Niezgodny z konstytucją jest zapis prawa dopuszczający możliwość odmowy powołania przez Prezydenta RP sędziego bez podania motywów takiej decyzji - uważa Rzecznik Praw Obywatelskich.

Janusz Kochanowski napisał tak w stanowisku, jakie zajął w sprawie złożonej do Trybunału Konstytucyjnego skargi konstytucyjnej jednego z sędziów, których powołania odmówił w 2008 r. Lech Kaczyński. RPO zgłosił udział w postępowaniu przed TK w sprawie skargi Marka S.

"Brak uzasadnienia wydanego przez Prezydenta aktu urzędowego w formie postanowienia w sprawie indywidualnej powoduje, iż u obywateli powstaje stan niepewności i brak zaufania obywateli do państwa. Także sposób korzystania z prerogatyw rodzi podejrzenie o arbitralność wydanej decyzji, jak również rodzi spekulacje na temat przyczyn jej wydania" - napisał we wtorek RPO do TK.

Według RPO, zapis prawa o ustroju sądów powszechnych, w brzmieniu przed wejściem w życie ustawy ze stycznia 2009 r. o Krajowej Szkole Sądownictwa i Prokuratury - w zakresie, w jakim dopuszcza możliwość odmowy powołania przez Prezydenta RP na wniosek KRS kandydata do pełnienia urzędu sędziego, bez podania motywów tego, jest niezgodny z konstytucją.

Ustawa o Krajowej Szkole Sądownictwa i Prokuratury zobowiązuje prezydenta do powoływania sędziów w miesiąc od dnia przesłania wniosku przez KRS. L. Kaczyński zaskarżył już tę ustawę do TK. Wcześniej ją zawetował, ale Sejm odrzucił weto.

Taki zapis pojawił się po tym, jak w 2008 r. Lech Kaczyński odmówił nominacji sędziowskich. KRS została poinformowana, że wobec pięciu asesorów i czterech sędziów rejonowych spodziewających się awansu "prezydent RP nie skorzystał z konstytucyjnej prerogatywy w zakresie powołania ich do pełnienia urzędu na stanowisku sędziego".



Pismo - będące precedensem w postępowaniu prezydenta, który nigdy wcześniej nie kwestionował wniosków KRS - nie zawierało żadnego uzasadnienia. Wszyscy pozytywnie przeszli procedurę w KRS, a na odpowiedź z Kancelarii Prezydenta czekali prawie dwa lata. Potem prezydent odmówił powołania jeszcze jednej osobie - i w tym przypadku wbrew wnioskowi KRS, po dwóch i pół roku czekania oraz bez podania uzasadnienia.

Delegacja KRS w styczniu br. dyskutowała na ten temat z prezydentem

Jak informował szef KRS Stanisław Dąbrowski, sprawa pozostała sporna. "Pan prezydent traktuje ten przepis jako swoją prerogatywę, czyli możliwość powoływania i niepowoływania sędziów. My stoimy na stanowisku, że prezydent sędziów powołuje na nasz wniosek. Niewątpliwie w tej sprawie powinien się wypowiedzieć Trybunał Konstytucyjny" - oceniał wtedy szef Rady.

Według niego, prezydent przekazał powody swej odmownej decyzji: były nimi zastrzeżenia prezydenta co do terminowości sporządzania uzasadnień orzeczeń przez te dziewięć osób oraz wobec tego, że ich decyzje często uchylały wyższe instancje.

Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie zawiesił postępowania ze skarg na prezydenta kilku niepowołanych sędziów. WSA czeka na rozpoznanie przez TK ich skarg konstytucyjnych. Skargi TK przyjął pod kątem tego, czy prawo o ustroju sądów powszechnych dopuszcza możliwość niepowołania osoby na stanowisko sędziego przez prezydenta mimo wniosku KRS.