Sąd nakazał UZP przeprosić firmę za bezpodstawny wpis do wykazu nierzetelnych wykonawców. Tyle że strona internetowa, na której ma się ukazać oświadczenie, już nie istnieje.
Jak ewoluowały przepisy o wykluczaniu / Dziennik Gazeta Prawna
Po sześciu latach funkcjonowania ze strony internetowej Urzędu Zamówień Publicznych zniknęła czarna lista wykonawców, którzy wyrządzili szkodę i powinni być wykluczeni z przetargu. Sprawiła to obowiązująca od 19 października nowelizacja ustawy – Prawo zamówień publicznych (t.j. Dz.U. z 2013 r., poz. 907 ze zm.; dalej: p.z.p.). Uchyliła ona art. 154 pkt 5a, który nakazywał publikację takiej listy.
Wykaz miał chronić przed nierzetelnymi przedsiębiorcami. Z perspektywy czasu widać jednak, że nie spełnił swego zadania. W szczytowym okresie widniało na liście zaledwie kilkunastu wykonawców, z czego kilku – jak już dzisiaj wiadomo – nie powinno na nią nigdy trafić.
Należy do nich legnicka firma ochroniarska YAX-WLEKLIK. Właśnie otrzymała odpis wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie (sygn. akt XXIV C 1298/12), który nakazuje prezesowi UZP opublikowanie na swojej stronie przeprosin. „Prezes UZP oświadcza, że dokonał wpisu do wykazu z naruszeniem ustawy p.z.p., czym naruszył dobre imię pana Jana Piotra Wleklika” – to ich fragment.

Czarna lista z założenia miała chronić przed nierzetelnymi przedsiębiorcami

– Wyrok nie jest dla nas w pełni satysfakcjonujący, bo domagaliśmy się również opublikowania przeprosin w prasie, gdzie także ukazywały się informacje o czarnej liście. Chodzi o budowaną przez ponad 20 lat renomę naszej firmy. Umieszczenie nas w tym wykazie zdecydowanie nadszarpnęło nasz wizerunek. Dlatego zastanawiamy się nad złożeniem apelacji – Arkadiusz Wleklik, pełnomocnik YAX-WLEKLIK.
– Ważne jednak, że sąd potwierdził złamanie prawa oraz naruszenie naszych dóbr osobistych i nakazał przeprosiny. Niewątpliwie UZP powinien uznać ten wyrok. Jesteśmy zdeterminowani i czekamy na jego stanowisko. Już raz w podobnej sprawie poszedł aż do Sądu Najwyższego, gdzie ostatecznie przegrał – dodaje.

Niewykonalny wyrok

Na razie nie wiadomo, jak zachowa się UZP.
– Skarb Państwa reprezentuje w tej sprawie Prokuratoria Generalna, która jest uprawniona do podejmowania wszystkich czynności procesowych, w tym ewentualnego zaskarżenia orzeczenia. Aktualnie oczekuje na przekazanie wyroku wraz z uzasadnieniem – wyjaśnia Anita Wichniak-Olczak, dyrektor departamentu informacji, edukacji i analiz systemowych UZP.
Jeśli wyrok się uprawomocni, UZP będzie musiały go wykonać. Tyle że może się to okazać w dużej mierze niemożliwe. Nie będzie problemu z opublikowaniem oświadczenia w zakładce „aktualności”, gdzie ma się znajdować przez 30 dni. O wiele dłużej, bo 12 miesięcy ma jednak widnieć w zakładce z czarną listą. Kłopot w tym, że ta już nie jest publikowana.
– W tej części wyrok po prostu jest niewykonalny. Chcąc jak najlepiej zrealizować wytyczne sądu, ja w takiej sytuacji przez 12 miesięcy utrzymywałbym go w zakładce „aktualności” – doradza Jan Roliński, adwokat z kancelarii WKB Wierciński Kwieciński Baehr.

Pozew o 10 mln

Skąd wziął się problem z czarną listą? Miał on swój początek w nowelizacji ustawy p.z.p., która weszła w życie w październiku 2008 r. Zmieniły się wówczas zasady wykluczania przedsiębiorców. Wcześniej naprawienie szkody wyrządzonej przez wykonawcę pozwalało na dalszy start w przetargach; zgodnie z nowymi przepisami – już nie. Problem w tym, że sporo wykonawców trafiło na czarną listę za umowy realizowane w poprzednim stanie prawnym mimo zapłacenia odszkodowania czy kar umownych. W sprawie YAX-WLEKLIK sąd orzekł, że prawo nie mogło działać wstecz i nie było podstaw do umieszczenia wykonawcy na liście. Podobny wyrok zapadł wcześniej w sprawie szczecińskiej firmy Rakpol.
Wyrok uznający naruszenie dóbr osobistych może być dopiero początkiem większych problemów UZP. Na jego ogłoszenie czekał bowiem sąd w sprawie innego, znacznie poważniejszego pozwu tej samej firmy. YAX-WLEKLIK domaga się odszkodowania i zadośćuczynienia za utracone kontrakty z trzech lat, kiedy widniał na czarnej liście. Łącznie – 10 mln zł.
– Kwota może wydawać się duża, ale mamy udokumentowane wszystkie przetargi, z których nas wykluczono, i negocjacje, do których nie zostaliśmy zaproszeni z powodu tego, że widnieliśmy na czarnej liście – tłumaczy Arkadiusz Wleklik.