Zarzuty przyjęcia korzyści majątkowych usłyszał b. urzędnik ministerstwa sprawiedliwości - Tomasz S. w śledztwie dot. korupcji w Sądzie Apelacyjnym w Krakowie. Drugi z zatrzymanych - Dariusz K. - odpowie m.in. za udział w zorganizowanej grupie przestępczej i przywłaszczenie prawie 3,5 mln zł.

Tomasz S., b. zastępca dyrektora departamentu budżetu i efektywności finansowej oraz Dariusz K. - biznesmen prowadzący firmę szkoleniową w Krakowie, to kolejne osoby zatrzymane w tej sprawie przez CBA.

Jak poinformował w środę po południu PAP prok. Grzegorz Zarański, naczelnik Wydziału ds. Przestępczości Gospodarczej z Prokuratury Regionalnej w Rzeszowie (prowadzącej śledztwo w tej sprawie) trwają ich przesłuchania; po zakończeniu czynności prokurator zdecyduje, czy wystąpi z wnioskami o areszt.

Z kolei Prokuratura Krajowa poinformowała, że w toku śledztwa ustalono, że Tomasz S. od 24 marca 2014 r. do 26 stycznia 2016 r. przyjął 121,5 tys. zł korzyści majątkowych.

"Pieniądze te zostały mu wręczone w zamian za przychylność w odniesieniu do innego podejrzanego w tej sprawie – byłego dyrektora Sądu Apelacyjnego w Krakowie - w kwestiach dotyczących nadzoru i kontrolowania wykonania budżetu państwa oraz kontroli zakupów realizowanych centralnie z części budżetu odpowiadającej sądom powszechnym" – podała PK.

Chodzi o przestępstwo z art. 228 par. 1 kodeksu karnego, które zagrożone jest karą od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności.

Dariusz K. usłyszał pięć zarzutów - m.in. udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, założonej i kierowanej przez b. dyrektora Sądu Apelacyjnego w Krakowie Andrzeja P., także podejrzanego w tej sprawie. K. miał działać w tej grupie w celu osiągnięcia korzyści majątkowej w okresie co najmniej od 5 lutego 2008 do 12 września 2016 roku.

Zdaniem prokuratury grupa zajmowała się przywłaszczaniem środków pieniężnych przekazywanych przez Skarb Państwa do dysponowania Sądowi Apelacyjnemu w Krakowie. PK poinformowała, że grupa ta dokonywała też przestępstw przeciwko wiarygodności dokumentów oraz przeciwko obrotowi gospodarczemu. „Na przestępczej działalności tej grupy Skarb Państwa stracił prawie 25 mln złotych” – podała PK w komunikacie.

Prokuratura zarzuciła Dariuszowi K. także przywłaszczenie środków pieniężnych pozostających w dyspozycji Sądu Apelacyjnego w Krakowie w łącznej kwocie prawie 3,5 mln zł i wystawiania w porozumieniu z innymi podejrzanymi w tej sprawie faktur na rzecz tego sądu za fikcyjne usługi, które nigdy nie zostały i nie miały zostać wykonane.

Jest on też podejrzany o pranie, wspólnie z innymi podejrzanymi, brudnych pieniędzy w łącznej kwocie prawie 3,5 mln zł i wielokrotne udzielenie, na polecenie Andrzeja P., osobom pełniącym funkcje publiczne korzyści majątkowych w łącznej kwocie prawie 752 tys. zł.

Jak informuje PK, byli to: zastępca dyr. SA w Krakowie Wojciech M., kierownik Oddziału Informatycznego w tym sądzie Grzegorz K., główny specjalista ds. Zamówień Publicznych w SA w Krakowie Zenon D., Urszula S. pełniąca obowiązki Głównego Księgowego w tym sądzie, dyr. Centrum Zamówień dla Sądownictwa Instytucja Gospodarki Budżetowej w Krakowie Marcin B. oraz zastępca dyr. Departamentu Budżetu i Efektywności Finansowej Ministerstwa Sprawiedliwości - Tomasz S.

Prokuratura Krajowa poinformowała także, że podejrzany były pracownik Ministerstwa Sprawiedliwości Tomasz S. został zatrudniony w MS w czerwcu 2008 roku za rządów koalicji PO-PSL, kiedy ministrem sprawiedliwości był Zbigniew Ćwiąkalski. W lipcu 2013 roku Tomasz S. został awansowany na Zastępcę Dyrektora Departamentu Budżetu i Efektywności Finansowej i pełnił tę funkcję do lutego 2016 roku. Od marca 2017 r. Tomasz S. nie pracuje już w Ministerstwie Sprawiedliwości. Od lutego 2016 roku przebywał on na urlopie bezpłatnym, w związku z powołaniem go na wyższe stanowisko w Ministerstwie Finansów.

Z kolei przedsiębiorca Dariusz K. prowadzi działalność gospodarczą w Krakowie i był jednym z kontrahentów Sądu Apelacyjnego w Krakowie.

Śledztwo CBA prowadzone jest pod nadzorem Prokuratury Regionalnej w Rzeszowie i dotyczy nieprawidłowości w gospodarowaniu środkami publicznymi przekazanymi do dyspozycji Sądu Apelacyjnego w Krakowie.

Toczy się od 2011 r., a do pierwszych zatrzymań doszło w połowie grudnia 2016 r. Dotychczas w śledztwie tym zatrzymano już 16 osób. 8 podejrzanych, w tym 5 byłych pracowników Sądu Apelacyjnego w Krakowie, przebywa w aresztach. W toku postępowania dotychczas zabezpieczono mienie o łącznej wartości prawie 8 mln zł.

Według ustaleń śledztwa wokół sądu miała powstać sieć nawet kilkudziesięciu firm powiązanych kapitałowo, towarzysko i rodzinnie z dyrektorem Sądu oraz dyrektorem Centrum Zakupów dla Sądownictwa, realizujących fikcyjne zamówienia na świadczenie usług doradczych, analiz, opracowań, szkoleń.

Firmy te z kolei korumpowały, poprzez udzielanie fikcyjnych zleceń, pracowników Sądu Apelacyjnego w Krakowie, co miało zapewnić dyskrecję i dalszą przychylność przy kolejnych zleceniach. Faktycznie umowy te nie były realizowane, zapłacone analizy i opracowania nie powstały, a miały jedynie uzasadnić wypłatę pieniędzy.

W tej sprawie skierowano już akt oskarżenia dotyczący prezesa SA w Krakowie Krzysztofa S. Jego sprawę wyłączono do osobnego wątku. Sąd Najwyższy zdecydował, że sprawę rozpatrzy Sąd Okręgowy w Rzeszowie, a nie krakowski sąd okręgowy. W sierpniu Wydział Spraw Wewnętrznych Prokuratury Krajowej oskarżył go o udział w zorganizowanej grupie przestępczej, na czele której miał stać inny podejrzany w tej sprawie - dyrektor Sądu Apelacyjnego w Krakowie Andrzej P.

Według prokuratury w skład grupy - poza b. prezesem oraz b. dyrektorem sądu - wchodzili również m.in. główna księgowa tego sądu - Marta K., dyrektor Centrum Zakupów Dla Sądownictwa - Marcin B. oraz przedsiębiorcy, którzy wystawiali na rzecz Sądu Apelacyjnego w Krakowie fikcyjne faktury VAT i inne dokumenty poświadczające rzekome wykonanie zleceń na rzecz tego sądu w celu uzyskania nienależnych środków pieniężnych.

Prokurator oskarżył także Krzysztofa S. o niedopełnienie obowiązków prezesa Sądu Apelacyjnego w Krakowie i przyjmowanie korzyści majątkowych znacznej wartości w kwocie nie mniejszej niż 376,3 tys. zł.

Sprawa ma charakter rozwojowy. Niewykluczone są kolejne zatrzymania i zarzuty.