"Marsz Tysiąca Tóg" przeszedł ulicami Warszawy w sobotę pod hasłem "Prawo do niezawisłości, prawo do Europy". Demonstranci zebrali się przy Sądzie Najwyższym i w milczeniu przeszli pod Sejm. Na czele marszu, często w togach, szli przedstawiciele zawodów prawniczych z Polski i Europy. Marsz, którego jednym z głównych organizatorów było Stowarzyszenie Sędziów Polskich "Iustitia", miał być sprzeciwem m.in. wobec procedowanych ostatnio w parlamencie zmian w ustawach sądowych.
"Nieprawdopodobna hipokryzja, ponieważ łamią przepisy te, które sami uchwalili" - powiedział wiceminister sprawiedliwości pytany o tę manifestację w radiowej Jedynce.
W rozmowie przywołano uchwałę Krajowej Rady Sądownictwa z 2009 r. Rada stwierdziła w niej, że apelowanie do sędziów o aktywny udział w akcjach protestacyjnych, zachęcanie ich do tego, a także stwarzanie środowiskowej presji może stanowić zagrożenie dla niezależności sądów i niezawisłości sędziów.
Jak podkreślił Warchoł, to stanowisko KRS jest jednoznaczne. "Przypomnę, że KRS w 2009 roku złożona była z osób, które dzisiaj właśnie nawołują do akcji protestacyjnych" - dodał.
Zdaniem wiceministra, w tym przypadku zostały "ewidentnie złamane" trzy przepisy. Poza wspomnianą uchwałą, wymienił także przepis Prawa o ustroju sądów powszechnych, który wskazuje, kiedy można używać togi, oraz przepis Kodeksu wykroczeń dotyczący samowolnego używania cudzej rzeczy, za co można zostać ukaranym grzywną lub naganą.
"Toga to nie jest własność sędziego. Art. 84 par. 1 Prawa o ustroju sądów powszechnych jasno wskazuje, że sędzia na rozprawie i na posiedzeniu używa stroju urzędowego. Strojem urzędowym jest toga, a sędziego przewodniczącego na rozprawie także łańcuch z wizerunkiem orła" - tłumaczył Warchoł.
Warchoł zaznaczył, że prawo jest tutaj jednoznaczne, a toga nie jest narzędziem, "którym sędzia może swobodnie dysponować". "Sędzia - ten, który powinien być wzorem uczciwości, wzorem etyki, wzorem praworządności - sam łamie te przepisy. To tak, jakby żołnierz, policjant, używał dla celów prywatnych munduru czy broni" - podkreślił wiceminister.
Uchwalona w grudniu nowelizacja ustaw sądowych wprowadza m.in. odpowiedzialność dyscyplinarną sędziów za działania lub zaniechania mogące uniemożliwić lub istotnie utrudnić funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości, za działania kwestionujące skuteczność powołania sędziego oraz za "działalność publiczną niedającą się pogodzić z zasadami niezależności sądów i niezawisłości sędziów". Nowela wprowadza też zmiany w procedurze wyboru I prezesa SN.