Turysta będzie uprawiał wspinaczkę wysokogórską na własną odpowiedzialność i ryzyko. Właściciel stoku będzie organizował i finansował działania ratownicze na trasach narciarskich. Dyrektorzy parków narodowych muszą zapewnić warunki bezpieczeństwa na przejściach i oznaczyć szlaki.
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji przygotowało projekt ustawy o ratownictwie w górach i na zorganizowanych terenach narciarskich. Projekt stanowi, że odpowiedzialność za zagwarantowanie warunków bezpieczeństwa na terenach górskich ponosić będą władze lokalne lub dyrekcje parków narodowych. Autorzy projektu podkreślają jednocześnie w ustawie, że turyści uprawiają rekreację oraz turystykę górską na własne ryzyko i odpowiedzialność. Natomiast na właścicieli stoków narciarskich przepisy nakładają obowiązek finansowania i organizowania działań ratowniczych na stokach.

Bezpieczeństwo na szlaku

- Obecnie nie ma jednoznacznych regulacji mówiących o tym, kto odpowiada za wypadki na stokach narciarskich. Jeżeli w wyniku wypadku powstanie szkoda, osoba odpowiedzialna za jej wyrządzenie może ponosić odpowiedzialność na zasadach określonych w kodeksie cywilnym - mówi Wioletta Paprocka, rzecznik Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. Tłumaczy, że koszty akcji ratowniczej, jeżeli na stoku miał miejsce wypadek, ponoszą TOPR lub GOPR samodzielnie lub z udziałem osoby lub instytucji zarządzającej terenem.

Ryzyko turysty

Projekt przewiduje, że odpowiadać za bezpieczeństwo w górach będą nie tylko instytucje, które prowadzą działalność rekreacyjną w górach, ale także turyści korzystający z tych obszarów. Będą oni odpowiadać za następstwa braku należytego wyposażenia, użytkowania nieodpowiedniego ubioru i sprzętu, braku odpowiedniego przygotowania fizycznego oraz nieprzestrzeganie regulaminowych nakazów i zakazów. Za osoby niepełnoletnie i skutki ich czynów odpowiadać będą ich prawni opiekunowie.
- Nałożone przez ustawę obowiązki, czy to na osoby uprawiające rekreację, sport, turystykę w górach i na zorganizowanych terenach narciarskich, będą stanowiły istotną wskazówkę dla określenia sprawcy szkody i rozmiarów jego winy, kiedy dojdzie do powstania szkody - wyjaśnia Wioletta Paprocka.

Turyści odpowiedzą za szkody

- Słusznym rozwiązaniem jest jednoznaczne wskazanie w projekcie ustawy, że osoba fizyczna przebywająca w górach ponosi odpowiedzialność za swoje czyny. Tak więc bezpieczeństwo zależeć będzie od działań podejmowanych przez samych zainteresowanych - mówi Jan Krzysztof, naczelnik straży ratunkowej Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Dodaje, że takie rozwiązanie przyjęło wiele krajów, na których terenie uprawiana jest górska turystyka.
Turyści będą odpowiadać za szkody wyrządzone w trakcie uprawiania rekreacji górskiej, sportu i turystyki na zasadach określonych kodeksu cywilnego.
- Jednoznaczne określenie przez ustawę, kto ponosi ryzyko, wywoła taki skutek prawny, że poniesione koszty akcji ratowniczych będą mogły podlegać regresowi od nieostrożnego narciarza czy wspinacza, bez finansowego angażowania państwa - mówi Iwona Smolak, radca prawny z Kancelarii Gardoccy i Partnerzy Adwokaci i Radcowie Prawni.
Oznacza to, że właściciel stoku będzie mógł domagać się od niefrasobliwego turysty zwrotu kosztów poniesionych w związku z przeprowadzoną akcją ratowniczą.
Dlatego też osoby wyjeżdżające w góry powinny ubezpieczyć się od następstw nieszczęśliwych wypadków.
- Można wykupić pakiet Bezpieczny Turysta, który obejmuje zdarzenia na terenie Polski - mówi Agnieszka Rosa z biura prasowego PZU.
Takie ubezpieczenie obejmuje osoby jeżdżące na nartach lub na snowboardzie. Trzeba jednak pamiętać, że w ramach podstawowego ubezpieczenia zazwyczaj nie możemy liczyć na pokrycie kosztów leczenia. Aby więc otrzymać zwrot kosztów, np. za szpital, trzeba opłacić dodatkową składkę.



Etat dla ratownika narciarskiego

Zgodnie z projektem na zorganizowanych terenach narciarskich obowiązek zapewnienia i sfinansowania działań ratowniczych zostanie nałożony na zarządzających takimi terenami. Ponadto właściciele stoków będą musieli zapewnić warunki bezpieczeństwa osób uprawiających rekreację, sport i turystykę.
Jan Krzysztof popiera rządowe rozwiązania i podkreśla, że to właśnie na zorganizowanych terenach narciarskich jest najwięcej wypadków.
- Ustawa tak naprawdę zmieni w praktyce niewiele - mówi Zbigniew Markowski, wiceprezes Ośrodka Narciarskiego Kotelnia Białczańska w Białce Tatrzańskiej. - Zawsze organizowaliśmy i finansowaliśmy działanie ratownicze na naszych wyciągach. Na miejscu cały czas są ratownicy TOPR, którzy w razie potrzeby natychmiast mogą udzielić pomocy osobie kontuzjowanej.
Nowością będzie możliwość zatrudnienia przez właścicieli stoków ratownika narciarskiego. Ma to być osoba, która po odpowiednim przeszkoleniu przez TOPR będzie udzielała pomocy poszkodowanym na stoku.
- Ratownicy TOPR lub GOPR będą mogli zostać zastąpieni przez zupełnie nową służbę, czyli ratowników narciarskich. Jednak część zarządzających terenami narciarskimi nadal będzie korzystała z pracy ratowników TOPR - mówi Zbigniew Markowski.
Ratownik narciarski tak samo jak ratownik górski przy wykonywaniu działań będzie chroniony przez prawo, jak funkcjonariusze publiczni.

Obowiązki dyrektorów parków

Projekt przewiduje, że za zapewnienie warunków bezpieczeństwa na terenie parków narodowych lub krajobrazowych w górach odpowiadać będą ich dyrektorzy. Przybędzie też obowiązków starostom powiatów położonych w górach.
- Jeżeli tylko znajdą się na to odpowiednie fundusze, to na pewno podołamy nowym obowiązkom - deklaruje Andrzej Gąsienica-Makowski, starosta powiatu tatrzańskiego.
Podkreśla jednak, że większością wyciągów na obszarze powiatu, którym kieruje, zarządzają osoby prywatne.
W 2008 roku 2024 razy interweniował TOPR 11 osób poniosło śmierć w Tatrach