Rozliczanie umów leasingowych nie jest łatwe dla naszych firm. Przyznaje to nawet Ministerstwo Gospodarki, który postanowił pochylić się nad umowami, budzącymi dzisiaj tyle emocji. Z pewnością w prawie rozwiązania opcjonalne są lepsze od dyktatu strony silniejszej.
Ale zmian w kodeksie cywilnym nie można nie dokonywać pod dyktando upadających firm. Przedsiębiorcy w sytuacji wypowiedzenia umowy chcą stawać się właścicielami wyleasingowanych maszyn czy samochodów. Na pierwszy rzut oka jest to dla nich rozwiązanie korzystne. Ale firmy nie zdają sobie sprawy, że przy okazji mogą stracić korzyści podatkowe, jakie dziś przysługują im z tytułu wyboru tej formy finansowania. Dlatego planując zmiany w kodeksie, należy patrzeć na przepisy jak na system naczyń połączonych. W przeciwnym wypadku może się okazać, że wylewamy dziecko z kąpielą.