Orzeczenie ma związek ze skargą Gonzalo Boye, znanego jako adwokat byłego premiera Katalonii Carlesa Puigdemonta. Boye reprezentował przed ETPC jednego z dwóch afrykańskich imigrantów, którzy w 2014 r. po wtargnięciu przez płot graniczny do Melilli, hiszpańskiej enklawy, zostali przekazani marokańskiej straży granicznej.
Władze w Madrycie twierdziły, że przekazując władzom w Rabacie nielegalnych imigrantów miały prawo korzystać z postanowień hiszpańsko-marokańskiej umowy z 1992 r. o ochronie granic.
"Natychmiastowe odsyłanie imigrantów jest zgodne z ustawodawstwem i nie osłabia praw podstawowych" - orzekli w czwartek sędziowie Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu.
Europejski sąd wyjaśnił, że Madryt ma prawo odsyłać nielegalnych imigrantów do Maroka zaraz po ich wejściu do Melilli lub drugiej hiszpańskiej enklawy, Ceuty.
Czwartkowa decyzja ETPC jest sprzeczna z orzeczeniem tego samego sądu z 2017 r. W ówczesnym orzeczeniu dotyczącym obywatela Wybrzeża Kości Słoniowej oraz imigranta pochodzącego z Mali trybunał w Strasburgu orzekł, iż Madryt złamał prawo odsyłając do Maroka obu mężczyzn. Nakazał też władzom Hiszpanii wypłatę każdemu z poszkodowanych kwoty 5000 euro.
W czerwcu 2018 r., krótko po dojściu do władzy rządu Pedra Sancheza socjalistyczny gabinet zapowiedział, że zaniecha procederu zwracania nielegalnych imigrantów służbom Maroka. Po kilku miesiącach wznowiono jednak działania prowadzone przez centroprawicowy gabinet Mariano Rajoya wobec nielegalnych imigrantów.
O ile w 2017 r. Hiszpania przekazała władzom w Rabacie 607 ujętych na granicy w Ceucie i Melilli nielegalnych imigrantów, to już rok później było ich o 51 więcej. Dotychczas gabinet Sancheza nie ujawnił danych za 2019 r.
Hiszpańsko-marokańska umowa pozwala na natychmiastowe przekazanie władzom w Rabacie imigrantów, którzy ujęci zostali w pasie przygranicznym krótko po nielegalnym przeskoczeniu przez płoty graniczne w Ceucie lub Melilli.