Od pewnego czasu dużą popularnością wśród przedsiębiorców cieszą się spółki komandytowe. Co do zasady wspólnicy takich spółek mają dowolność w ustaleniu zasad podziału zysków i strat. Czy są w tej kwestii jednak jakiekolwiek ograniczenia?
Andrzej Tropaczyński, radca prawny, prowadzi kancelarię prawną w Warszawie
W spółce komandytowej są dwa rodzaje wspólników: komplementariusz, który za jej zobowiązania odpowiada całym swoim majątkiem, oraz komandytariusz, który odpowiada do wysokości sumy wskazanej w umowie spółki (tzw. sumy komandytowej).
Spółka ta jest coraz częściej wykorzystywana przez przedsiębiorców, zarówno z uwagi na możliwości ograniczenia odpowiedzialności niektórych ze wspólników, mniejszy formalizm, jak i niższe koszty operacyjne w porównaniu ze spółką z o.o. oraz z powodów podatkowych.
Co do zasady, wspólnicy spółki komandytowej mogą swobodnie ustalić zasady podziału zysku. Przeważa jednak opinia, że nie ma w tej kwestii zupełnej dowolności. Wskazuje się zwłaszcza, że postanowienia umowy spółki, również w zakresie sposobu podziału zysków i strat, nie mogą być sprzeczne z tzw. naturą prawną spółki handlowej. Na tej podstawie kwestionowane bywa zwłaszcza całkowite wyłączenie wspólnika z udziału w zyskach lub ustalenie takiego udziału w zysku na bardzo niskim poziomie. To drugie rozwiązanie bywa często stosowane jako element struktury pozwalającej na optymalizację podatkową i jednoczesne ograniczenie odpowiedzialności wspólników (komplementariuszem jest w takim wypadku spółka z o.o.).
Aby zatem nie narazić się na odmowę rejestracji w KRS spółki komandytowej, w której zysk wspólnika (np. komplementariusza) ustawiono na bardzo niskim poziomie (np. w wysokości 1 proc.), warto, aby istniało uzasadnienie dla tak niskiego udziału w zysku. Takim uzasadnieniem może być np. powiązanie proporcji udziału w zysku z proporcją wartości wnoszonych wkładów. W przypadku więc gdy wkład komplementariusza zostanie w umowie spółki określony równie nisko, czyli np. na 1 proc. całości wnoszonych wkładów, sąd rejestrowy nie powinien odmówić rejestracji takiej spółki komandytowej.