Kierownictwo prokuratury wydało hurraoptymistyczny raport, w którym wychwala swoje osiągnięcia z ostatnich dwóch lat. Jednak ciekawsze od wykresów są dane, których w nim nie ma
Kierownictwo prokuratury wydało hurraoptymistyczny raport, w którym wychwala swoje osiągnięcia z ostatnich dwóch lat. Jednak ciekawsze od wykresów są dane, których w nim nie ma
/>
„Dziś prokuratura to dobrze zorganizowany i sprawnie działający mechanizm. To instytucja, zorientowana na skuteczne zwalczanie najgroźniejszej przestępczości. Gotowa do tego by chronić bezpieczeństwo Polaków i najważniejszych interesów Państwa Polskiego” (pisownia oryginalna) – tym wzniosłym, triumfującym tonem prokurator krajowy Bogdan Święczkowski otwiera dokument zatytułowany „Nowa prokuratura w świetle danych statystycznych”. We wstępie opowiada o trudach odbudowy pogrążonej w kryzysie instytucji, która skapitulowała w walce z oszustami podatkowymi, piramidami finansowymi i mafią reprywatyzacyjną. „Dziś, po ponad dwóch latach od reformy, osiągnęliśmy stan, w którym to przestępcy boją się prokuratury, a nie prokuratura przestępców” – podkreśla Święczkowski.
Choć oficjalnie Prokuratura Krajowa (PK) tego nie mówi, wydane przez nią podsumowanie stanowi de facto odpowiedź na czerwcowy raport stowarzyszenia Lex Super Omnia, opozycyjnej organizacji prokuratorskiej, która surowo zrecenzowała dotychczasowy dorobek „dobrej zmiany” i podała w wątpliwość odtrąbione przez nią sukcesy. Święczkowski, prezentując swoje opracowanie w Telewizji Trwam, pośrednio to potwierdził. – Przygotowaliśmy taką publikację, aby zadać kłam różnego rodzaju informacjom na temat polskiej prokuratury, że się pogorszyła jakość, że jest coraz gorzej z prowadzonymi postępowaniami. To jest całkowita nieprawda i ta publikacja ma pokazać, jakie są prawdziwe efekty naszych działań – mówił.
Według naszych informacji za przygotowanie kontrraportu odpowiadał prok. Jarosław Duś, szef biura prokuratora krajowego i niedoszły sędzia Sądu Najwyższego (jego kandydatura nie uzyskała poparcia prezydenta m.in. ze względu na prawomocny wyrok dyscyplinarny, o którym pisaliśmy w DGP). 40-stronicowe opracowanie wypełniają przede wszystkim liczne wykresy opatrzone lakonicznymi komentarzami, które mają tłumaczyć, dlaczego wszystkie wskaźniki poszły w górę: wpływ i liczby zakończonych spraw karnych, postępowania prowadzone na wyższych szczeblach, śledztwa odwieszone, akty oskarżenia, łączne kwoty zabezpieczeń majątkowych i wydatki na wynagrodzenia. Postęp jest zresztą nie tylko ilościowy, ale i jakościowy, bo według raportu pod nowymi rządami w końcu udało się też prokuratorów wyspecjalizować oraz zmobilizować, aby działali odważnie, a nie pod dyktando statystyk.
W rzeczywistości bez rozbudowanego komentarza i osadzenia w szerszym kontekście statystycznym wiele ze słupków zaprezentowanych w raporcie PK może wprowadzać w błąd. Weźmy np. samą liczbę nowych i zakończonych spraw karnych. Prokuratura podkreśla, że w czasach „dobrej zmiany”, czyli w latach 2016–2017, odnotowano ich znaczący wzrost w porównaniu z 2015 r. Nie przedstawia jednak dowodów na to, że poprawiła się wykrywalność przestępstw i skuteczność śledczych, a tym bardziej nie przyznaje, że wyrwa statystyczna to efekt dwóch nowelizacji procedury karnej w latach 2015–2016.
Dla przypomnienia: najpierw w ramach reformy kontradyktoryjnej (obowiązującej od lipca 2015 r.) wprowadzono zasadę, że sprawy zakończone decyzjami policji o odmowie wszczęcia oraz umorzeniu dochodzenia w sprawie nie muszą być już zatwierdzane przez prokuratora (to samo dotyczy postanowienia o wszczęciu dochodzenia). Postępowania te przestały więc być w prokuratorze rejestrowane. Ale przez tylko niewiele ponad rok, bo nowelizacja odwracająca kontradyktoryjność, która weszła w życie we wrześniu 2016 r., skasowała tę zasadę.
Prokuratorzy z LSO, którzy przygotowali własną, obszerną odpowiedź na opracowanie PK, zwracają też uwagę na rosnące dysproporcje między sprawami nowymi a zakończonymi. – Głównym tego powodem jest kwestia fatalnej obsady prokuratur rejonowych – tłumaczy prok. Katarzyna Kwiatkowska z LSO. Ponad 98 proc. rocznego wpływu spraw trafia właśnie na najniższe szczeble. – W okresie tzw. dobrej zmiany z prokuratur rejonowych na delegacji w jednostkach wyższego szczebla jest co najmniej 646 prokuratorów. Oznacza to, że w tych pierwszych pracuje około 60–65 proc. przewidzianej kadry orzeczniczej – dodaje. To zaś przekłada się na liczbę postępowań długotrwałych. Z analiz stowarzyszenia wynika np., że w Prokuraturze Rejonowej Warszawa-Mokotów śledczy ma przeciętnie ponad 120 spraw w referacie.
Szefostwo prokuratury chwali się także wznowieniem wielu śledztw, które jego zdaniem zostały przedwcześnie zakończone. Ostatnie głośne przykłady to m.in. podjęcie na nowo umorzonej sprawy udziału byłego wiceministra finansów Jacka Kapicy w aferze hazardowej czy postępowania dotyczącego budowy i eksploatacji autostrady A2 przez spółkę Jana Kulczyka. I tak liczba spraw ponownie wpisanych do rejestru skoczyła z blisko 83,4 tys. w 2015 r. do 99,2 tys. Trend wzrostowy widać też w postępowaniach odwieszonych. Problem w tym, że nie wiadomo, ile z nich na razie zakończyło się aktem oskarżenia. – Nie jest żadną tajemnicą, iż swoistym znakiem firmowym „dobrej zmiany” jest podejmowanie postępowań, a następnie epatowanie samym faktem ich prowadzenia. W efekcie w prokuraturze można znaleźć postępowania, które w ocenie prokuratorów referentów nadają się do merytorycznego rozstrzygnięcia, jednak konkretne decyzje w tym przedmiocie nie są podejmowane – przekonuje prok. Katarzyna Kwiatkowska z LSO.
Kolejny przykład niedopowiedzenia w raporcie PK dotyczy śledztw zakończonych wniesieniem do sądu aktu oskarżenia. Choć faktycznie ich liczba wzrosła w 2017 r. w porównaniu z 2016 r., to trudno jeszcze mówić o trendzie zwyżkowym. Znowu statystyki trzeba tu czytać, pamiętając o dwóch nowelizacjach kodeksu postępowania karnego. Reforma kontradyktoryjna znacząco ułatwiała i promowała konsensualne zakończenie procesu, np. skazanie bez przeprowadzania rozprawy. W 2016 r. liczba aktów oskarżenia była niższa niż w ubiegłym roku (ale i sporo niższa niż w latach 2013–2015, przed „dobrą zmianą”), za to dużo więcej było wniosków o zamknięcie sprawy na podstawie ugody zawartej między prokuratorem a oskarżonym.
Przesłaliśmy do Prokuratury Krajowej szczegółowe pytania dotyczące raportu, w tym m.in. o to, co w jej opinii jest przyczyną wzrostu śledztw i dysproporcji między liczbą spraw wpływających a zakończonych, a także o dobór danych. Do chwili zamknięcia wydania nie otrzymaliśmy na nie odpowiedzi.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama