O 24 dni wydłużył się w 2017 r. czas trwania przeciętnej sprawy sądowej w porównaniu do 2016 r. Tak wynika z danych przytoczonych w odpowiedzi, jakiej udzielił na jedną z interpelacji poselskich Łukasz Piebiak, wiceminister sprawiedliwości.

Mimo że procesy trwają nieco dłużej, to jednak, jak twierdzi wiceminister, sądy pracują wydajniej. Potwierdzać to mają liczby, na które powołuje się wiceminister. I tak: jeżeli chodzi o zaległość wszystkich spraw w sądach, to w 2016 r. wynosiła ona nieco ponad 3,018 mln, podczas gdy rok później spadła do poziomu niemal 2,964 mln.
Co więcej, sądy z roku na rok załatwiają coraz więcej spraw. O ile bowiem w 2016 r. rozpoznały ich ponad 14,192 mln, o tyle w 2017 r. liczba ta wzrosła do ponad 15,835 mln. I to przy zwiększonym wpływie (z prawie 15 mln spraw w 2016 r. do niemal 16 mln rok później). „Wszystko to w obliczu trudności, jakie sądy napotykają w codziennej pracy, wzrastającego stanu skomplikowania spraw, trudności w zasięganiu opinii biegłych, absencji stron i świadków na rozprawach – co może być powodem do przedłużania się każdego postępowania sądowego” – zaznacza wiceminister Piebiak.
Ponadto jego zdaniem to najprawdopodobniej właśnie te trudności, a nie wstrzymywanie przez ministra sprawiedliwości przez niemal dwa lata konkursów sędziowskich, przyczyniły się do nieznacznego wydłużenia czasu trwania przeciętnej sprawy sądowej ze średniej 4,7 miesiąca w 2016 r. do prawie 5,5 w zeszłym roku. „Wydaje się więc, że problemy związane z powoływaniem do sądów nowych sędziów nie spowodowały załamania pracy orzeczniczej w sądach” – kwituje wiceminister.
W piśmie pojawia się także informacja na temat odblokowanych w ostatnim czasie konkursów. Jak podaje Piebiak, minister sprawiedliwości opublikował obwieszczenia o 476 wolnych stanowiskach sędziowskich, w tym 69 w sądach rejonowych, 333 w okręgowych oraz 74 w apelacyjnych. Wiceminister nie był jednak w stanie udzielić posłance odpowiedzi na pytanie dotyczące terminu, w jakim dojdzie do obsadzenia wakatów w sądach. Jak bowiem zauważył, „udział ministra sprawiedliwości w procedurze nominacyjnej jest marginalny i polega jedynie na zainicjowaniu postępowania nominacyjnego oraz możliwości udziału jako członek Krajowej Rady Sądownictwa”