Gdy współwłaściciel nieruchomości nie chce jej przejąć w całości i nie jest w stanie spłacić pozostałych współwłaścicieli, sąd nie może go do tego zmusić. W takich przypadkach należy dążyć do fizycznego podziału nieruchomości, jeżeli jest on możliwy. Takie wnioski płyną z postanowienia wydanego przez Sąd Najwyższy.
Sprawa dotyczyła gruntu zajmowanego przez współwłaścicieli: rodzeństwo Wojciech S. i Barbara C. Około 1998 r. Barbara C. zdecydowała o podzieleniu działki. Zapłaciła wówczas bratu za swoją część ok. 86 tys. zł, jednak nie dokonano notarialnego podziału gruntu i w świetle prawa oboje nadal pozostawali współwłaścicielami łącznymi (działkę otrzymali kiedyś w darowiźnie). Ostatecznie wniosek o podział nieruchomości złożył Wojciech S., ale jego żądanie obejmowało tym razem podział nieruchomości w taki sposób, że cała działka miała być przekazana na rzecz Barbary C., która z kolei miała zapłacić bratu resztę wartości działki, tj. 169 tys. zł.
Sądy I i II instancji uwzględniły powództwo. Jednak SN uchylił postanowienie apelacyjne i nakazał ponowne rozpoznanie sprawy. Zgodnie bowiem z art. 622 par. 1 kodeksu postępowania cywilnego w toku postępowania o zniesienie współwłasności sąd powinien nakłaniać współwłaścicieli do zgodnego przeprowadzenia podziału, wskazując im sposoby mogące do tego doprowadzić. Natomiast w myśl art. 622 par. 2 k.p.c., dopiero gdy wszyscy współwłaściciele złożą zgodny wniosek co do sposobu zniesienia współwłasności, sąd wyda postanowienie odpowiadające jego treści (przy spełnieniu dodatkowych warunków).
SN wskazał, że co prawda w toku procesu padła propozycja podziału działki i Barbara C. się na podział zgodziła. Jednak nie chodziło w niej o otrzymanie działki w całości z obowiązkiem spłaty na rzecz swojego brata.
ORZECZNICTWO
Postanowienie Sądu Najwyższego z 14 marca 2017 r., sygn. akt II CSK 221/16.