Brak niezależności budżetowej prokuratury to problem, który spędza mi sen z powiek – mówi w rozmowie z „DGP” Andrzej Seremet.
Prokurator generalny podkreśla, że taka autonomia otworzyłaby prokuraturze zupełnie inne możliwości. Andrzej Seremet przyznaje, że problemy budżetowe prokuratury bezpośrednio przekładają się na sposób prowadzenia śledztw. Nie zgadza się jednak z twierdzeniem, że brak niezależności budżetowej oznacza brak niezależności prokuratury.
W rozmowie z „DGP” Andrzej Seremet podkreśla, że nie zamierza ograniczać się do potwierdzania wyborów kandydatur na prokuratorów dokonywanych przez Krajową Radę Prokuratury. Uważa ona, że prokurator generalny, otrzymując wniosek o powołanie kandydata na stanowisko, musi go zaakceptować.
– Opierając się na opiniach konstytucjonalistów, twierdzę, że prokurator generalny, odpowiadając za kadry, musi mieć także wpływ na ich kształtowanie – podkreśla Andrzej Seremet.
Minął rok od przeprowadzenia reformy prokuratury. Jak pan ocenia ten okres?
To był niezwykle trudny czas. Zdarzyło się bowiem coś, czego nie można było przewidzieć, a mianowicie katastrofa smoleńska. To spowodowało, że trzeba było zaangażować dużo czasu i energii w prowadzenie śledztwa mającego wyjaśnić jej przyczyny. Tak więc automatycznie nie mogłem poświęcić tak wiele czasu, jak na początku planowałem, na realizację ustawowych zadań związanych z kierowaniem prokuraturą. Nie mogłem też poświęcić wystarczająco dużo uwagi działaniom, które zaplanowałem, ubiegając się o urząd prokuratora generalnego. Mimo to wiele zadań związanych z reformą prokuratury zostało przeprowadzonych.
Ze strony środowiska padają jednak zarzuty, że reforma prokuratury nie została zakończona.
Zdaję sobie sprawę z tego, że jest jeszcze wiele do zrobienia. Nie mogę się jednak zgodzić np. z zarzutem odnoszącym się do nieobsadzenia szefów poszczególnych jednostek prokuratury, albowiem powołałem na stanowiska wszystkich 11 prokuratorów apelacyjnych i ich zastępców, wszystkich 45 prokuratorów okręgowych i ich zastępców, jak również 352 prokuratorów rejonowych spośród ogólnej liczby 356. Poza tym należy pamiętać, że ustawa o prokuraturze przewiduje mechanizmy, których spełnienie wymaga określonego czasu. Kandydata na prokuratora rejonowego wskazuje prokurator okręgowy, a kandydata na prokuratora okręgowego wskazuje prokurator apelacyjny. Poza tym każda kandydatura musi zostać oceniona bądź to przez zgromadzenie prokuratorów, bądź przez kolegium prokuratorów. W następnym etapie każdej z tych kandydatur musi się przyjrzeć prokurator generalny. Cała ta procedura wymaga więc czasu. To są okoliczności, które należy przywołać, jeżeli się dyskutuje o szybkości obsadzania stanowisk kierowniczych.
Z jakimi problemami musiał się pan zmierzyć w ciągu minionego roku?
Pełniąc funkcję PG, spotkałem się z wieloma problemami, których skala okazała się większa, niż mogłem przypuszczać. Chodzi przede wszystkim o problemy związane z funkcjonowaniem prokuratury jako podmiotu ekonomicznego. W ubiegłym roku musiałem się starać o uzyskanie dodatkowych środków przeznaczonych na funkcjonowanie poszczególnych jednostek prokuratury. Dzięki tym zabiegom udało się uzyskać dotację celową z rezerw budżetowych.
Czy rozwiązaniem tych problemów nie byłoby przyznanie prokuraturze odrębności budżetowej?
Brak niezależności budżetowej to problem, który spędza mi sen z powiek. Gdybyśmy uzyskali taką autonomię, prokuratura miałaby zupełnie inne możliwości. Niestety, jak dotąd stanowisko ministra finansów w tej kwestii jest kategoryczne. Nie chce on, ze względu na trudną sytuację budżetową, wydłużać listy podmiotów, które mają autonomię budżetową.
Czy bez odrębności budżetowej prokuratura może być niezależna?
Nie wysuwałbym wniosku, że brak niezależności budżetowej oznacza w ogóle brak niezależności prokuratury. Jest on zbyt daleko idący. Oczekiwałbym jednak większego zrozumienia dla problemów budżetowych prokuratury, gdyż one się bezpośrednio przekładają na sposób funkcjonowania poszczególnych jednostek. Tu nie chodzi o wygodę prokuratorów, tylko o to, że brak środków często zmusza nas do ograniczania określonych inwestycji czy wręcz do ograniczania wydatków związanych z kosztami postępowania przygotowawczego. A to z kolei przekłada się na sposób ich prowadzenia.



Jak pan prokurator oceni konkursowy tryb obsadzania wolnych stanowisk w prokuraturach?
Pierwsze doświadczenia związane z obsadzaniem stanowisk w drodze konkursu wskazują, że jest to mechanizm prawidłowy, aczkolwiek wymagający doprecyzowania. Mam tutaj na myśli np. zakres informacji na temat poszczególnych kandydatów. Uważam, że powinny być one bardziej szczegółowe.
W ostatnim czasie pojawił się spór pomiędzy panem prokuratorem a Krajową Radą Prokuratury dotyczący właśnie obsadzania wolnych stanowisk. Na czym on polega?
Chodzi o obsadzenie wolnych stanowisk w Prokuraturze Generalnej. Z moją aprobatą nie spotkały się bowiem dwie kandydatury określonych prokuratorów, które przedstawiła mi Krajowa Rada Prokuratury. W mojej ocenie osoby te nie spełniały wszystkich wymagań do objęcia tych stanowisk. Postanowiłem więc tych osób nie powoływać. Z kolei KRP uznała, że prokurator generalny, otrzymując od KRP wniosek o powołanie danej osoby na stanowisko, nie ma innego wyjścia, jak go zaakceptować. Ja natomiast, opierając się na opiniach konstytucjonalistów, twierdzę, że prokurator generalny, odpowiadając za kadry, powinien mieć także wpływ na ich kształtowanie.
Czy prokuratura powinna się znaleźć w ustawie zasadniczej?
Z całą pewnością. Umieszczenie prokuratury w konstytucji zagwarantuje jej pewną stabilizację. Ustawę zasadniczą bowiem jest dużo trudniej zmienić niż np. ustawę o prokuraturze. W konstytucji powinien znaleźć się przede wszystkim przepis o niezależności prokuratorów.
A jakie jeszcze przepisy dotyczące prokuratury należy umieścić w konstytucji?
Powinny to być przepisy dotyczące statusu prokuratora generalnego i jego odpowiedzialności przed Trybunałem Stanu. Należy także wprowadzić przepisy dotyczące statusu prokuratorów. Status ten powinien być zbliżony do tego, jaki mają sędziowie. Nie chodzi tutaj absolutnie o obdarzenie prokuratorów przymiotem niezawisłości, lecz o niezależność. Bo choć są to pojęcia zbliżone, to jednak nietożsame.
Czy tego typu rozwiązania nie zbliżą za bardzo prokuratorów do sędziów? Czy nie doprowadzi to do zatarcia różnic pomiędzy tymi dwoma zawodami?
Prokuratorzy, tak jak sędziowie, sprawują wymiar sprawiedliwości. I trendem europejskim, spotykanym w wielu krajach, jest zbliżenie prokuratorów do sędziów. Rozróżnienie pomiędzy tymi profesjami powinno dotyczyć tylko niezawisłości. Natomiast kwestie związane ze statusem czy wynagrodzeniem powinny być maksymalnie do siebie zbliżone.
Czy obecna ustawa o prokuraturze wymaga zmian?
Z całą pewnością. Nie będę jednak formułować konkretnych rozwiązań w tym zakresie, gdyż uważam, że najpierw należy wprowadzić odpowiednie przepisy w konstytucji, a dopiero później zmieniać ustawę o prokuraturze. Te zmiany muszą być bowiem zgodne z ustawą zasadniczą. Niezależnie jednak od tego, czy uda się zmienić ustawę zasadniczą, z całą pewnością nie unikniemy wprowadzenia zmian do ustawy o prokuraturze. Dokonując nowelizacji, trzeba się będzie dokładnie przyjrzeć np. rozwiązaniom regulującym zależności pomiędzy poszczególnymi jednostkami prokuratur.
Obecnie Sejm pracuje nad ustawą, która ma poszerzyć kompetencje Krajowej Rady Prokuratury. Jak pan ocenia zawarte w niej rozwiązania?
Dla mnie nie ulega wątpliwości, że KRP powinna mieć zbliżone kompetencje do Krajowej Rady Sądownictwa. Należy jednak przyjrzeć się jej kompetencjom i ukształtować je tak, aby nie krzyżowały się one z kompetencjami prokuratora generalnego w zakresie kierowania prokuraturą. Zmiany nie mogą bowiem spowodować, że KRP stanie się drugim – obok prokuratora generalnego – ośrodkiem kierowania prokuraturą.