Zarówno orzeczenia zakazujące naruszania praw własności intelektualnej, jak i zasądzające grzywny przymuszające do wykonania wyroku wydane w jednym państwie Unii, muszą być uznawane i wykonywane w pozostałych.
Taką odpowiedź luksemburskiego Trybunału Sprawiedliwości uzyskał holenderski sąd kasacyjny, który zapytał o granicę między wykonywaniem władzy publicznej a postępowaniem w sprawach prywatnych. Niderlandzcy sędziowie nabrali w tej kwestii wątpliwości, rozpatrując spór Bayera z Realchemie Nederland BV. Chodziło o wątpliwość, czy grzywny, jakie zasądził niemiecki sąd krajowy (Landgericht Duesseldorf) na wniosek właściciela patentu i po to, by chronić jego uprawnienia, należą do prawa cywilnego i handlowego, czy nie. Od tego zależy bowiem sposób uznawania i wykonywania wyroków.
Trybunał Sprawiedliwości uznał, że chociaż orzeczona zgodnie z prawem niemieckim grzywna porządkowa, która miała przymusić Realchemie Nederland BV do zaprzestania sprzedaży pestycydów opatentowanych przez Bayera, ma charakter represyjny, to jednak w całej sprawie chodzi o spór między dwiema spółkami prywatnymi. I nie ma znaczenia, że kara ma być zapłacona do kasy publicznej ani że jest egzekwowana przez organ państwowy. Wynika to z niemieckiej procedury, ale jej konstrukcja nie powinna wpływać na sposób wykonywania wyroków w całej Europie.
Wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w sprawie C-406/09 Realchemie Nederland BV przeciwko Bayer CropScience AG.