We Francji nielegalne ściąganie filmów i muzyki z Internetu będzie karane zablokowaniem dostępu do sieci. Procedura taka będzie przeprowadzona bez udziału sądu. Takie regulacje stoją w sprzeczności ze stanowiskiem Parlamentu Europejskiego sprzeciwiającemu się takim praktykom.

6 maja Europarlamentarzyści w głosowaniu nad Pakietem telekomunikacyjnym opowiedzieli się przeciwko ograniczaniu wolności wypowiedzi i prawa do informacji użytkowników bez uprzedniego orzeczenia organu sądowego. Rada Unii Europejskiej ma wkrótce podjąć decyzję w sprawie uchwalenia Pakietu.

Prawo „HADOPI”

Projekt Ustawy ułatwiającej rozpowszechnianie i ochronę twórczości intelektualnej w Internecie, przewiduje karę odcięcia dostępu do sieci od dwóch miesięcy do roku. Dodatkowo, ukarana osoba nie jest wcale zwalniana z ponoszenia kosztów za abonament.

Zanim nastąpi odcięcie od Internetu wystosowane będą trzy pisemne ostrzeżenia. Rozpatrywaniem takich spraw będzie zajmowała się specjalna instytucja, która jednak nie będzie organem sądowym a niezależnym urzędem publicznym – HADOPI.

- To pierwsza taka ustawowa regulacja odnosząca się do naruszeń praw autorskich w sieci. Żadne inne dotychczasowe przepisy na świecie nie są tak precyzyjne, dosłowne i restrykcyjne – wyjaśnia adwokat Marek Staszewski pełnomocnik Związku Producentów Audio-Video.

Takim rozwiązaniom sprzeciwia się m.in. Business Software Alliance, zajmujące się śledzeniem przypadków piractwa internetowego:

- Nie można obarczać odpowiedzialnością czy też zobowiązywać dostawców Internetu ani delegować takie uprawnienie jakiemuś urzędowi, organowi administracyjnemu. W takich sytuacjach powinno się to odbywać z zachowaniem zasady rzetelnego procesu sadowego – mówi Bartłomiej Witucki Koordynator i rzecznik BSA w Polsce.

HADOPI a Pakiet Telekomunikacyjny

Francja podobne rozwiązania chciała wcześniej wprowadzić do przepisów Pakietu telekomunikacyjnego. W czasie przewodnictwa francuskiego w Unii szczególnie mocno zabiegał o to prezydent Nicolas Sarkozy, któremu udało się przekonać Radę Unii.

Między niechętnym tego typu zapisom Parlamentem i Komisją Europejską a Radą przez dłuższy czas nie było zgody. W kwietniu jednak podczas spotkań przedstawicieli tych instytucji wypracowano kompromis. Popieraną przez większość posłów tzw. poprawkę 138/46, zakazującą odcinania dostępu od Internetu bez wcześniejszego wyroku sądu, zastąpiono deklaratywną preambułą stwierdzającą dużą rolę Internetu w edukacji i dostępie do informacji.

- Wprowadzenie poprawki jako zapisu w preambule dyrektywy a nie w artykule, spowodowałoby, że państwa Unii nie musiałyby jej implementować do swojego prawa – tłumaczy Tomasz Grzegory.

Oznaczałoby to, że prezentowane przez Francję jako wzorcowe dla walki ze zjawiskiem łamania praw autorskich restrykcyjne i antyobywatelskie prawo HADOPI może utracić status niezgodnego z prawem UE już po niewielkich i de facto kosmetycznych poprawkach – informowało wówczas Internet Society Polska.

Ostatecznie 6 maja Parlament Europejski po drugim czytaniu Pakietu zdecydowaną większością głosów podtrzymał poprawkę 138/46 w jej poprzedniej formie.

Mimo zdecydowanego stanowiska Parlamentu przyszłość Pakietu nie jest jasna. Projektem i poprawkami zajmie się na posiedzeniu 12 czerwca Rady ministrów UE ds. Telekomunikacji. Może ona odrzucić poprawki jak sugerowała poseł sprawozdawca Catherine Trautmann z partii socjaldemokratów, która oznajmiła, że nieuwzględnienie kompromisowego rozwiązania oznacza skierowanie całego Pakietu do Komitetu Pojednawczego.

Gdyby tak się stało, kwestia „prawa HADOPI” może ponownie powrócić do prac nad Pakietem. Ale zajmować się nimi będzie już nowy Parlament, Komisja, i Rada pod prezydencją Szwecji, gdzie także żywy jest problem walki z piractwem internetowym.