Zamiast brać udział w rodzinnych potyczkach, funkcjonariusze powinni dbać o bezpieczeństwo obywateli. Bezpodstawne marnowanie czasu policjantów to czynność o wysokim stopniu społecznej szkodliwości.

Sprawa dotyczyła kobiety, która zadzwoniła na numer alarmowy z prośbą o interwencję w mieszkaniu matki, do którego miał wtargnąć jej brat. Zatroskana córka wyjaśniła, że mężczyzna wykorzystał nielegalnie zdobyte klucze, by wkroczyć do mieszkania seniorki z awanturą. Twierdziła, że o incydencie została poinformowana telefonicznie przez niepełnosprawną matkę.

Pomimo obawy o bezpieczeństwo rodzicielki kobieta nie przyjechała na miejsce zdarzenia. Poprosiła funkcjonariuszy o sprawdzenie sytuacji. W czasie interwencji policjanci stwierdzili, że w mieszkaniu przebywają trzy osoby: matka, jej opiekunka oraz syn. Nie zauważyli żadnych budzących wątpliwości zachowań. Syn nie był agresywny, a matka wyrażała zadowolenie z jego wizyty. Z uwagi na powyższe wezwanie zostało uznane za bezzasadne, a względem kobiety wystosowano wniosek o ukaranie obwinionej za wykroczenie z art. 66 § 1 Kodeksu wykroczeń (Dz. U. z 2015r., poz. 1094 z zm.) . Zgodnie z tym artykułem, kto chcąc wywołać niepotrzebną czynność, fałszywą informacją lub w inny sposób wprowadza w błąd instytucję użyteczności publicznej albo organ ochrony bezpieczeństwa, porządku publicznego lub zdrowia, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny do 1500 zł.

Kobieta nie zgadzała się z taką interpretacją. Jej zdaniem zarówno jej obawy jak i interwencja były zasadne. „Z uwagi na występowanie podobnych zdarzeń w przeszłości uznała, iż dalsza obecność brata w tym mieszkaniu może wpłynąć negatywnie na stan zdrowia matki” - podnosiła. Ponieważ była w pracy nie mogła sama sprawdzić jak wygląda sytuacja.

Sąd analizując sprawę uznał, że wyjaśnienia obwinionej nie zasługują na wiarę. „Podstawą decyzji o wezwaniu przez obwinioną na interwencję patrolu Policji nie była tak naprawdę wcale troska o zdrowie a nawet życie matki, a jedynie konflikt z bratem o spadek po zmarłym ojcu” – argumentowano. O takiej motywacji miały świadczyć między innymi: sposób zachowania kobiety, która zamiast zweryfikować słowa matki od razy wezwała patrol policji, brak jej obecności w czasie interwencji, brak chociażby telefonicznego kontaktu z matką po zdarzeniu.

Sędzia nie przychylił się także do zarzutów względem funkcjonariuszy. Zdaniem kobiety nieprawidłowo wykonywali czynności w czasie interwencji. Nie stwierdzono jednak rzeczywistych uchybień w ich działaniu.

Nie bez znaczenia, zdaniem sądu, był fakt, że do zdarzenia doszło zaraz po rozprawie dotyczącej spadku po zmarłym ojcu. Jak podkreślał mężczyzna, postępowanie spadkowe było źródłem konfliktu pomiędzy nim a siostrą.

W przedmiotowej sprawie sąd uznał, że kobieta spełniła przesłanki wykroczenia, o którego popełnienie została obwiniona, kierowała się zła wolą, chcąc wywołać niepotrzebną czynność, o czym wiedziała już w chwili zawiadomienia. „Poza wykonaniem telefonów do matki nawet nie pofatygowała się na miejsce aby stan faktyczny sprawdzić, a zatem nie wykazała nawet minimalnej staranności aby sprawdzić okoliczności, które zgłaszała. Zresztą słuchając jej telefonicznego zgłoszenia można odnieść wrażenie, że bardziej niż stan zdrowia matki niepokoi ją rzekome bezprawne wejście brata do mieszkania i cały czas podkreśla że toczy się w sprawie postępowanie spadkowe. Można wręcz odnieść wrażenie, że telefon obwinionej na Policję miał jedynie za zadanie dostarczyć jej argumentów przeciwko bratu w toczącym się postępowaniu sądowym, a nie był wyrazem faktycznej troski o mamę” – zapisano w uzasadnieniu.

„Swoim telefonem, w okolicznościach wskazanych wyżej wywołała niepotrzebną czynność funkcjonariuszy Policji, bowiem mimo pełnej świadomości, że nie zna faktycznej sytuacji w mieszkaniu matki zadzwoniła na telefon alarmowy doprowadzając do wysłania do miejsca zamieszkania B. Z. zupełnie zbędnie patrolu Policji” - stwierdzono. Stopień społecznej szkodliwości takiego czynu uznany został za wysoki.

Względem obwinionej orzeczono karę grzywny w wysokości 300 zł oraz kosztami postępowania.
Wyrok Sądu Rejonowego w Olsztynie, sygn. akt IX W 2966/16