Nie ma podstawy prawnej, która zobowiązywałaby miasto do przeprowadzenia kompleksowej deratyzacji całej ulicy.
ORZECZENIE
Sprawa, którą rozpoznał Naczelny Sąd Administracyjny, dotyczyła sporu kompetencyjnego pomiędzy prezydentem m.st. Warszawy, a Państwowym Powiatowym Inspektorem Sanitarnym.

Patowa sytuacja

Spór zainicjowała prośba mieszkańców jednej z ulic stolicy o przeprowadzenie kompleksowej deratyzacji (odszczurzanie). Mieszkańcy domagali się odszczurzenia całej ulicy. Prezydent uznał, że nie on powinien być adresatem takiego żądania. Przekazał pismo inspektorowi. Ten z kolei uznał, że kompleksowa deratyzacja całej ulicy nie leży w jego gestii. To gmina powinna zająć się odszczurzeniem, bo to do jej obowiązków należy utrzymanie porządku i czystości. Sanepid mógłby zająć się, sprawą, gdyby istniało zagrożenie dla zdrowia mieszkańców, czy zgłoszono zachorowania związane ze szczurami.
Ponieważ wymiana pism nic nie dała, i patowa sytuacja, kto ma zająć się likwidacją szczurów, trafiła do NSA. Inspektor wystąpił bowiem do sądu o rozstrzygnięcie sporu kompetencyjnego i wskazanie organu właściwego do przeprowadzenia kompleksowej deratyzacji całej ulicy.

Wniosek odrzucono

Rozwiązania nie udało się jednak znaleźć, bo ostatecznie sąd postanowił odrzucić wniosek inspektora. W ocenie sądu w zaistniałej sytuacji nie można mówić, że mamy do czynienia ze sprawą w znaczeniu administracyjnym. W uzasadnieniu NSA podkreślił, że nie ma podstawy prawnej z której wynikałoby - tak jak domaga się tego inspektor - że miasto ma przeprowadzić kompleksową deratyzację całej ulicy. W ocenie sądu przy tak sformułowanym wniosku, który sprowadza się do wyznaczenia zobowiązanego do odszczurzenia całej ulicy, właściwego organu wskazać nie można.
Sygn. akt II OW36/08