Sławomir Pałka, sędzia Sądu Rejonowego w Oławie, były członek Krajowej Rady Sądownictwa, wycofał się z konkursu do sądu wyższego rzędu. To pierwszy przypadek rezygnacji z ewentualnego awansu uzasadnionej konstytucyjnymi wątpliwościami co do zmian przeprowadzonych w sądownictwie.





– W poniedziałek wycofałem swoją kandydaturę – potwierdza sędzia Pałka. Dodaje, że zrobił to bez żalu, a za to z przekonaniem, że w zaistniałej sytuacji tak będzie lepiej.
Były członek KRS wziął udział w konkursie do Sądu Okręgowego we Wrocławiu. Wcześniej przez prawie cztery lata nie stawał w konkursie na stanowisko w sądzie wyższego rzędu, ponieważ był członkiem poprzedniej KRS. – Uważam, że gdy się wchodzi w skład organu, który decyduje o tym, kto ma zostać przedstawiony prezydentowi do powołania na stanowisko sędziowskie, nie powinno się samemu o takie stanowisko ubiegać. To wywołuje złe wrażenie – podkreśla Pałka.
Przypomina, że w środowisku sędziowskim nadal trwa dyskusja, czy mimo wszystkich wątpliwości co do konstytucyjności obecnej KRS nie należy jednak zgłaszać się do konkursów sędziowskich, których istotnym etapem jest ten toczący się przed radą. Należy bowiem pamiętać, że pod względem kadrowym w sądach jest dramat. A to dlatego, że przez okres co najmniej dwóch lat minister sprawiedliwości blokował konkursy.
Czara goryczy w przypadku sędziego Pałki przelała się jednak wraz z momentem obsadzenia przez prezydenta Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego, do której mają teraz trafiać odwołania od uchwał KRS o wyborze kandydatów na sędziów.
– Wcześniej miałem nadzieję, że gdy zostanę odrzucony przez KRS, a że tak się stanie, byłem niemal pewny, będę miał szansę podnieść swoje wątpliwości co do konstytucyjności obecnej rady przed Sądem Najwyższym, który podejmie obiektywną decyzję – podkreśla Sławomir Pałka. Jego zdaniem ewentualna kontrola procedury konkursowej toczącej się przed KRS przez nowo obsadzoną Izbę Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych będzie jedynie iluzoryczna.
– Ta izba SN została w całości powołana przez obecny, wątpliwy pod względem konstytucyjności, skład KRS. Trudno się więc spodziewać, żeby odwołanie podnoszące tego typu argumenty odniosło skutek. Gdyby zostało ono uwzględnione, oznaczałoby to, że sama izba również została wyłoniona przez organ niemający umocowania konstytucyjnego – tłumaczy były członek KRS.
– Mojego wycofania nie należy jednak odczytywać jako apelu do innych sędziów startujących w konkursach przed KRS. Ja ich nie oceniam. To jest indywidualna decyzja każdego z sędziów. Zwłaszcza że potrzeby kadrowe w sądach są duże, a moja sytuacja jest jednak specyficzna – konkluduje.