Sąd Najwyższy nie dopatrzył się w działaniach krakowskiego sądu okręgowego rażącego naruszenia prawa, kiedy ten stwierdził niedopuszczalność wydania reżysera Stanom Zjednoczonym. By uznać podniesione w kasacji prokuratora generalnego zarzuty, SN musiałby dojść do wniosku, że np. nie wzięto pod uwagę wszystkich dowodów lub, że SO popełnił jakieś rażące błędy w logicznym rozumowaniu.
– Takich uchybień w toku postępowania kasacyjnego SN nie stwierdził. Przeciwnie, trzeba powiedzieć, że Sąd Okręgowy w Krakowie wyjątkowo starannie analizował wszystkie okoliczności w tej sprawie – podkreślił sędzia Michał Laskowski, przewodniczący składu orzekającego.
Zdaniem SN krakowski sąd słusznie stwierdził, że w postępowaniu przeciwko słynnemu reżyserowi toczącemu się w latach 1977–78 w USA doszło do nieprawidłowości polegających na próbie wycofania się przez prokuratora z zawartej wcześniej ugody sądowej. W jej ramach Polański miał odsiedzieć 90 dni. SN w uzasadnieniu po raz kolejny powtórzył, że reżyser odbył karę z naddatkiem. Licząc pobyt w zakładzie karnym w Kalifornii, areszcie śledczym i areszcie domowym w Szwajcarii, w sumie był pozbawiony wolności przez 353 dni, które w świetle prawa stanu Kalifornia musiałyby zostać zaliczone na poczet kary.
Sąd podkreślił też, że w tego typu sprawach zawsze zachodzi ryzyko zbyt pobłażliwego albo zbyt restrykcyjnego potraktowania znanej i cieszącej się uznaniem osoby (w celu uniknięcia zarzutu przesadnej łagodności). Żadnego z tych błędów krakowski SO nie popełnił.
ORZECZNICTWO
Postanowienie Sądu Najwyższego z 6 grudnia 2016 r., sygn. akt IV KK 192/16. www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia