Z tych powodów SN oddalił kasację Adama Mielczarka, który domagał się uznania, że państwo nie może go zmuszać do odkładania środków w OFE. Decyzja SN jest ostateczna. Mielczarek zapowiada skargę konstytucyjną do Trybunału Konstytucyjnego oraz skierowanie sprawy do europejskich trybunałów.
"Gazeta Wyborcza" pisała w środę, że od wyroku SN zależy przyszłość polskich emerytów, bo na kontach OFE leży już ponad 130 mld zł, a co miesiąc ZUS przelewa tam w imieniu 13 mln Polaków 7,3 proc. ich pensji.
Mielczarek, który nie zapisał się do żadnego funduszu emerytalnego, domagał się uznania, że nie musi odprowadzać składek w OFE. Twierdził, że oznacza to "niekorzystne rozporządzanie własnym mieniem". Argumentował, że Konstytucja mówi jedynie o prawie do zabezpieczenia społecznego, a nie o takim obowiązku.
Sędzia mówiła, że ustawodawca w 1998 r. wybrał właśnie taki, a nie inny model ubezpieczeń
W sądach dwóch instancji przegrał on proces wytoczony ZUS o podleganie obowiązkowi zawarcia umowy na odprowadzanie składek. Sądy uznawały, że jest to obowiązkowe. W kasacji do SN powód - wnosząc o uchylenie tamtych wyroków - podkreślał m.in., że Konstytucja przewiduje poszanowanie własności prywatnej, a taki charakter ma - według Mielczarka - składka na OFE.
Oddalając kasację, SN uznał, że jej założenia są błędne. W ustnym uzasadnieniu decyzji sędzia SN Małgorzata Wrębiakowska-Marzec podkreśliła, że powód pomija, iż Konstytucja mówi także, że zakres i formy ubezpieczenia społecznego określa ustawa.
Sędzia mówiła, że ustawodawca w 1998 r. wybrał właśnie taki, a nie inny model ubezpieczeń, a państwo ma konstytucyjny obowiązek zapewnienia środków na zabezpieczenie społeczne każdego obywatela. "Obowiązek odprowadzania składek nie wynika z woli ubezpieczonego, ale z przepisów ustawy" - dodała. Za niezasadne uznała powoływanie się na normy konstytucyjne o ochronie własności prywatnej, bo podlega ona ograniczeniom.
"Składka odprowadzana do OFE jest częścią składki na ubezpieczenie emerytalne, potrącanej i przekazywanej do ZUS"
"Składka odprowadzana do OFE jest częścią składki na ubezpieczenie emerytalne, potrącanej i przekazywanej do ZUS" - podkreśliła sędzia Wrębiakowska-Marzec. Dodała, że składka ta ma charakter publiczno-prawny, zaś świadczenie z II filaru jest gwarantowane przez państwo.
"W praktyce będzie dochodzić do sytuacji, kiedy pewne osoby będą żyły dłużej niż środki zgromadzone na ich kontach, przewidywane na określoną długość życia; w takim przypadku oczywiście ich świadczenia będą musiały być finansowane ze składek innych osób. W tej sytuacji należy uznać, że ta składka nie jest prywatną własnością ubezpieczonego" - powiedziała sędzia Wrębiakowska- Marzec.
Mielczarek nie krył rozczarowania po decyzji SN, któremu - według niego - "trochę zabrakło odwagi". Powtórzył, że składka na OFE to prywatne pieniądze, bo "pieniądze jakie mamy w bankach też są gwarantowane przez państwo, a nikt nie mówi, że są to środki publiczne". Zapewnił, że nie zapisze się do OFE. Dodał, że jego składki odprowadzane przez ZUS leżą tam na jakimś subkoncie i czekają na przelanie do OFE. "A że się nie zapisuję, to czekają i tyle" - dodał.