- Był zapis o możliwości odmowy założenia maseczki. Potem zniknął - Dominik Czeszkiewicz, sędzia Sądu Rejonowego w Suwałkach.
16 września będzie badał pan sprawę ekspedientki, która zwróciła uwagę klientce, że nie ma maseczki. Zawiadomienie policji nie dotyczy jednak pracownicy, a tej drugiej kobiety. Jak to możliwe?
Sprawa toczy się z art. 135 kodeksu wykroczeń, który mówi: Kto, zajmując się sprzedażą towarów w przedsiębiorstwie handlu detalicznego lub w przedsiębiorstwie gastronomicznym, ukrywa przed nabywcą towar przeznaczony do sprzedaży lub umyślnie bez uzasadnionej przyczyny odmawia sprzedaży takiego towaru, podlega karze grzywny.
Ale tu uzasadniona przyczyna była: na każdym sklepie są dziś plakaty z prośbą o zakrywanie nosa i ust, dla wspólnego dobra. O tym mówi też Ministerstwo Zdrowia.
Z zebranej dokumentacji wynika, że klientka chciała zrobić zakupy. Została jej zwrócona uwaga, że nie ma maseczki. Kobieta tłumaczyła ponoć, że nie nosi jej ze względów zdrowotnych i nie musi się z tego powodu tłumaczyć. Doszło do wymiany zdań. Kobieta pojechała na komisariat. Policja na podstawie jej zeznań napisała zawiadomienie o wykroczeniu i skierowała sprawę do sądu.
Do tej pory policja karała obywateli za brak maseczek. Skąd ta zmiana?
Proszę mnie zwolnić z komentarza. Żeby była jasność: w tej sprawie już raz na posiedzeniu niejawnym inny sędzia wydał wyrok nakazowy. Ekspedientka jednak odwołała się, złożyła sprzeciw, w którym szczegółowo wyjaśniła, czemu nie zgadza się przyjąć kary. W tym piśmie powołała się m.in. na zalecenia Ministerstwa Zdrowia. Teraz sprawa będzie więc ponownie rozpatrywana.
Co pan będzie badał?
Między innymi, czy ekspedientka miała prawo tak się zachować. Kobieta tłumaczy, że decyzję o konieczności egzekwowania maseczek u klientów wydał kierownik sklepu. Kto więc odpowiada w tej sytuacji: ona czy jej szef. Ale sprawa ma też szerszy wymiar: czy w ogóle obywatel musi stosować się do zalecenia noszenia maseczek? Czy jest na to mocna podstawa prawna.
I jest?
To zdarzenie miało miejsce 13 lipca. Przekopuję się teraz przez kolejne rozporządzenia Rady Ministrów w sprawie ustanowienia ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii. To trudna lektura, bo okazuje się, że zmieniały się niektóre kluczowe dla obywateli paragrafy. Na przykład był tam kiedyś zapis mówiący o możliwości odmowy założenia maseczki ze względu na stan zdrowia. Potem ten zapis zniknął.
Jaka kara grozi dziś ekspedientce?
Maksymalna przewidziana grzywna to 5 tys. zł.