawcy i podwykonawcy będą mogli żądać gwarancji zapłaty za wykonane przez siebie roboty – mówi Zbigniew Wrona, podsekretarz stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości.
Zgodnie z nowymi przepisami wykonawcy i podwykonawcy robót budowlanych mogą na każdym etapie prac żądać od inwestora gwarancji zapłaty. Ma ona na celu zabezpieczenie terminowej wypłaty umówionego wynagrodzenia za wykonanie robót budowlanych. Gwarancja taka powinna być udzielona w terminie 45 dni. Jeżeli inwestor nie wywiąże się ze swojego obowiązku, to wykonawca będzie mógł odstąpić od umowy z winy inwestora. Będzie mógł też uznać, że brak udzielenia mu gwarancji zapłaty jest przeszkodą w wykonaniu umowy.
– Powstrzymanie się od wykonania umowy nie będzie pozbawiało wykonawcy i podwykonawcy prawa do wynagrodzenia z tytułu zawartej umowy. Będą oni jednak musieli odliczyć to, na co nie ponieśli nakładów, i roboty, których nie wykonali. W ten sposób uzyskają czysty dochód, który mieli zamiar uzyskać z wykonania pracy – wyjaśnia poseł PO Jerzy Kozdroń, sprawozdawca projektu ustawy.
Inwestor nie będzie mógł ograniczyć możliwości żądania gwarancji zapłaty za roboty budowlane. Jeżeli z powodu wystąpienia z takim żądaniem przez wykonawcę inwestor odstąpi od umowy, to zawsze odstąpienie to będzie bezskuteczne.
– Jest to istotne ograniczenie zasady swobody umów, ale jak najbardziej uzasadnione i w pełni konstytucyjne – uważa Zbigniew Wrona.
– Swoboda umów nigdzie na świecie nie funkcjonuje w sposób nieograniczony. Bezpieczeństwo obrotu wymaga, abyśmy przesądzili o zakazie wyłączania lub ograniczania przez inwestora możliwości żądania gwarancji, bo inaczej w drodze umowy gwarancje przyznawane przez tę ustawę byłyby omijane – wyjaśnia przedstawiciel resortu sprawiedliwości.
Celem nowych przepisów jest zabezpieczenie interesów małych firm działających w budownictwie. Dziś bowiem codziennością takich przedsiębiorców jest to, że nie otrzymują oni wynagrodzenia za swoje prace. Między innymi z powodu opóźnień płatniczych tylko w ubiegłym roku branża budowlana zmniejszyła się aż o 82 firmy, które ogłosiły swoją upadłość. W porównaniu z 2008 rokiem był to wzrost aż o 39 proc. (w 2008 roku upadło 59 firm z branży budowlanej).
– Bez przerwy spotykamy się z sytuacją, kiedy drobni wykonawcy, podwykonawcy, małe i średnie firmy wykonują roboty i nie dostają za nie pieniędzy. Inwestorzy nie płacą wykonawcom generalnym, a ci nie płacą podwykonawcom i w konsekwencji poszkodowanych jest kilka podmiotów, które ogłaszają upadłość – mówi Jerzy Kozdroń.
Nowe przepisy nie rozwiążą jednak wszystkich problemów podwykonawców robót budowlanych. Dziś bowiem największe trudności z uzyskaniem wynagrodzenia za swoją pracę mają te firmy, które pracują na budowie wyłącznie na zlecenie wykonawcy głównego i bez wiedzy inwestora.
– Do zawarcia przez wykonawcę umowy o roboty budowlane z podwykonawcą jest wymagana zgoda inwestora. Jeżeli inwestor taką zgodę wyraził, to wspólnie z wykonawcą ponosi solidarną odpowiedzialność za zapłatę wynagrodzenia podwykonawcy. Jeżeli jednak takiej zgody inwestora nie było, to podwykonawca nie może wystąpić do niego z roszczeniem o zapłatę wynagrodzenia – wyjaśnia Jarosław Chałas, radca prawny, partner zarządzający w Kancelarii Chałas i Wspólnicy.
Tak było w przypadku podwykonawców wykonujących pracę przy budowie jednego z sądów w apelacji lubelskiej. Główny wykonawca nie poinformował inwestora o tym, że zlecił wykonanie pewnych prac innym firmom. Zakazał też podwykonawcom noszenia na terenie budowy firmowych znaków, które ujawniałyby ich faktyczne miejsce zatrudnienia. Kiedy wykonawca odmówił zapłaty wynagrodzenia podwykonawcom, ci nie mogli wystąpić ze swoimi roszczeniami do inwestora, bowiem nie łączyła ich z nim żadna umowa.
– Umowy z podwykonawcami powinny być zawierane w formie pisemnej pod rygorem nieważności – mówi Jarosław Chałas.
Potwierdził to ostatnio Trybunał Konstytucyjny, który w wyroku z 15 grudnia 2009 r. (sygn. akt P 105/08) uznał, że zgodne z konstytucją są przepisy nakazujące zawieranie umów o roboty budowlane w formie pisemnej. W wyroku tym Trybunał nie podał jednak jednoznacznych kryteriów rozróżniających umowę o roboty budowlane od umowy o dzieło. Dla podwykonawców miałoby to olbrzymie znaczenie. W praktyce bowiem takie same prace mogą być wykonywane na podstawie obu typów umowy, a różne są zasady odpowiedzialności za wypłatę wynagrodzenia, co sprytnie wykorzystują nieuczciwi inwestorzy.
– Umowa o dzieło jest zawierana nie pomiędzy trzema podmiotami, ale pomiędzy dwoma – przyjmującym zamówienie, czyli podwykonawcą, i zamawiającym, czyli głównym wykonawcą. Stroną tej umowy nie jest inwestor i w związku z tym nie jest on zobowiązany do regulowania należności podwykonawcy, np. z tytułu niezapłaconego wynagrodzenia – wyjaśnia Leszek Mokosa, główny specjalista ds. prawnohandlowych w Mostostal Warszawa.
Przepisy nie rozwiązują też problemu związanego z zamieszczaniem w umowach klauzul, które uzależniają wypłatę wynagrodzenia od uzyskania przez wykonawcę środków od inwestora. Zdaniem Leszka Mokosy stosowanie takich klauzul umownych jest niezgodne z prawem, m.in. z tego względu, że narusza bezpieczeństwo obrotu i prowadzi do rażącego pokrzywdzenia podwykonawcy.
Uchwalona przez Sejm nowelizacji kodeksu cywilnego trafi teraz do prac w Senacie. Ma ona wejść w życie po upływie 30 dni od jej opublikowania w Dzienniku Ustaw.
39 proc. więcej firm z branży budowlanej upadło w ubiegłym roku
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama