Sześciogodzinną debatą w komisji rozpoczęły się w środę senackie prace nad nowelizacją ustaw sądowych. Przedstawiciele środowisk prawniczych i eksperci krytycznie ocenili proponowane zmiany i zaapelowali o odrzucenie ustawy. Kontynuację posiedzenia zaplanowano na wtorek.

Wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta przekonywał, że rozpatrywana nowelizacja nie narusza zasad traktatowych i wprowadza mechanizmy funkcjonujące w niektórych państwach Unii Europejskiej.

Połączone senackie komisje - ustawodawcza oraz praw człowieka, praworządności i petycji - przez ponad sześć godzin rozpatrywały w środę nowelizację ustaw sądowych, która przewiduje m.in. zmiany w systemie odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów i modyfikację procedury wyboru I prezesa Sądu Najwyższego. Po godz. 18. współprzewodniczący komisji Aleksander Pociej (KO) ogłosił przerwę w obradach do godz. 15 we wtorek.

Podczas dyskusji nad nowelą głos zabrał Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar. Jego zdaniem wejście w życie proponowanych zmian pogłębi kryzys praworządności i będzie miało znaczenie dla "wielu codziennych spraw polskich obywateli".

Jak dodał, ustawa ta "jest przykładem na to, że wszystko można zmienić ustawą, można zmienić porządek konstytucyjny RP i od pięciu lat tego właśnie doświadczamy".

"Zmieniamy porządek konstytucyjny ustawą i eliminujemy wszelkie formy kontroli konstytucyjności" – zaznaczył Bodnar.

"Przyjęcie takiego rozumowania oznaczałoby podważenie szeregu systemów w państwach Unii Europejskiej" – ocenił wiceszef MS Sebastian Kaleta. Odpowiadając na pytania powiedział, że argumenty przytaczane przez wielu członków komisji "wskazują jasno, że ustawa nie tworzy mechanizmów nieznanych państwom członkowskim Unii Europejskiej, zatem w sferze, która nie została przekazana do kompetencji UE nie narusza zasad wskazanych w traktatach".

Wiceminister Kaleta zapewnił, że ma "duży szacunek" dla każdego sędziego, który sprzeciwia się wprowadzanym zmianom. "Ale mówienie o tym +jak śmiecie+, czy inne tego typu rodzaju wypowiedzi, to jest charakterystyczne niestety dla wielu sędziów" – powiedział. Wskazał też, że dochodziło do obrażania innych sędziów w mediach.

Przewodniczący Pociej (KO) poinformował, że do Senatu wpłynęły dwie opinie prawne przygotowane przez profesorów prawa, które dotyczą zgodności przepisów noweli z prawem międzynarodowym.

Autor jednej z nich prof. Robert Grzeszczak podkreślił, że nowela ustaw sądowych jest rażąco sprzeczna z prawem Unii Europejskiej i prawem międzynarodowym. "Ustawa dokonuje tak dalekiej ingerencji w sfery objęte niezawisłością sędziowską, unijną zasadę lojalności i zwłaszcza w zasadę pierwszeństwa prawa, skuteczności tego prawa i jego bezpośredniej skuteczności" - wskazał prof. Grzeszczak.

Według eksperta wejście tej ustawy w życie jest nie do pogodzenia z dalszym członkostwem Polski w UE. "Jeśli jesteśmy państwem prawa, to nie możemy przyjmować ustawy, która mówi: +nie będziemy stosować prawa Unii+" - mówił. Dodał przy tym, że rozwiązania zawarte w ustawie kwestionują też podstawową zasadę systemu prawa UE - zasadę pierwszeństwa prawa unijnego nad krajowym.

Autor drugiej opinii prof. Władysław Czapliński podkreślił, że państwo nie może powoływać się na prawo wewnętrzne, żeby usprawiedliwić niewykonywanie zobowiązań międzynarodowych. "Zobowiązujemy się w stosunku do całej Unii Europejskiej (…), a nieprzestrzeganie prawa przez jedno państwo nie upoważnia innych państw do dokonywania takich samych naruszeń" – mówił ekspert.

Zaznaczył przy tym, że obywatele muszą mieć pewność rzetelnego procesu i sprawiedliwego wyroku. "To jest to, co kształtuje całą ideologię tego, czego TSUE oczekuje od sądu" – dodał prof. Czapliński.

Również Biuro Legislacyjne Senatu w opinii do nowelizacji zgłosiło szereg zastrzeżeń związanych m.in. ze zgodnością założeń ustawy z konstytucją, merytoryczną spójnością rozwiązań i aspektami techniczno-legislacyjnymi. "Zastrzeżenia budzi także sam cykl uchwalenia ustawy przez Sejm. Niewątpliwie tempo prac legislacyjnych nie sprzyjało refleksji nad wszystkimi propozycjami zawartymi w projekcie i uniemożliwiło rzetelną jego korektę pod względem technicznym" - podkreślił ekspert biura legislacyjnego Senatu Marek Jarentowski.

Wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł, pytany o negatywne opinie ekspertów wobec nowelizacji, przekonywał, że Polska ma prawo do własnych rozwiązań, które jego zdaniem nie idą "tak daleko jak rozwiązania irlandzkie czy niemieckie". Dopytywany, czy wyobraża sobie jakikolwiek kompromis z opozycją, Warchoł odparł, że ustawa w obecnym brzmieniu już jest wynikiem kompromisu.

"Przecież wiele poprawek w Sejmie, które zostały przyjęte, jest efektem kompromisu i one znacząco łagodzą pierwotny charakter ustawy" – powiedział i podkreślił, że jego zdaniem ustawa nie wymaga "żadnych poprawek"

Krytyczną opinię ws. nowelizacji wyraził także samorząd adwokacki. W ocenie prezesa Naczelnej Rady Adwokackiej Jacka Treli, nowelizacja ustaw sądowych wprowadzi jeszcze większy chaos. "W tej chwili mamy już do czynienia z chaosem w postaci kilkudziesięciu tysięcy opatrzonych znakiem zapytania orzeczeń sądowych wydanych przez sędziów powołanych przez nową KRS" - zaznaczył mec. Trela.

Podczas debaty przedstawiciel Naczelnego Sądu Administracyjnego Marcin Wiącek powiedział, że nowelizacja ustaw sądowych nie uwzględnia specyfiki sądownictwa administracyjnego. Krytycznie ocenił przy tym zmiany, które zakładają przyznanie prezydentowi kompetencji nadawania regulaminu NSA oraz wyznaczania nadzwyczajnego rzecznika dyscyplinarnego. "Jest to wprowadzenie pewnej formy kolejnego uzależnienia sądownictwa administracyjnego od władzy wykonawczej" - oświadczył Wiącek.

Jego zdaniem, niektóre przepisy nowelizacji są na tyle nieprecyzyjne, że mogą zagrozić prawidłowemu funkcjonowaniu sądów administracyjnych.

Głos zabrał też przedstawiciel Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE), który poinformował m.in., że mające siedzibę w Warszawie Biuro Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka w przyszłym tygodniu opublikuje raport w związku z planowanymi zmianami w sądownictwie.

Senator Marek Pęk (PiS) w rozmowie z PAP podkreślił, że spodziewał się wzmożonej krytyki noweli na posiedzeniu komisji senackiej. "Jesteśmy przyzwyczajeni do tego ogromnego oporu przedstawicieli władzy sądowniczej przed jakimikolwiek zmianami" – powiedział.

Jak dodał, jest nieco rozczarowany wypowiedziami, w których brakuje konkretnego odniesienia się do przepisów. Jego zdaniem, nawet jeśli Senat odrzuci nowelizację, to Sejm w kolejnym kroku procedury legislacyjnej przedłoży ustawę prezydentowi w uchwalonym kształcie.

Uchwalona 20 grudnia przez Sejm nowelizacja, m.in. Prawa o ustroju sądów i ustawy o Sądzie Najwyższym, a także o sądach administracyjnych, wojskowych i prokuraturze, wprowadza odpowiedzialność dyscyplinarną sędziów za działania lub zaniechania mogące uniemożliwić lub istotnie utrudnić funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości, za działania kwestionujące skuteczność powołania sędziego oraz za "działalność publiczną niedającą się pogodzić z zasadami niezależności sądów i niezawisłości sędziów".

Nowelizacja wprowadza też zmiany w procedurze wyboru I prezesa SN. Kandydata na to stanowisko będzie mógł zgłosić każdy sędzia SN. W razie problemów z wyborem kandydatów ze względu na brak kworum w ostatecznym stopniu planowanej procedury do ważności wyboru będzie wymagana obecność 32 sędziów SN.