Testament, tak jak zresztą wiele innych rzeczy, na skutek rozmaitszych modyfikacji i upiększeń stracił swoją podstawową funkcję. Mało kto wie, że spadkodawca sam nie może dzisiaj na przykład podzielić swojego majątku.

W testamencie nie może więc przesądzić, kto po śmierci spadkodawcy otrzyma jego samochód a kto mieszkanie. Kto zostanie uszczęśliwiony Fałatem a kto Kossakiem. Niby na pierwszy rzut oka rzeczy dla testamentu proste i oczywiste a jednak w naszym prawie spadkowym niemożliwe do wykonania. Ustawodawca, nie wiem, czy to na skutek jakichś socjalistycznych przesądów, czy innych, jemu tylko znanych zabobonów, miał w chwili tworzenia przepisów o testamentach większe zaufanie do woli sądu niż do woli samego spadkodawcy. Skutek takiego myślenia jest oczywiście opłakany. Postępowania o podział majątku spadkowego biję dzisiaj w sądach wszelkie rekordy zawziętości i przewlekłości. Byłoby rzeczą ciekawą , choć technicznie pewnie niewykonalną, wyliczenie ile wszyscy tracimy na tych spadkowych waśniach.

Po tylu latach parcelowania naszego zdrowego rozsądku , prostowanie testamentowych ścieżek nie jest wcale proste. Widać to chociażby na przykładzie zapisu windykacyjnego, który dziś opisujemy na naszych kolumnach prawnych. Jedno jest jednak pewne , osoby rozporządzające majątkiem na wypadek śmierci uzyskają znacznie większą kontrolę nad swoim majątkiem, także po śmierci. Tak jak w powieściach Grishama , dzieląc dorobek swojego życia , będą mogli zapisywać w testamencie konkretne przedmioty, wybranym przez siebie osobom. Oczywiście przed notariuszem. Będzie więc i bezpiecznie i nowocześnie.