Rozmowa z adwokatem MAŁGORZATĄ SUPERĄ - Do ustalenia wygaśnięcia obowiązku alimentacyjnego zawsze potrzebny jest wyrok sądu. Tylko on pozwala na zaniechanie egzekucji alimentów.
JERZY KOWALSKI
Od czerwca obowiązują przepisy, które pozwalają na uchylenie się rodziców od świadczeń alimentacyjnych, jeżeli dziecko pełnoletnie nie stara się o pozyskanie środków do samodzielnego utrzymania. Jak przepis ten funkcjonuje w praktyce?
MAŁGORZATA SUPERA*
Sądy rozstrzygające sprawy alimentacyjne zawsze były zobowiązane badać potrzeby osoby uprawnionej i możliwości zobowiązanego do alimentów. Również czas trwania obowiązku alimentacyjny wobec dziecka był i jest ograniczony. Ustawał on przed nowelizacją i teraz też ustaje, gdy dziecko może samodzielnie się utrzymać. Nową regulację można potraktować jako pewne „skodyfikowanie” istniejącego orzecznictwa.
Czy oznacza to, że w praktyce sądowej przepis ten nie będzie miał większego znaczenia?
Nie. Świadomość wprowadzenia nowej regulacji do ustawy uświadamia ludziom, jakie naprawdę przysługują im prawa. Nie każdy ma przecież dostęp do orzeczeń sądowych. Nie bez znaczenia w tej sprawie są również przesłanki ekonomiczne, w tym kryzys, który dotyka coraz więcej osób.
Jakie elementy sytuacji majątkowej zobowiązanego wpływają obecnie na wysokość orzekanych przez sąd alimentów?
O możliwościach zobowiązanego decyduje jego sytuacja majątkowa, przede wszystkim możliwości zarobkowe, zgromadzony, np. odziedziczony majątek, ale i zobowiązania na nim ciążące. Badając zatem, jego możliwości, sąd musi odpowiedzieć na pytanie, w jakiej wysokości i czy w ogóle alimenty od rodzica mogą być zasądzone.
Na zakres obowiązku alimentacyjnego wpływa oczywiście to, czy dziecko przykłada się do nauki, czy też jego studia trwają nadmiernie długo. Jeżeli ktoś jest przysłowiowym wiecznym studentem, to nie może liczyć na pomoc finansową rodziców. Sąd, decydując o dalszym istnieniu obowiązku alimentacyjnego musi zawsze przeprowadzić szczegółowe postępowanie dowodowe, oceniając ile czasu na naukę w rzeczywistości poświęca student. Jest to oczywiście trudne.



Co decyduje o zdolności pełnoletniego dziecka do samodzielnego utrzymania się?
Na samodzielne utrzymanie dziecka pozwalają niewątpliwe odpowiednie dochody z posiadanego majątku, o ile taki istnieje, ale także uzyskiwane zarobki. W przypadku małoletnich trudno oczekiwać podjęcia przez nich pracy. W konstytucji zapisany jest obowiązek nauki do ukończenia 18 roku życia, natomiast kodeks pracy wyklucza zatrudnienie osób, które nie mają 16 lat.
Czy mimo istnienia wyroku ustalającego obowiązek alimentacyjny kodeks rodzinny pozwala na zaprzestanie ich płacenia?
Tak nie jest. Zawsze potrzebny jest wyrok sądu. To rodzice muszą zażądać w pozwie ustalenia ustania obowiązku alimentacyjnego. Jedynie wyrok, który to stwierdzi, skutecznie ochroni przed egzekucją. Również żądanie podwyższenia alimentów przez pełnoletnie dzieci może sprowokować rodziców do próby sądowego podważanie dotychczasowego orzeczenia.
Dzisiaj dwudziestolatkowie osiągają dochody większe od ich rodziców. Czy ten fakt nie powinien doprowadzić do zmiany zasad alimentowania przez rodziców dorosłych dzieci?
Kwestia płacenia alimentów na dziecko, które studiuje, budzi emocje. Dziś istnieje już właściwie powszechność kształcenia na poziomie wyższym, ze względu na dużą ofertę szkół państwowych i prywatnych. Jednocześnie kwalifikacje formalne, czyli dyplom, nie wystarczają do znalezienia dobrego zajęcia. Dlatego też coraz częściej aktywność zawodowa młodzieży zaczyna się nawet w okresie nauki. Praca traktowana jest wówczas nie tylko jako źródło dochodu, ale możliwość budowania doświadczenia i drogi zawodowej. Z drugiej strony, studiowanie powinno wykluczać pracę na cały etat. Student pracujący 40 godzin w tygodniu nie znajdzie czasu na chodzenie na wykłady i do biblioteki. Z tego powodu powinien liczyć choćby na częściowe wsparcie rodziców. Kredyt na studia w Polsce nie jest taki, jak w USA. Nie wystarczy na życie i nie jest tak dostępny.
Jest też faktem, że w zmieniającej się gospodarce młodzi ludzie mają szansę na zarobki wyższe od ich pracujących od 30 lat rodziców. Dotyczy to zwłaszcza studentów wyższych lat, którzy zdobyli doświadczenie na uczelni i nawiązali cenne kontakty. Doświadczenie podpowiada jednak, iż pełne zaangażowanie w pracę zarobkową może przekreślić szansę na pracę magisterską. Innymi słowy potrzebny jest złoty środek.
* Małgorzata Supera specjalizuje się w prawe rodzinnym i cywilnym, Kancelaria Adwokacka M. Supera