A już wydawało się, że rząd znalazł szyfr do otwarcia spółdzielczego sejfu. Autorzy ustaw nie przewidzieli jednak, że dla spółdzielni każdy pretekst do obchodzenia prawa jest dobry. Dziś piszemy o przyspawaniu się pracowników spółdzielni do rad nadzorczych.
Wcześniej pisaliśmy o sabotowaniu przepisów o przekształceniach mieszkań lokatorskich we własność. Wszystko to prowadzi do jednego wniosku. Spółdzielnie mieszkaniowe nie poddają się zmienionej rzeczywistości. Z pewnością nie jest to wniosek odkrywczy. Odkrywczy jest natomiast sposób spółdzielczej argumentacji. Nie stosujemy ustaw, które zostały zaskarżone do Trybunału Konstytucyjnego. Jeżeli takie myślenie upowszechni się, to dla spółdzielców, tak jak przed laty, konstytucyjne będą tylko te przepisy, które sami dla siebie uchwalili. Tak oto siła przyzwyczajenia znów bierze górę nad siłą państwa prawa.